Dużo się dyskutuje o prawie karnym. Biurokracja lubi grzebać w tych przepisach, bo są proste. Zaostrzyć kary za to czy za tamto... Polscy prawnicy też wolą się wymądrzać w kwestiach życia i śmierci, bo są najważniejsze i najłatwiejsze. Co innego przestępczość gospodarcza. W tych kwestiach mamy niemal ziemię dziewiczą - niezaorane pole przestępczości gospodarczej, do której niemal wszyscy się przyzwyczaili, że nic z nią nie można zrobić. Pod wpływem kilku dyskusji uznałem, ze warto spróbować nieco usystematyzować przestępczość gospodarczą.
Zacznę od najprostszego przykładu, znanego wszystkim, który nazywa się "dumping" (zmowa obniżająca ceny). Ponieważ słowo to nie zawsze oznacza działalność przestępczą (np. dotacje, tanie kredyty i inne "legalne" narzędzia dumpingu), więc zdefiniujemy dumping w kategoriach moralnych: "Dumping" (zaniżanie cen swoich towarów) jest przestępstwem wtedy i tylko wtedy, gdy jest złem (szkodzi konsumentom) i krzywdzi (znamię przestępstwa) konkurencję. Przykładem dumpingu, który jest przestępstwem, jest dotowanie produkcji pasz, mięsa i nabiału. Nadmiar takiej żywności szkodzi konsumentom, a krzywda dzieje się sadownikom i ogrodnikom, przeciwko którym skierowane są te dotacje. Niektórzy przestępcy rządzący w Europie nawet nie zdają sobie sporawy z tego, że popełniają przestępstwo.
Przeciwieństwem dumpingu jest "monopol", czyli zmowa w celu podniesienia cen. Kiedy jest przestępstwem? Gdy szkodzi i krzywdzi, jak dumping i każdy inny czyn. Jeżeli UE zawyża ceny żywności eksportowanej do biednych krajów, to popełnia przestępstwo, którego ofiarami są mieszkańcy tych krajów. W przypadku monopolu zawsze pojawiają się kwestie: Dlaczego ofiary nie kupują u konkurencji? Dlaczego konkurenci nie przejmują zmonopolizowanego rynku? Odpowiedź jest prosta - jest nią klasyczna definicja "monopolu" - czyli zmowy tak szerokiej, że niemal wszyscy przyłączyli się do niej. W warunkach monopolu trudno znaleźć konkurencję, więc ofiary nie mają wyboru - muszą zacząć płacić drożej mimo braku inflacji.
Przestępstwem podobnym do dumpingu jest "bojkot", czyli zmowa w celu zmniejszenia popytu na określone towary. Bojkot może być skierowany przeciwko określonej firmie lub określonemu rodzajowi towaru. Oczywiście bojkot nie musi być przestępstwem, ale czasem jest - wtedy, gdy szkodzi i krzywdzi. Przestępstwem jest np. bojkot zdrowej żywności, ale bojkot fałszowanej i szkodzącej jest dobrym uczynkiem.
Przeciwieństwem bojkotu jest "spekulacja", czyli zmowa w celu zwiększenia popytu - intencjonalny skup towarów ogołacający rynek. Przestępstwem jest wtedy, kiedy szkodzi (towary są zdrowe i potrzebne) i krzywdzi, czyli kiedy spekulanci ograbią kupujących za pomocą sztucznie zawyżonych cen. Spekulacja w celu ogołocenia rynku z towarów szkodliwych jest dobrym uczynkiem.
Przestępstwem podobnym do monopolu jest "reglamentacja", czyli zmowa mająca na celu zmniejszenie podaży. Jest to przestępstwo popełniane zwykle przez władze zdolne blokować import. Przestępcy zarabiają na eksporcie a obywatele cierpią niedostatek dóbr. Czasem celem jest zduszenie produkcji określonych towarów, np. . Reglamentacja często łączy się ze spekulacją - władcy państwa zarabiają podwójnie: na eksporcie i na spekulacji.
Przeciwieństwem reglamentacji jest "cło", czyli zmowa blokująca import. Jest to przestępstwo, gdy towary blokowane są zdrowe i potrzebne. Takie cło oznacza rządy mafii związanej z krajowymi producentami tych towarów. Krzywdzeni są biedni konsumenci, którzy muszą płacić mafii wyższe ceny ("dobre bo polskie") Jeżeli jednak cłem obłożone są towary szkodliwe, to znaczy, że rząd robi dobry uczynek.
Odwrotnie jest w przypadku "akcyzy", która polega na ograniczaniu popytu za pomocą sztucznie podwyższonych cen. Zamiast ograniczać podaż za pomocą ceł, władca podnosi ceny, aby więcej zarobić na sprzedaży towarów szkodliwych. W przypadku akcyzy przestępstwo rozpoznajemy po tym, czy skutkiem wzrostu ceny jest typowy spadek popytu. Jeżeli nie, oznacza to, że towar jest narkotykiem lub artykułem pierwszej potrzeby, niepodlegającym prawu zależności popytu od ceny - jest narzędziem szantażu i grabieży obywateli. Jedyny przypadek dobrej akcyzy jest wtedy, kiedy dzięki akcyzie spada popyt na towar szkodliwy.
Prawdopodobnie coś pominąłem, ale chciałem wyraźnie oddzielić przestępstwa gospodarcze od przestępstw pospolitych, które czasem zdarzają się w gospodarce, takie jak kradzież, sabotaż, korupcja, oszustwo... Jeżeli np. księgowy przeleje na konto wspólnika pieniądze, które ukradł z konta pracodawcy, to jest to pospolite przestępstwo, a nie gospodarcze. Sieć sklepów szantażująca dostawcę, że nie przedłuży z nim umowy, jeśli dostawca nie zgodzi się na niższą cenę, jest pospolitym szantażystą. Wyłudzenie odszkodowania jest moim zdaniem także pospolitym oszustwem, a nie przestępstwem gospodarczym.
Mamy też zupełnie absurdalne zapisy w prawie, np.
Art. 222. Kto, nie mając uprawnień handlowych, gromadzi w celu odsprzedaży z zyskiem towary w ilościach oczywiście niewspółmiernych do potrzeb własnych jako konsumenta, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Podsumowując, na razie mamy w przepisach totalny bałagan. Każdy kij, włożony w to mrowisko, będzie miał tylko jeden przysłowiowy koniec.
Inne tematy w dziale Gospodarka