Trochę za późno - ale lepiej późno niż później - uświadomiłem sobie, że wojna wiele zmienia. Zmienia się prawo karne wobec dezerterów czy odmawiających wykonania rozkazu na froncie - o tym wie każdy. Ale są też subtelniejsze ograniczenia, np. odnośnie wolności prasy (nie wolno agitować przeciwko ojczyźnie, a wojsko ma prawo ograniczać dziennikarzom dostęp do militarnych informacji), poboru do wojska (można podnieść wiek poborowy lub wprowadzić przymusowy pobór), wolności handlu (nie wolno handlować z wrogiem), przyjmowanie uchodźców (nie wolno przyjmować uchodźców z kraju wroga) etc.
Ale przecież - ktoś zauważy - nie jesteśmy Ukrainą. Na terenie Ukrainy, owszem, powinno działać prawo wojenne, ale czy Polska ma obowiązek zmienić swoje prawo tylko dlatego, że wróg nasz odwieczny atakuje naszego sąsiada? Czy rząd Polski ma prawo ograniczać prawa obywatelskie pod pretekstem, że za naszą granicą wojsko naszego odwiecznego wroga idzie z inwazją w kierunku naszych granic? Formalnie przecież w Polsce nie ma wojny, więc prawnie nie wolno wprowadzać praw stanu wojennego. Gdyby Ukraina była w NATO, to bylibyśmy zobowiązani, jako sojusznik. Ale nawet tego pretekstu nie ma. Prawo wojenne byłoby teraz w Polsce złamaniem prawa.
Jednak fakty są nieubłagane. Armia naszego odwiecznego wroga zbliża się do granic naszej ojczyzny. Odwieczny wróg Europy - Imperium będące spadkobiercą Imperium Scytów i Imperium Tatarów - znów dokonał inwazji na Europę - znowu atakuje Ruś - jeden ze starożytnych symboli Europy. Czyli, mówiąc wprost - Rosjanie znów idą na Europę - znów idą na Polskę. Czy nie byłoby rozsądne wprowadzić tymczasowo jakąś łagodną odmianę prawa wojennego?
Oczywiście nic drastycznego - żeby obrońcy Praw Człowieka i Obywatela nie mogli zaskarżyć zmian. Proponuję np. podnieść żołd, wzmocnić tajny budżet wydziału rosyjskiego naszego kontrwywiadu. Wprowadzić jakiś stan zagrożenia (to chyba już działa, jakieś Bravo czy coś takiego) tak jak stan epidemii - coś w rodzaju kwarantanny dla agitujących za Rosją, żeby zbadać, skąd biorą pieniądze, czy psychicznie nie są niebezpieczni ... Oczywiście czas ściśle ograniczony , np.2 tygodnie - jeżeli delikwent okaże się czysty, to trzeba go wypuścić ...
Postanowiłem dać dobry przykład - wprowadzę łagodne zaostrzenie prawa w swoim blogu. Jak pewnie wiecie, w obronie (własnej) swojego bloga stosuję blokowanie niemerytocznych chamów. W obronie koniecznej blokuję antysemitów i przestępców, np. oszustów reklamujących na naszym forum jakieś komercyjne śmieci. Czyli stosuję prawo czasów pokoju - zero dyskryminacji. Ale czas z tym skończyć. Wprowadzam przejściowo łagodne prawo wojenne.
Od tej chwili będę blokować rosyjskich agitatorów. Dopóki trwa wojna, rosyjskie trolle nie mogą być tolerowane przez człowieka przyzwoitego, który zrozumiał... Rosyjscy dyplomaci i przedsiębiorcy są bojkotowani, a my mamy pretensje do tych, którzy z nimi współpracują... a sami tolerujemy rosyjskich agentów agitujących w naszych blogach - to niemoralne i niegodne Polaka. Blokujmy więc rosyjskich agitatorów, dopóki trwa ta wojna
Inne tematy w dziale Kultura