doku doku
49
BLOG

"Zachowuj się" - druga relacja z lektury Sapolsky'ego - błąd rolnictwa

doku doku Gospodarka Obserwuj notkę 0

Wróciłem do lektury. Jak wspomniałem wcześniej, w książce tej jest ogromna ilość informacji o naturze ludzkiej - zbyt wielka, aby przeczytać ją na raz w całości i zrelacjonować najważniejsze wnioski. Dzielę się więc ponownie ważną refleksją autora na bieżąco. Oto podsumowanie na temat rolnictwa:

"Nie będę owijał w bawełnę - sądzę, że wynalezienie rolnictwa było jednym z największych błędów w historii, skuchą na miarę zmiany receptury Coca Coli w 1985 (...) Rolnictwo uzależnia ludzi od kilku gatunków udomowionych roślin i zwierząt, które mają zastąpić setki rodzajów dzikich źródeł pożywienia, wskutek czego większym zagrożeniem stają się susze, zarazy roślinne czy choroby odzwierzęce. Rolnictwo wymusza osiadły tryb życia, przez co ludzie muszą robić coś, czego nie zrobiłby żaden ssak naczelny dbający o higienę i zdrowie publiczne - żyć w pobliżu własnych odchodów. Rolnictwo generuje nadwyżki, wobec czego prawie nieunikniony staje się nierówny podział, a ten powoduje różnice w statusie socjoekonomicznym na skalę, o jakiej się nie śniło w hierarchiach żadnych innych naczelnych...".

Jeszcze nie wiem, co będzie dalej w książce - czy autor wspomni o najnowszym wynalazku, jakim są uprawy agroekologiczne. Na wszelki wypadek więc przypomnę, że agroekologia pokazuje, czym trzeba zastąpić błędne rolnictwo, aby wydajność produkcji roślinnej wróciła do dawnego naturalnego maksymalnego poziomu - abyśmy mogli jeść do zdrowo i do syta, bez niszczenia przyrody na Ziemi. W innej notce pokazałem, w jaki sposób agroekologia przewyższa wydajnością rolnictwo, bez degradowania środowiska przyrodniczego, bez nadmiernego nawadniania i nawożenia, bez chemii zwalczającej chwasty, szkodniki i epidemie. Dzisiaj już rozumiemy to, czego nie rozumieli pierwotni zbieracze, kiedy przechodzili na osiadły tryb życia i zaczynali "pomagać" roślinom jadalnym rosnąć kosztem roślin niejadalnych. Dzisiaj już rozumiemy, że chwasty niejadalne trzeba było zastąpić chwastami jadalnymi, zamiast je pielić co roku bez sensu. Dzisiaj już rozumiemy, że nawozy azotowe są bez sensu - wystarczy pomiędzy uprawami zasadzić rośliny jadalne żyjące w symbiozie z bakteriami nawożącymi ziemię związkami azotu. etc. etc.  Więcej szczegółów o błędzie rolnictwa i bezbłędnej agroekologii znajdziecie w jednej z moich poprzednich notek.

Należy się Wam też opis kontekstu tego, co zacytowałem. Sapolsky swoją oceną rolnictwa zamieścił na końcu rozdziału "Hobbes czy Rousseau". Chodzi z grubsza o to, aby wyjaśnić wojenną naturę naszego gatunku. Kiedy i które kultury praludzkie toczyły regularne wojny, a które były z natury pokojowe? Czy jesteśmy bardziej podobni pod tym względem do szympansów, toczących regularne wojny, czy do bonobo kochających pokój i wolną miłość. Genetycznie jesteśmy tak samo podobni do obydwu. Oczywiste jest, że praczłowiek i praszympans byli do siebie bardzo podobni, a potem długo ewoluowali i się zmieniali. Ewolucja szympansów poszła w przeciwna stronę niż bonobo. Człowiek meandrował gdzieś pomiędzy - czasem z przewagą miłości, czasem z przewagą wojny. Sapolsky wskazuje, że osiadły tryb życia sprzyja terytorializmowi i wojnom. Kultury wędrujących zbieraczy i łowców nie prowadziły wojen - raczej omijały się i w dodatku pokojowo wymieniały składem. Kultury osiadłych zbieraczy i rybaków, prowadziły wojny, jak szympansy. Wynalazek rolnictwa naturalnie wzmocnił te tendencje.

Na koniec przypomnę optymistyczny fakt: Setki milionów ludzi na całym świecie przeszły już z rolnictwa na agroekologię. Miejmy nadzieję, że ten trend się utrzyma. 

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka