doku doku
142
BLOG

Ofiary rusyfikacji

doku doku Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Wciąż zaskakuje mnie popularność "nagrań" rosyjskiej propagandy. Minęło już ponad 30 lat, kiedy wolno już w Polsce pisać i mówić prawdę - także tę prawdę, że Rosja była i jest wrogiem Polski. Już w 1554 roku stało się wszem i wobec jasne, że dla Rosji największym wrogiem jest Polska. W tym właśnie roku Zakon Inflancki podpisał z Rosją pokój. Najważniejszym punktem tego traktatu (ad meritum) jest punkt, w którym Zakon zobowiązywał się zerwać związki z Polską. A kiedy Rosjanie wpadli na taki pomysł? Kiedy w ich świadomości Polska utrwaliła się, jako największy wróg Rosji?

Wyobraźcie sobie ten szmat czasu: 470 lat, a prawdopodobnie przynajmniej 500. W tamtych czasach Rosja toczyła wojny z Litwą, która samodzielnie, bez pomocy Polski, zbudowała swoje imperium na terenach, do których pretensje miała Moskwa, która czuła się spadkobierczynią imperium tatarskiego. Bezpośrednim wrogiem Moskwy była więc Litwa, a nie odległa Polska. Zapis w traktacie, o zerwaniu związków z Litwą był więc zupełnie oczywisty, ale z Polską? To obrazuje wizję Imperatora. Już wtedy Rosja miała ten strategiczny cel - odepchnąć Polskę od Morza Bałtyckiego. Litwa była tylko drobną przeszkodą. To Polska była głównym celem agresywnej polityki Rosji.

Dzisiaj Polska przestała być najważniejsza. Imperium Moskiewskie sięga o wiele dalej. Dzisiaj Rosjanie żądają, aby Ukraina zobowiązała się do zerwania stosunków z USA. Dzisiaj Rosjanie, jako swojego głównego wroga, widzą USA... ale ich odwieczna nienawiść do Polaków wciąż jest żywa.

Czy tak wygląda historia w polskich podręcznikach? Czy jasno jest w niej wyłożone, dlaczego Rosjanie wymordowali Rusinów Nowogrodzkich w roku 1570? Co było przyczyną tego ludobójstwa, którego ofiarą stał się cały naród - naród, którzy 2000 lat wcześniej stworzył pierwszą cywilizację na terenach Europy wschodniej - naród, który założył Kijów i stworzył Ruś Kijowską. Naród ten został przez Rosjan skazany na zagładę zo to, że był w sojuszu z Polakami.

Co jeszcze rusyfikacja i rosyjska cenzura zrobiła z naszą historią? Czy mamy w podręcznikach szkolnych jasno wyłożone, że Rosja okupowała Polskę w 1706 roku i od 1715 stała się zgodnie z traktatami częścią imperium rosyjskiego pod protektoratem saskim? Oficjalna historia mówi, że Polska była protektoratem rosyjskim w latach 1776–1795. To kłamstwo obrazujące to, że polscy historycy wciąż są ofiarami rusyfikacji.

Innym przykładem rusyfikacji jest historia XX w. Oficjalna historia PRL mówiła w pięknych słowach o tym, jak w XX w. ukształtowało się imperium sowieckie, nazywane też "RWPG". Oczywiście polscy sowieci unikali słowa "sowiecki" - woleli nazywać siebie (a także inne narody satelickie Rosji) ludźmi "radzieckimi". Oficjalna propaganda także Rosjan - naszych okupantów - zaliczała do tej kategorii - ludzi radzieckich. Po upadku Imperium w roku 1989, nie upadła wcale sieć agentów rosyjskich. Nadal mają oni wielkie wpływy w polskiej oficjalnej propagandzie, szczególnie w środowiskach historyków, polityków i ekonomistów. Słowo "sowiecki zastąpiło słowo "radziecki", ale treści rosyjskiej propagandy pozostały u podstaw nienaruszone. Nadal wielu Polaków głosi pogląd, że imperium sowieckie powstało w XX w., a Rosja jest spadkobiercą tego imperium. Tymczasem prawda jest oczywista - imperium sowieckie było prostą kontynuacją imperium rosyjskiego.

Warto porównać dwie daty 1570 i 1920. Dzieli je 350 lat, a łączy je ten sam charakter wydarzeń - Rosjanie wymordowali tych Rusinów, którzy chcieli związać się z zachodem. W 1570 oprycznicy wymordowali Rusinów Nowogrodzkich. W 1920 bolszewicy wymordowali Białych. Warto zauważyć, że mordercami byli tacy sami ludzie - najgorszy element narodu rosyjskiego (przez Rosjan uważany ze najlepszy) - w 1570 nazywani byli "oprycznikami", w 1920 nazywali się "bolszewikami".. potem Sołżenicyn nazwał ich "knajakami". To tacy ludzie od wieków są fundamentem służb imperialnych Rosji. Nazwy się zmieniają, ale imperium wciąż trwa - imperium rządzone wciąż przez tych samych opryczników, którzy w drodze awansu społecznego stali się nową arystokracją rosyjską - imperium rządzone wciąż przez tych samych bolszewików, którzy w drodze awansu społecznego stali się "oligarchami" Rosji.

