doku doku
2002
BLOG

Dziwna lista gwiazd rocka

doku doku Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Trafiłem ostatnio nieco przypadkiem w Internecie na listę klasyków muzyki rockowej pochodzącą jak rozumiem z muzeum o nazwie Rock and Roll Hall of Fame. Bardzo mnie zaskoczyło, że brakuje tam wielu klasyków. Szczególnie widoczne jest to w wypadku muzyki zaliczanej do ambitniejszej, bardziej artystycznej odmiany rocka. 

Pierwszym przykładem, który zwrócił moją uwagę - pewnie ze względu na płeć - jest Madonna i Kate Bush. Obie zasłużyły na miejsce w takim muzeum, ale tylko Madonna się tam znalazła. Jako wyznawca piątej Muzy przyznaję, że wyżej cenię dokonania Kate Bush, ale są inni, którzy wyżej oceniają Madonnę - rozumiem to, bo rozumiem i doceniam zalety Madonny. Moim zdaniem obydwie należą do ścisłej czołówki...

A właśnie, zapomniałem podkreślić, że na tej liście tego muzeum znajduje się ogromna liczba artystów - nie tylko mistrzowie i gwiazdy, ale cała masa gwiazdeczek i rzemieślników, których nawet nie można porównywać ze sławami takimi jak Madonna i Kate Bush. Na moje oko jest tam około 500 wykonawców.

Innym absurdem jest brak Laurie Anderson, którą porównuję z Patti Smith. Obie są wielkie, jako prekursorki i mistrzynie swoich dość oryginalnych stylów i wszechstronnych dokonań. Obie na pewno są w pierwszej setce największych, ale jednej z nich nie ma w muzeum. Dlaczego?

Największym skandalem moim zdaniem jest brak Colosseum - największego mistrza w swoim gatunku. Nazywaliśmy w latach 70-tych ten gatunek "rock-jazz" (dla odróżnienia od standardowego jazz-rocka, spopularyzowanego przez Zappę i Davisa). Innym wielkim zespołem rock-jazzowym był Blood Sweat & Tears Sweat, który też został dziwnie pominięty przez muzealników z Hall of Fame.

Teraz będzie ciekawie. Oto znana wszystkim lista tzw. „Wielkiej Szóstki” symphonic rocka : ELP, Genesis, Jethro Tull, King Crimson, Pink Floyd i Yes. Oczywiście lista ta miała kilka wersji. Najczęściej Genesis było zastępowane przez Colosseum, Wishbone Ash lub Wakemana. Czasem ktoś twierdził, że była to siódemka, ósemka...Dodawano kolejnych mistrzów, np Captain Beefheart and His Magic Band (też go brakuje na liście)... ale to  droga donikąd, wolę skracać niż rozszerzać - zresztą wszyscy są zgodni, że Piątka jest niepodważalna - niekwestionowani Mistrzowie rocka artystycznego: ELP, Jethro Tull, King Crimson, Pink Floyd i Yes - oczywiście w kolejności alfabetycznej. Ileż było sporów, który zespół był najlepszy... a dochodził jeszcze do nich Led Zeppelin, mimo że jego muzyka zaliczana była już do lżejszych gatunków, to jako zespół rockowy był najlepszy, więc naturalnie konkurował z najcięższymi, jak w boksie - mistrz półciężkiej czasem jest lepszy od mistrza wagi ciężkiej. Znałem wielu fanów każdego z tych sześciu Mistrzów... 

Sporadycznie się trafiali fani Hendrixa, Zappy i Jefferson Airplane. Nie znałem nikogo (do czasu), kto by stawiał na pierwszym miejscu wszechczasów kogoś spoza tej Dziewiątki. Każdy z nas potrafił przez całą noc, nawet po dziesiątym piwie, dowodzić sensownie, że właśnie jego faworyt jest najlepszy. (Napisałem "do czasu", gdyż w pewnym momencie pojawił się Judas Priest, ale to już nowa epoka). Ciekawe czy ktoś z Was jest fanem jeszcze innego zespołu lub muzyka?

Wracając do Hall of Fame - na liście muzeum brakuje ELP, Jethro Tull i King Crimson. To aż niewiarygodne. Rozumiem, że można kochać Abbę i nienawidzić King Crimson, ale muzealnik nie powinien aż tak bardzo być ogłupiony przez emocje, aby ocenzurować aż trzy z sześciu największych zespołów w historii rocka.

A na koniec mała nieobiektywna wisienka na torcie rocka - mój ulubiony zespół kobiecy, czyli Fanny. Obiektywnie rzecz biorąc nic mu zarzucić nie można - do historii przeszedł jako pierwszy i najlepszy zespół kobiecy. Był inspiracją dla wielu. Kiedy posłuchać dwóch płyt na przemian: "Fanny Hill" oraz "Exotic Birds and Fruit" Procol Harum, to słychać wyraźnie, że Procol Harum był zainspirowany płytą Fanny. Oczywiście pewnych elementów tego stylu można się doszukać we wcześniejszych płytach Procol Harum - nie wątpię, że Procol Harum było inspiracją dla Fanny... Takie zresztą są naturalne przenikania wpływów, często nieświadome. Tak więc, pozycja Fanny w historii rocka jest ugruntowana, a więc dlaczego nie ma ich w muzeum rocka?

Dlaczego Rock and Roll Hall of Fame jest tak dziurawy?

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Kultura