Jak była pierwotna funkcja miasta? Tradycyjne nauki historyczne mówią o tym, że były to budowle mające na celu ochronę zebranych plonów przed szkodnikami i rabusiami. Pierwsze miasta tradycja historyczna wiąże więc z narodzinami rolnictwa i hodowli. Właściwym impulsem do budowania miast była jednak hodowla, gdyż dopiero konieczność gromadzenia zapasów paszy dla zwierząt na zimę, zmusiła ludzi do budowania osobnych magazynów.
Nauka jednak pokazała, że pierwsze miasta są o wiele starsze i nie mają nic wspólnego z rolnictwem ani hodowlą, które po prostu wtedy jeszcze nie istniały. Najnowsze odkrycia sugerują, że miasta powstawały tam, gdzie krzyżowały się pierwsze szlaki komunikacyjne. Jednak ta teoria ma jeden słaby punkt. Główne szlaki komunikacyjne prowadziły wzdłuż wybrzeży i w górę rzek - wzdłuż wybrzeży Arabii, Indii... Ale w tamtych czasach poziom Wszechoceanu był o kilkadziesiąt metrów niższy. Pierwsze miasta budowano więc na terenach, które dzisiaj są głębokości kilkudziesięciu metrów.
Naukowcy dopiero zaczynają badać główne ośrodki ludzkiej cywilizacji (która oczywiście rozwijała się na wybrzeżach) - np. w Europie najbogatszą i najwyżej rozwiniętą kulturą była kultura, której ślady znajdujemy na dnie Morza Północnego. To właśnie tam - na terenach między Holandią a Anglią - znajdowało się kilkanaście tysięcy lat temu tętniące życiem centrum cywilizacji europejskiej.
Dawniej naukowcy dziwili się, dlaczego znajdują tak mało śladów dawnych cywilizacji... - jakby 20 tys. lat temu ludzkość była niemal wymarła. Dzisiaj już wszyscy rozumieją, że prawie wszystkie ślady archeologiczne i paleontologiczne znajdują się na głębokości kilkudziesięciu metrów pod wodą lub mułem rzecznym. 10 000 p.n.e. to niemal magiczna granica - starszych miast nie możemy odkopać, bo są kilkadziesiąt metrów pod dnem rzek, nad którymi zostały zbudowane. Nie mamy naczyń ani szczątków ludzkich, bo wszystko jest kilkadziesiąt metrów w głębi ziemi.
Stańcie sobie nad Indusem czy Eufratem, na jakiejś skarpie nadrzecznej, popatrzcie w dół na wodę i wyobraźcie sobie, że 50 metrów pod dnem tej rzeki kryją się ruiny miasta, które 20 tysięcy lat temu zbudowali przodkowie Polinezyjczyków , którzy panowali wtedy na Indyku i Pacyfiku... i budowali pierwsze miasta w Mezopotamii i Indiach - tam, gdzie docierały ich okręty. Nic dziwnego, że dzisiaj znajdujemy tylko najmłodsze z tych miast, np. Qaramel. Ale, uwaga, Jerycho należy już do miast nowego typu - niezwiązanego bezpośrednio handlem polinezyjskim... ale czy na pewno nowego?
Czy miasta-porty to były naprawdę pierwsze miasta? Czy pierwsze miasta faktycznie budowali prapolinezyjscy żeglarze 30 tys. lat temu? A może istniały miasta jeszcze starsze, gdzieś w skałach, na pustyniach - początkowo wykuwane w skałach, jak pierwotne puebla, które możemy znaleźć też w wykopaliskach azjatyckich.
Każdy, kto choć trochę rozumie życie na pustyni, wie, że przeczekanie dnia w cieniu skały jest próbą samobójczą. Upadł dnia można przeczekać tylko na czubku skały ponieważ kilka metrów powyżej gruntu temperatura powietrza jest o kilkanaście stopni mniejsza - nie pamiętam dokładnie liczb, może ktoś z Was pamięta? 50 stopni pod skałą w cieniu, 30 stopni kilka metrów wyżej? Na pewno mniej niż 40.
Niektóre stare, zwietrzałe ruiny miast kojarzą się z ochroną przed upałem - życie na zacienionych dachach domów, kilka metrów nad gruntem - ścisła zabudowa, jak w ulu - naturalna wentylacja chłodząca... to oczywiście tylko hipotezy - nie ma żadnych takich wykopalisk starszych niż Jerycho, ale łatwo sobie wyobrazić takie miasteczko częściowo wykute w skale. Wiadomo już, że nie tylko wzdłuż wybrzeży ludzie wędrowali - nieliczne grupy wędrowały lądem, zapuszczały się nawet na pustynie... nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś głęboko pod piaskiem w Afryce znaleziono takie prymitywne pueblo sprzed 40-stu tysięcy lat.
Inne tematy w dziale Rozmaitości