Oto co Rosja chce osiągnąć na Ukrainie: Rosjanie chcą powtórzyć sukces z roku 1570 i zdobyć raz jeszcze to, co zdobyli w roku 1920. Rosjanie pragną wymordować ostatnich Rusinów, którzy czują się tradycyjnie związani z zachodem. Rosjanie czują, że duch starożytnej cywilizacji nowogrodzkiej wciąż jest żywy na Ukrainie. W oczach Rosjan Kijów jest wciąż dawną stolicą nowogrodzkiego protektoratu, nieodwracalnie skażoną przez zachodniego ducha Bałtów, Rusinów i Wikingów. Ten zachodni duch, to jest to, czego Moskale nienawidzą najbardziej. Już w czasach Newskiego wiedzieli, czego chcą... napędzało ich pragnienie zemsty za wieki poniżeń i niesprawiedliwości, jakich doznawali ze strony cywilizacji nowogrodzkiej. 

Oto dlaczego rosyjska cenzura w Polsce nie pozwala uczyć o imperium nowogrodzkim, które zbudowało Kijów i  stworzyło Ruś Kijowską. Oto dlaczego cenzura w Polsce nie pozwala uczyć o pierwszym szlaku bursztynowym od Waregów do Greków. Zrusyfikowanym polskim historykom przyjemnie jest wierzyć, że Prusowie byli prymitywnym ludem, a Polacy byli już kulturą rozwiniętą, dzięki rzymskiemu szlakowi bursztynowemu, wzdłuż którego powstawały pierwsze europejskie organizmy państwowe (i pierwsze miasta w Europie wschodniej, jak Wrocław i Kalisz). Nie wolno w Polsce uczyć o cywilizacji bałtyckiej, która handlowała z cywilizacją grecką drogą wodną przez Dniepr jeszcze w czasach, gdy przodkom Rzymianom nawet się nie śniło o tym, że będą Rzymianami. To właśnie na tym szlaku powstało pierwsze europejskie państwo, nazywane przez Greków Hiperboreą.

Oficjalna propaganda rosyjska nazywa to "grecką mitologią", a przecież u ujścia Dniepru starożytni Grecy kupowali bursztyn, który wciąż jest znajdowany przez archeologów w starożytnych wykopaliskach z obszaru cywilizacji greckiej. Nawet jeszcze w czasach Cesarstwa Rzymianie kupowali bałtycki bursztyn od Greków, zanim dowiedzieli się od Celtów, że można go kupić znacznie taniej bezpośrednio od Prusów. Nasza rosyjska historia kłamie mówiąc, że to Celtowie jako pierwsi sprzedawali na południe Europy bursztyn kupiony na północy. Prawda jest taka, że to Rusini byli pierwszymi dostawcami bursztynu, który trafiał na południe Europy przez Morze Czarne i kolonie greckie.

Ten bursztyn był prawdziwy, a nie mityczny. Prawdziwi byli ludzie, którzy go nad Bałtykiem wydobywali i na okrętach dostarczali do Nowogrodu. Z czasem coraz częściej omijali Nowogród, płynąc przez Niemien i Wilię, przez Dźwinę lub Narwę prosto na południe do Kijowa i dalej nad Morze Czarne. To dlatego z czasem Nowogród stracił na znaczeniu i Kijów stał się stolicą Rusi. Hiperborea - eksporter bursztynu - była prawdziwa. Waregowie byli prawdziwi. Rusini byli prawdziwi.

Najwyższy czas, aby zapomnieć o sowietach i ludziach radzieckich. Dzisiaj Ukraińców mordują prości Rosjanie w służbie Imperatora - tacy sami Rosjanie, jak ci, którzy w 1570 roku wymordowali Rusinów Nowogrodzkich.

A na koniec troszkę optymizmu. Warto pamiętać, że oprycznina została powołana do życia nie tylko w celu wymordowania Rusinów, ale także dlatego, że wśród Moskali byli ludzie prozachodni, których trzeba było wymordować, aby oczyścić naród. Historia pokazuje, że to się nie do końca udało. Czasy Dymitrów Samozwańców pokazują, jak wciąż liczni byli Rosjanie pragnący związków z zachodem. Rewolucja w 1917, stłumiona z trudem przez bolszewików, pokazała, że w Rosji wciąż drzemią siły prozachodnie. Epizod prozachodni w polityce Rosji sprzed 30-stu lat pozwala żywić nadzieję, że klęska inwazji Rosji na Ukrainę wywoła rewolucję podobną do tej z 1917 roku, ale tym razem rewolucjoniści wygrają.

Rosyjska propaganda każe nam kontrrewolucję bolszewicką nazywać "rewolucją" - to kłamstwo też musimy jak najszybciej usunąć z naszych podręczników. 

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo