Jak obiecałem, czas na notki o największych zbrodniach przeciwko ludzkości w XXI wieku. Zacznę od zbrodni dotowania rolnictwa, produkcji pasz i hodowli. To najgorsza zbrodnia - źródło zniszczenia przyrody, zdrowia ludzkości i przyczyna klęsk głodu. Nadmiernej hodowli zwierząt "zawdzięczamy" najwięcej chorób i śmierci w cierpieniach. Pokaże w jaki sposób działa ten mechanizm. Będzie troszkę obliczeń, więc kto nie lubi liczenia, nie najpierw skoczy do ostatniego akapitu.
Aby mieć 100 kg mięsa wieprzowego wystarczy mniej niż 1000 kg paszy wysokiej jakości. To koszt około 1000 zł. 1 zł za 1 kg wysokokalorycznej i wysokobiałkowej paszy. Porównajmy to z ceną chleba, kartofli czy kaszy. Zakładam, że kasza ma wartość odżywczą podobną do paszy wysokiej jakości. Warto przy tym pamiętać o różnicach w kaloryczności i zawartości białka. Różnica wartości odżywczej między chlebem a kartoflami jest około 4-krotna - 4kg kartofli odpowiada 1 kg chleba. Uwzględniając te czynniki możemy podsumować. Cena paszy dla świń jest około 5 razy niższa niż cena taniego jedzenia dla ludzi. Gdyby nie dotacje dla rolników i producentów pasz, cena 1 kg wysokiej jakości paszy dla tuczników byłaby około 5 zł za 1 kg.
Zauważyliście pewnie, że posługuję się grubymi przybliżeniami. Większość pasz kosztuje nieco więcej niż 1 zł za kilogram, ale te droższe pasze pozwalają wyprodukować 100 kg mięsa mniejszym kosztem niż 1 tona paszy. Przy cenie 2 zł za kg paszy możemy wyhodować dwie świnie kosztem 500 kg paszy - i mamy z nich 100 kg mięsa. Podobnie jest z jedzeniem dla ludzi. Żywienie się samą kaszą i kartoflami byłoby tańsze niż samym chlebem. Dochodzą jeszcze inne czynniki, jak np. różnice cen hurtowych i detalicznych, wpływ dotacji na cenę żywności dla ludzi etc. Zachęcam każdego zainteresowanego do potwierdzania moich oszacowań w sposób, który uważacie za godny zaufania - zobaczycie, że dojdziecie do podobnych wyników.
Uczciwa cena mięsa w uczciwej gospodarce wolnorynkowej - bez dotacji i ceł - byłaby stosunkowo 5 razy wyższa niż teraz. Co to oznacza? Jeśli założymy, że zarobki pozostają bez zmian, to oznacza, że tańsza byłaby żywność pochodzenia roślinnego, a droższa - pochodzenia zwierzęcego. Jedlibyśmy stosunkowo mniej drogiego mięsa. Jeżeli założymy, że 20% naszego białka i kalorii pochodzi od zwierząt, a 80% od roślin i wydajemy 1000 zł miesięcznie, to za te same 1000 zł musielibyśmy zmienić proporcje - jeść mniej zwierzęcego i więcej roślinnego pokarmu. Przyjmijmy, że teraz nasze 1000 zł dzielimy pół na pół - 500 zł na zwierzęce i 500 zł na roślinne. Za 500 zł kupujemy 20 jednostek zwierzęcych i za 500 zł - 80 jednostek roślinnych. Jednostka zwierzęca kosztuje więc 25 zł a jednostka roślinna - 6 zł. W uczciwej gospodarce ta proporcja 25zł/6zł byłaby około 5 razy większa, np. 80zł/4zł. Jak teraz rozłożyłoby się 100 jednostek jedzenia, żeby wyszło w sumie 1000 zł? 10 jednostek zwierzęcych to teraz 800 zł, zostaje nam 200 zł a potrzebujemy 90 jednostek roślinnych - 360 zł. Zabrakło nam 160 zł czyli kupiliśmy 2 jednostki zwierzęce za dużo. Możemy pominąć tę niewielką lukę w obliczeniach, ponieważ gdybyśmy przyjęli proporcję 60zł/3zł, to otrzymalibyśmy oszczędność (10x60 +90x3=870)pozwalającą nam kupić dodatkowe dwie jednostki zwierzęce.
Urynkowienie cen pasz i żywności (mięso będzie 5 razy droższe niż obecnie) - spowoduje w przybliżeniu dwukrotny spadek popytu na produkty zwierzęce. A to spowoduje dwukrotny spadek produkcji pasz. Ponieważ 70% gruntów uprawnych to produkcja surowca na pasze, więc 30% ziem uprawianych przez rolnictwo przestałoby być potrzebne. A dlaczego nie 35%? Bo pozostałe 5% trzeba zachować, aby zwiększyć produkcję pożywienia roślinnego dla ludzi. Pamiętamy, że zjadaliśmy 80 jednostek roślinnych (wytworzonych na 30% gruntów uprawnych), a będziemy potrzebować 90. Czyli dodatkowe 10 jednostek. Z 30% mamy 80 jednostek, z 34% będzie 90.
A dla tych, co nie lubią obliczeń, mam fakt historyczny. W czasach, gdy nie było dotacji cena chleba była 5 zł za kg, a cena szynki 100 zł za kg. Dzisiaj kg chleba kosztuje 10 zł, a kg szynki - 30 zł. Dawniej szynka była 20 razy droższa, teraz jest 3 razy droższa. Podobnie wypada porównanie cen kaszy i taniego mięsa. A więc proporcja cen spadła kilkukrotnie - 3 razy zamiast 20 razy. Tak niska dzisiaj cena mięsa - kilkakrotnie zafałszowana w dół - to skutek dotacji i ceł dla rolników, producentów pasz, hodowców. Winna tej zmiany, katastrofalnej dla świata, jest Wspólna Polityka Rolna i Unia Celna. Trzeba pamiętać, że obecnie 70 gruntów uprawnych to produkcja pasz, tylko 30% gruntów uprawnych wytwarza żywność dla ludzi. Zwierzęta, które hodujemy, jedzą ponad 2 razy więcej jedzenia niż zjada ludzkość. Niszczymy przyrodę na Ziemi tylko po to, żeby hodować, zabijać i zjadać niepotrzebne miliardy zwierząt co roku. Wystarczy zlikwidować te dotacje i zmniejszyć spożycie mięsa i nabiału o połowę, a przyroda odzyska zdrowie. Dzisiaj lasów jest 40 milionów km2 a pól uprawnych 50 milionów km2. Po likwidacji dotacji lasów będzie 55 milionów km2, a pól uprawnych 35 milionów - to prawie 2 razy więcej lasów niż pól. Czujecie tę różnicę?
Inne tematy w dziale Gospodarka