Jednym z najpopularniejszych mitów rosyjskiej propagandy jest rzekoma nienawiść Polaków do socjalizmu. Czasy PRL opisywane są przez ruską propagandę przez pryzmat walki z komuną. Dzisiaj młodzi mogą tego nie wiedzieć, ale warto ich uświadomić. Otóż w PRL wolno było mówić o kapitalizmie, wolności i demokracji - o Zachodzie, o nowoczesnej cywilizacji, o zachodnim stylu życia, wolnym rynku, prywatnej inicjatywie. Władze PRL stale obiecywały reformy rynkowe, stale takie reformy wprowadzały, ponieważ naród (rzekomo w większości) chciał takich reform. Gierek zaczął importować Coca-Colę i produkować Marlboro, tak jakby właśnie to było marzeniem Polaków... a wielu Polaków uległo tej magii. Magia Coca-Coli i Marlboro zamiast... czego?
W czasach Solidarności głównymi postulatami opozycji były takie właśnie pierdoły: więcej demokracji, więcej wolnego rynku... Gdzieś tam daleko w lasach krył się taki jeden szalony opozycjonista, który miał zupełnie inne postulaty - postulaty zgodnie oceniane jako absurdalne w naszej sytuacji geopolitycznej: wypisać się z Układu Warszawskiego i zapisać się do NATO. Oczywiście nikt go nie słuchał... a nawet jeśli słuchał, to nie powtarzał, a nawet jeśli powtarzał, to był wyśmiewany... Mało kto miał w Polsce odwagę mówić: "nie lubię ruskich..." a nawet jeśli ją miał, to okazywało się, że po drugiej stronie napis się kończy "... pierogów".
Oczywiście, nie będę obrażać Waszej inteligencji, dzisiaj już wszyscy wiedzą, kim był tej jedyny szczery i odważny polski patriota, który nie udawał antykomunisty, tylko przyznawał otwarcie, że głównym wrogiem Polaków są Rosjanie.
Pamiętam jak w czasach PRL trudno było natknąć się na szczerą nienawiść do Rosjan - wszyscy myśleliśmy, że walczymy z ustrojem, z socjalizmem, z komuchami... oczywiście, czasem się mówiło, że to wszystko wina rosyjskiego okupanta, ale kiedy patrzę na tamte czasy z dzisiejszej perspektywy dziesięcioleci, doświadczenia, mądrości i obiektywności, to widzę, że ta nasza nienawiść do Rosjan nie była silnym uczuciem - to było raczej wymuszone intelektualizowanie i racjonalizacje - wymuszone przez polemikę: "tak, owszem, faktem jest, że Polacy w większości popierają socjalizm, ale kto wie, jak by było, gdyby nie rosyjska okupacja" albo "owszem, faktem jest, że Solidarność nie chce obalać socjalizmu, ale może tylko tak udaje ze strachu przed Rosjanami".
Kiedy w 1989 Imperium się rozpadło, mit rosyjski zwyciężył (jak się okazało, na krótko) - nagle Polacy uwierzyli, że zawsze byli wrogami socjalizmu. Taka była dominująca idea w narodzie w 1989 roku: "teraz jesteśmy wolnym narodem, nie musimy ze strachu przez Rosjanami udawać miłości do socjalizmu, zakazany owoc jest dostępny, możemy zbudować kapitalizm, możemy zbudować nasz wymarzony raj - o to przecież walczyliśmy w czasach PRL: - żeby zbudować kapitalizm"... W 1990 niemal wszyscy zapomnieliśmy o tym, z czym naprawdę walczyliśmy... Niemal!
Jednak gdzieś tam w zakamarkach naszych mózgów i umysłów pozostała pamięć o walce Morawieckiego z rosyjską okupacją, o walce Michnika z rosyjską cenzurą, o naszych dziadkach, którzy pamiętali, jacy naprawdę są nasi wczorajsi panowie - Rosjanie - zapijaczeni mordercy i gwałciciele - że Polacy są niewolnikami takich właśnie ludzi... Gdzieś w głębi duszy zawsze wiedzieliśmy, że nasza walka, to walka o godność - walka przeciwko znienawidzonym od wieków Rosjanom - naszym oprawcom. Nasza nienawiść do komunistów i socjalistów nigdy nie była ani czysta ani szczera - to była zawsze nienawiść do Rosjan. Teraz rozumiemy, że 45 lat temu to właśnie Morawiecki - jako jedyny - miał rację.
Ta nasza nienawiść do socjalizmu i miłość do kapitalizmu bardzo szybko się ulotniła. Wystarczyło kilka lat wolności i nas naród demokratycznie wybrał sobie komunistów na swoich władców - tych samych, którzy służyli Rosjanom w czasach niewoli. Co się więc okazało? Nasz naród w większości kocha socjalizm i chce, żeby rządzili nami komuniści. Okazało się, że w czasach PRL wcale nie walczyliśmy z komunistami o kapitalizm - okazało się, że Polacy walczyli z rosyjskim okupantem POMIMO tego, że Rosjanie dali Polakom ich wymarzony socjalizm. Nienawiść do Rosjan jest w głębi naszej duszy tak silna, że ta nienawiść zawsze przeważała nad naszą miłością do socjalizmu. Kochamy naszych rządzących komunistów, bo już nam wolno ich kochać - bo nie służą oni Moskwie. Bowiem Polacy w głębi duszy boją się tylko jednego: że Rosjanie wrócą i znów będą mordować naszych synów i gwałcić nasze córki, tak jak to robili 300 lat temu, 200 lat temu, 100 lat temu i jak to robią dzisiaj Rusinom na Rusi Kijowskiej. Widzimy z przerażeniem, że Rosjanie się nie zmienili...
Od czasu odzyskania władzy przez PZPR (teraz pod nazwą SLD) rządzący socjaliści już nie oddali władzy - zapisali nad do NATO, jak chciał Morawiecki w czasach Solidarności, zapisali nad do EWG, a mimo to kolejne rządy socjalistów (AWS, SLD, POPIS) próbują odbudować, zgodnie z wolą narodu, PRLowski socjalistyczny raj... to już prawie 30 lat absurdalnego rządzenia pod prąd... Bowiem prawda jest taka, że socjalizm jest złem i nieuchronnie prowadzi do ruiny - historia pokazuje że każdy naród, który próbował budować socjalizm, upadł, głodował i kapitaliści z zachodu musieli go ratować. Ale narody są głupie - wciąż wierzą w socjalizm i wciąż od nowa kolejne rządy głupców próbują budować socjalizm... ale to już inny temat, tutaj dobry tytułem zakończenia.
Inne tematy w dziale Polityka