Przy okazji inflacji pojawiło się więcej dyskusji na temat płac, a ja zauważyłem, że jest coś, czego wiele osób nie rozumie albo nie zdaje sobie z tego sprawy, że to jest ważne. Uznałem więc, że warto zwrócić uwagę na dwa niezależne naturalne czynniki kształtujące prawdziwą (względną w cenach stałych) wysokość wynagrodzenia. Inflacja niestety utrudnia zrozumienia tych procesów, gdyż jest czynnikiem fałszującym, a nie kształtującym wysokość wynagrodzenia. Aby zrozumieć naturalne czynniki kształtujące prawdziwą wysokość wynagrodzenia warto jest przenieść się do modelu świata bez inflacji.
1. Rynek pracy. Wysokość wynagrodzenia danego pracownika jest tym większa, im większe jest prawdopodobieństwo podkupienia pracownika przez konkurencję. W tym przypadku często decydują formalne kompetencje: dyplomy, certyfikaty, staż pracy (w określonej dyscyplinie). Ważna jest też nieformalna sława w środowisku danej dyscypliny. Sławny guru testowania zarabia czasem więcej niż obcertyfikowany ze wszystkich stron wykształcony specjalista programista, analityk czy projektant. Jednak to są rzadkie przypadki. Rynek bardziej ufa dokumentom niż plotkom, a nawet bardziej niż łowcom głów. Często narzekamy na "bezmyślność" pracodawcy, który żąda dyplomu studiów od kandydata na stanowisko zwykłego rzemieślnika, a potem musi płacić mu więcej niż dobremu rzemieślnikowi bez dyplomu, mimo że ten bez dyplomu więcej zarabia dla firmy. I tak doszliśmy do niemal przeciwieństwa - do drugiego czynnika:
2. Zysk pracodawcy. Wysokość wynagrodzenia pracowników jest tym większa, im większy jest zysk pracodawcy. Kierując się tą zasadą pracodawca zatrudnia tanich pracowników, którzy dobrze i wydajnie pracują... dopóki konkurencja nie podkupi takiego pracownika lub sam pracownik nie zorientuje się, że gdzie indziej może lepiej zarobić. Tacy fachowcy zmieniają pracę poza rynkiem (tak jak niektóre pakiety akcji sprzedaje się poza parkietem), gdyż idąc przez rynek odpadają w konkurencji z lepiej wykształconymi i obcertyfikowanymi nieudacznikami. Jeżeli pracodawca jest zainteresowany zyskiem, szuka pracowników poza rynkiem, bez angażowania łowców głów ani firm wyspecjalizowanych w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Słucha plotek i nieformalnych sław w środowisku.
Kluczowe jest pytanie: W jakim stopniu są to przeciwieństwa, a w jakim korelują? Może prawdą jest, że wydajny i uczciwy fachowiec, jako człowiek mądry rozumie, że warto się zabezpieczać i w miarę wzrostu sławy warto gromadzić certyfikaty i dyplomy. A może prawdę jest, że wydajny i uczciwy fachowiec jest tak zaangażowany w pracę, że nie traci czasu na robienie certyfikatów, ani na szukanie lepszej pracy, gdyż już trafił do pracodawcy, który docenił jego wartość?
Z drugiej strony też nie są to kwestie oczywiste: Czy prawdą jest, że uczciwy biznesmen zawsze stawia zysk ponad biurokratyczne pozory? A może prawdą jest, że typowy pracodawca ma zysk głęboko w... poważaniu i troszczy się jedynie o to, żeby nikt mu nie zarzucił w razie czego, że zatrudnia ludzi bez udokumentowanych kompetencji.
Zauważmy, że socjalizm sprzyja tchórzliwym pracodawcom, którzy nie dbają o zysk, tylko o certyfikaty swoich pracowników. Szczególnie patologiczne są skorumpowane urzędy. Poznajemy je po tym, że w przetargach publicznych formułują wymagania wobec potencjalnych wykonawców odnośnie posiadanych certyfikatów przez pracowników Wykonawcy i jego podwykonawców. Upraszczając, skorumpowany urzędnik zamiast postawić Wykonawcy warunek, że produkt ma być wysokiej jakości, stawia warunek, że przynajmniej 10 pracowników tworzących produkt musi posiadać przynajmniej po 10 certyfikatów dokumentujących ich zdolność do wykonania produktu wysokiej jakości. Na socjalistycznym rynku pracy trwa walka o pracowników z dziesiątkami certyfikatów. Pracownicy firm produkujących na zamówienia publiczne potrafią już tylko dobrze gromadzić certyfikaty - nie mają czasu produkować, więc
Każdy z nas może zastanowić się i ocenić, w jakim środowisku pracuje - który czynnik w jego pracy ma silniejszy wpływ na zarobki. To może zmniejszyć dyskomfort, jaki odczuwamy porównując swoje zarobki z innymi. Warto sobie uświadomić, w jakim środowisku chcemy się obracać. Czy chcemy żyć w wielkim świecie skorumpowanej biurokracji z masą certyfikatów, czy wolimy żyć bezstresowo w środowisku ludzi uczciwych? O jednym warto jednak pamiętać. Każdy socjalizm prędzej czy później upada, więc dla tych, co nie lubią ryzyka, lepiej jest trzymać się z dala od mafii.
Inne tematy w dziale Gospodarka