doku doku
144
BLOG

Ekologia w mieście

doku doku Gospodarka Obserwuj notkę 6

Ostatnio moja matka, mimo zaawansowanego wieku, wytłumaczyła mi, dlaczego jej działka jałowieje, mimo że kupuje jakieś torfy, nawozy i dodatkową ziemię. Od lat już nie wolno spalać gałęzi i innych działkowych odpadów. Zamiast tego władze Warszawy zapewniają płatny transport. Działkowicze muszą wywozić do podstawionego kontenera to, co nie nadaje się do kompostowania. Nie wiem, dokąd oni wywożą te patyki, ale raczej nie sądzę, żeby wzbogacali nimi lasy. Oczywiście ogniska wolno palić, w końcu żyjemy w wolnym kraju, ale pod warunkiem, że kupi się specjalne drewno, które nie produkuje smogu ani tlenku węgla. Jak widać, za wszystkim stoją pieniądze zarabiane przez firmy, które przekupują urzędników. Zarabiają producenci niepotrzebnych nawozów, transportowcy i producenci paliwa dla tego transportu, zarabiają producenci ziemi dla działkowiczów, torfu, producenci ekologicznego drewna ogniskowego, producenci maszyn do rozdrabniania gałęzi... to ostatnie to największy absurd tej cywilizacji śmierci - może nawet większy niż dmuchawy do przeganiania liści... Wszystko w interesie trucicieli i niszczycieli... A w imię czego? W imię tego, żeby w okolicach działek nie pachniało ogniskiem

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Gospodarka