Jak wyobrazić sobie, co czują istoty trójpłciowe? Podobno w kręgach postmodernistów i LGBD istnieją takie osoby. Czy można wierzyć w to, że ktoś szczerze identyfikuje się którąś z trzech płci? Czy ktoś z Was potrafi sobie wyobrazić wiarę w trójpłciowość natury ludzkiej? Empatia jest w tym przypadku trudna, więc tytułem wstępu pomożemy sobie analogią fizyczną.
Fizyka opisuje cztery rodzaje oddziaływań, a każde ma inną liczbę płci. Oddziaływania słabe są bezpłciowe. Oddziaływania grawitacyjne mają tylko jedną płeć. Oddziaływania elektromagnetyczne są dwupłciowe - płcie nazywane są: "biegunami" (w magnetyzmie - nazwy płci to "północny" i "południowy") lub "ładunkiem" (w elektryczności - nazwy płci to "dodatni" i "ujemny"). Oddziaływania silne między kwarkami są trójpłciowe - płeć nazywana jest "ładunkiem kolorowym". Nazwy tych trzech płci to: "czerwony", "zielony" i "niebieski".
Chcąc wykonać empatię z takim lewicowym wierzącym w trzy płcie musimy na chwilę zapomnieć, jak się nazywa nasza płeć. Wyobraźmy sobie, że ja mam płeć niebieską, wy, Kochane Koleżanki, macie płeć czerwoną, a nasi wierzący postmoderniści są płci zielonej. Zapomnijmy na razie o seksie, bo biologia jest jaka jest - możemy się parzyć, ale nie możemy się trójkrzyć, jak kwarki. Nie chodzi więc o seks, ale o identyfikację płciową lewicowej duszy.
Czy naprawdę istnieją szczerze wierzący lewicowi trójpłciowi, którzy czują się inaczej niż my - nie czują się jak mężczyzna czy kobieta, ale czują się jak czerwony lub jak zielony, albo jak niebieski, w zależności od płci. Wyobraźmy to sobie - postmodernista płci czerwonej identyfikuje się, jako Czerwony; postmodernista płci niebieskiej identyfikuje się, jako Niebieski; postmodernista płci zielonej identyfikuje się, jako Zielony.
Długość peniczki jest jak wzrost - dłudzy mają długiego penisa, średni mają średnią(ego) peniczkę(a), a krótcy mają krótką łechtaczkę. Spróbujmy się wczuć w takie przeżywanie płciowości - w identyfikację, która lekceważy cechy fizyczne, takie jak: tusza, masa prostaty (niedawno biologowie odkryli, że kobiety też mają prostatę), głębokość pochwy, wielkość jabłka Adama, bujność owłosienia... Każda płeć może mieć jakiś wzrost, jakąś masę, długość... Niebieski może być wysoki lub niski, krótkopeniczkowy lub długopeniczkowy... Zielony może być gęstowłosy lub rzadkowłosy, gruboprostatny lub cienkoprostatny... Czerwony może być wysoki lub niski, otyły lub szczupły, głęboki lub płytki (chodzi o pochwę)...
Kolejnym ułatwieniem dla takiej empatii jest odwołanie się do wiary. Osoby wierzące mają pod tym względem łatwiej, gdyż mogą sobie wyobrazić sektę lub heretyków. Wiadomo jak powstaje herezja czy sekta - osoba natchniona ogłasza się prorokiem i żarliwym tonem informuje znajomych, że został nawiedzony, oświecony, natchniony, opętany i olśniony przez Boga prawdziwą Prawdą:
"Człowiek jest istotą trójpłciową, tak jak Bóg, bowiem został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Płeć czerwona jest Miłością, płeć niebieska jest Szczęściem, a płeć zielona jest Rozkwitaniem. Każdy człowiek powinien przestrzegać nakazów i zakazów dla swojej płci. Czerwoni mają obowiązek kochać, brać miłość i unikać negatywnych uczuć. Niebiescy mają obowiązek być szczęśliwymi, dawać szczęście i unikać kłopotów. Zieloni mają obowiązek rozkwitać, uprawiać to, co się rozwija, aby rozkwitnąć i bronić ich przed zepsuciem i niszczeniem".
Czasem empatia jest trudna, ale warto ją robić - czasem to jedyny sposób oceny szczerości osoby, która ci się "zwierza" ze swoich poglądów czy odczuć. Teraz mamy niejako wgląd w duszę tej osoby - widzimy na własne oczy, czy jest szczera, czy tylko trolluje... Bowiem wszyscy jesteśmy ludźmi - posiadamy taką samą godność, zwaną "człowieczeństwem" lub "podmiotowością". Czy potrafimy szczerze poczuć się trójpłciowo?
Uprzedzę z góry najbardziej popularną polemikę do tego zagadnienia: Czym innym jest "nijakość", "obojętność", "obojnaczość" czy coś w tym rodzaju. Takie pojęcia nadal odnoszą się do dwupłciowości. Nijakość nie jest trzecią płcią. Posługując się analogią fizyczną: gdy elektryczne ładunki oddalimy od siebie dostatecznie daleko, to pozostaje nam nijakość - to nie jest trzecia płeć, ale lokalny brak płci. Jeżeli ładunek dodatni i ujemny bardzo zbliżą się do siebie, to otrzymujemy obojętność. Jeżeli ładunki dodatnie i ujemne są przemieszane, to mamy obojnaczość. To wciąż są tylko dwie płcie - nie ma śladu trzeciej.
A na koniec moja filozofia - niezbyt oryginalna, bo kantowska. Na płeć niefizyczną, tylko tę duchową - tożsamościowo-świadomościową - patrzę z perspektywy Krytyki czystego rozumu. Płeć jest czymś podobnym do czasu lub przestrzeni, albo do kategorii jedność/wielość, czy istnienie/nieistnienie - to nie jest opis świata tylko natura naszej podmiotowości. Podmiot nie potrafi patrzeć na świat inaczej niż poprzez utworzoną przez siebie nieistniejącą przestrzeń trójwymiarową, nie potrafi przeżywać bez wprowadzonego przez siebie porządku czasowego, który nie istnieje w rzeczywistości. Podmiot nie potrafi myśleć o bytach bez decyzji, czy one istnieją czy nie, chociaż w rzeczywistości nie wiadomo czy coś istnieje czy nie - czasem coś istnieje, a czasem nie istnieje, a czasem jednocześnie istnieje i nie istnieje... ale podmiot nie potrafi myśleć bez tej kategorii. Podobnie podmiot nie potrafi myśleć o rzeczach bez przepisania ich do kategorii jedność/wielość - a w rzeczywistości jeden przedmiot atomowy może być wieloma różnymi przedmiotami i odwrotnie. Podmiot także nie może myśleć o sobie inaczej, niż jako o mężczyźnie lub o kobiecie. W rzeczywistości płci może być wiele, ale podmiot potrafi sobie wyobrazić tylko dwie i sam siebie zawsze identyfikuje, jako jedną z nich.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo