Kiedy patrzymy na mapę, obejmując wzrokiem Moskwę, Wołyń, Halicz i Węgry, to widać wyraźnie, że Moskwa jest dalej od Lwowa niż Budapeszt. Wiemy z historii, że za czasów Kazimierza Wielkiego Węgrzy wciąż próbowali zachować swoje panowanie na Wołyniu. Zajmowali Halicz, czasem odbijali Lwów od książąt ruskich... długo nie potrafili się pogodzić z utratą swoich przejściowo ojczystych ziem. Jeszcze w roku 1939 próbowali odzyskać swoje tereny karpackie, z których zeszli tysiąc lat temu do swojej nowej ojczyzny - Panonii.
Białą plamą w historii jest okres panowania węgierskiego na Rusi. Przodkowie Węgrów - Ugrowie - wywędrowali z okolic nieistniejącej wtedy jeszcze Moskwy i już jako Madziarzy osiedlili się gdzieś na stepach, zanim setki lat później powędrowali dalej na zachód, aby w końcu dotrzeć do Panonii. Wędrowali przez tereny, które dawniej, za czasów Waregów, łączyły Ruś Nowogrodzką z Grecją. Księstwo Halicko-Wołyńskie zwane później Rusią Halicko-Wołyńską, to pozostałość dawnego państwa Madziarów, którzy później zostali nazwani Węgrami. Na terenach przedkarpackich Madziarzy zatrzymali się na kilkaset lat, gdyż byli ludem koczowników - nomadów Wielkiego Stepu. To właśnie była przyczyna ich rozwoju i sukcesu. Na początku byli zwyczajnymi dzikimi Ugrami leśnymi z tajgi poduralskiej, ale że mieszkali na południu swojej ojczyzny, nauczyli się jeździć konno od potomków Scytów, a to spowodowało ich rozwój i ekspansję - stali się ludem koczowników. Karpaty naturalnie zatrzymały ich ekspansję, mimo że wiedzieli, że za Karpatami też jest obszar stepowy. Podobnie zresztą rozumowali Tatarzy 300 lat później - zrezygnowali z włączenia stepów węgierskich do swojego państwa, bo dla cywilizacji konnej to było logistycznie zbyt wielkie wyzwanie. Dopiero nacisk Pieczyngów zmusił Madziarów do przejścia przez Karpaty.
Niedługo potem Rusini nowogrodzcy i kijowscy ponownie połączyli się, po kilkuset latach separacji, w jedno państwo i zaczęli wypychać pozostałych Madziarów zachodnich z ich przedkarpackiej tymczasowej ojczyzny, a tych, co zostali na wschodzie odepchnęli z powrotem na wschód, w kierunku Moskwy i Włodzimierza (suzdalskiego) - to oni prawdopodobnie dali początek fałszywym Rusinom włodzimiersko-moskiewskim.
Pretensje Węgrów do Halicza i Lwowa pokazują, że w czasach Kazimierza Wielkiego wciąż żyło tam sporo Madziarów - Halicz i Lwów były wtedy uważane przez Węgrów za miasta węgierskie. Jednak wiemy skądinąd, że już około roku 1000 tereny te zaczęły być kolonizowane przez Rusinów kijowskich. Prawdopodobnie w czasach Kazimierza Wielkiego we Lwowie już nie było Madziarów.
Warto sobie uświadamiać, że wędrówki ludów to nie były żadne masowe pochody przypominające exodus Niemców z Polski w 1945. Ponad 1000 lat temu, kiedy narody się przemieszczały, trwało to setki lat. Milion Węgrów ze swoim dobytkiem nie przeszło przez Przełęcz Werecką w ciągu jednego lata. Zajęło im to przynajmniej 100 lat, a prawdopodobnie więcej niż 200. A robili to dlatego, że byli wypychani przez swoich odwiecznych wrogów - Pieczyngów - a potem przez nowych wrogów - Rusinów.
Wróćmy więc do mapy, na której widzimy Moskwę i Halicz. Popatrzmy na naturalny kierunek migracji Ugrów: od Włodzimierza (suzdalskiego) do Chazarów a potem na zachód do Włodzimierza (wołyńskiego), a potem na południe do Lwowa. To łatwo zapamiętać: od Włodzimierza do Włodzimierza... chociaż wcale nie jest pewne, że Madziarzy dotarli aż tak daleko nad Bug, jak 400 lat później Tatarzy. Jednak Włodzimierz to naturalny koniec świata dla konnych koczowników z Wielkiego Stepu, więc mamy naturalne wytłumaczenie źródła państwowości halicko-wołyńskiej. Skoro mamy pewność, że Halicz założyli Madziarzy, to prawie jesteśmy pewni, że Włodzimierz także.
Madziarzy z nad Morza Czarnego wędrowali także na południe w kierunku Bułgarii, ale zostali stamtąd wyparci, więc poszli na północ i zachód - na Halicz. Jak widać, dla Madziarów wszystkie drogi prowadziły do Halicza. Ale przecież 500 lat temu Ugrowie poduralscy wcale nie wiedzieli, gdzie będą mieszkać ich dzieci i wnuki. Jak wszyscy mieli nadzieję, że ich dom będzie domem ich potomków. Kiedy mieszkali na stepach, już pod nazwą Madziarzy, też nie chcieli wędrować na zachód. Nie wszyscy też godzili się z koniecznością dalszej wędrówki, gdy sąsiedzi (Pieczyngowie) ich naciskali - wielu Madziarów pozostało w swoich dawnych "ojczyznach" mimo wrogów. Węgrzy wielokrotnie "wracali" po swoich, aby im powiedzieć, że znaleźli nową wspaniałą wymarzoną ojczyznę - dopiero najazdy tatarskie spowodowały rozproszenie Ugrów i Madziarów pozostawionych na stepach Azji. Węgrzy stracili wtedy nadzieję, że ściągną pozostałych rodaków do nowej ojczyzny. Te wysiłki dowodzą, że Madziarzy cały czas napływali na Węgry przez Karpaty, a dla Węgrów w 1200 roku było oczywiste, że nowi Węgrzy cały czas napływają ze wschodu, wypychani przez swoich sąsiadów.
Ciekawe, czy gdzieś w okolicach Halicza wciąż mieszkają potomkowie Madziarów
Inne tematy w dziale Społeczeństwo