Sezon wakacyjny nastraja do zmiany tematu. A najfajniejszym tematem wakacyjnym są burze. Zaczął się sezon burz i... nic się nie dzieje. Prezenterzy zapowiadają burze, synoptycy straszą ostrzeżeniami, naukowcy piszą o wzroście intensywności zjawisk pogodowych w miarę nasilania się efektu cieplarnianego, a ja od lat nie mogę się doczekać porządnej burzy, nawet podczas wakacji. A dawniej trafiały się takie burze, że wciąż je pamiętam.
Gdybym był ciemniakiem, pewnie zacząłbym wątpić w efekt cieplarniany, tak jak antyszczepionkowcy czy płaskoziemcy. Uświadomiłem sobie, że z perspektywy własnego podwórka, jak się samemu nie widziało żadnego lodowca, można odnieść wrażenie, że klimat się nie zmienia. Nie trzeba być wcale bardzo głupim, żeby nie wierzyć w efekt cieplarniany. Nie trzeba być trollem, żeby pisać o tym braku wiary.
Uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie krzywdziłem niektórych antyklimatowców posądzeniem o nieuczciwość, więc przy tej okazji przepraszam za posądzenie o złą wolę.
Warto jednak przypominać, jaka jest prawda. Klimat się ociepla od ponad 100 lat, mimo że żyjemy w epoce kończącego się interglacjału, czyli mówiąc prościej - nadciąga kolejna epoka lodowcowa i klimat powinien się ochładzać. Tymczasem lodowce zanikają a poziom wody Wszechoceanu się podnosi. Naturalny proces oziębiania się klimatu został odwrócony przez działalność ludzkości. Grzejemy naszą planetę mimo, że zjawiska astronomiczne ochładzają Ziemię - nawet w takiej astronomicznej skali jesteśmy silniejsi niż natura.
Oczywiście takie zjawiska, jak ocieplanie się lub ochładzanie klimatu to nic osobliwego. Poziom wody podnosił się i opadał czasem nawet o ponad 100 metrów. Ponad 20 tys. lat temu pierwsze rozwinięte cywilizacje mieszkały w wiele niżej niż 10 tys. lat temu. To były cywilizacje żeglarzy. Centrum cywilizacji Europy znajdowało się na terenach teraz zalanych przez Morze Północne. Dopiero niedawno archeologowie i paleontologowie dostali możliwość badania miast zagrzebanych głęboko pod mułem podmorskim. Odkryto też ślady zasiedlenia pacyficznych wybrzeży obu Ameryk sprzed 20 tys. lat. Przodkowie najstarszych Indian wpływali w górę rzek i zakładali osady, których ślady przetrwały, gdyż były 100 m nad poziomem morza, więc nie zostały zagrzebane pod mułem po podniesieniu się poziomu wody.
Około 15 tys. lat temu poziom wody w oceanach zaczął szybko się podnosić - około 40 mm rocznie w niektórych latach (teraz się podnosi o 3 mm rocznie). Ludzkość musiała szybko przenosić się na tereny wyżej położone. Poradziliśmy sobie wtedy, poradzimy sobie teraz. Coraz silniejsze burze też nam nie zaszkodzą. Nie tracę więc nadziei, że dożyję jeszcze jakiejś porządnej burzy. Wakacje bez porządnej burzy są nudne.
Jedna burza szczególnie utkwiła mi w pamięci. Jechałem gdzieś na wakacje z żoną pociągiem w sypialnym. Obudziłem się w nocy i myślałem, że nadal śpię i śnię, gdyż nie mogłem zrozumieć, co widzę. A widziałem okno całe równo błyszczące oślepiającym białym światłem. Pociąg pędził, słychać było tylko hałas od kół i torów, ale jakoś dziwnie głośny, no i to białe okno. Mrugałem oczami i nic nie rozumiałem. Po jakimś czasie wzrok się oswoił i wreszcie zrozumiałem, co widzę. To był widok błyskawic, które zapalały się tak często i tak gęsto, że tworzyły złudzenie, jakby całe powietrze świeciło równym białym światłem - wtedy obudziłem żonę i mogliśmy jeszcze przez chwilę podziwiać to zjawisko, zanim pociąg wyjechał z centrum burzy
Inne tematy w dziale Rozmaitości