Astronomowie obserwują ciemną materię. Jest to materia, która oddziałuje z naszą materią tylko za pośrednictwem sił grawitacji. Rozkład ciemnej materii we Wszechświecie pokazuje jasno, że widać tylko efekty oddziaływania grawitacyjnego. Patrząc z tego punktu widzenia sprawa jest prosta - wystarczy że "ciemną materię" zdefiniujemy, jako taki rodzaj materii, który oddziałuje z nami wyłącznie poprzez grawitację.
Inna grupa fizyków ma nadzieję, że obserwacje astronomiczne nie są dostatecznie precyzyjne - że istnieją oddziaływania tak słabe, że na razie nie widać ich efektów w rozkładzie masy we Wszechświecie. Mają oni nadzieję, że w przyszłości dokładniejsze obserwacje pokażą jakieś subtelne oddziaływania niegrawitacyjne pomiędzy obłokami ciemnej materii a galaktykami rozumianymi tradycyjnie, czyli tak, jak je definiowano zanim odkryto ciemną materię. Jeżeli takie odkrycie zostanie dokonane, to trzeba będzie po prostu zmienić definicję "ciemnej materii" - że "ciemna materia" to taka materia, która oddziałuje z nami tylko poprzez grawitację i te nowo odkryte subtelne oddziaływania.
Kiedy więc pojawia się w mediach zdanie: "fizycy wciąż bezskutecznie poszukują ciemnej materii", to powstają kontrowersje, gdyż zdanie to jest tylko skrótem myślowym, oznaczającym, że fizycy poszukują nowych cząstek, którymi mogliby zastąpić ciemną materię - mogliby sformułować hipotezę, że ciemna materia nie jest ciemna, ale składa się z nowo odkrytych cząstek zwykłej materii.
Komentarze
Pokaż komentarze (2)