doku doku
120
BLOG

Gromada galaktyk 1E0657-558 (Gromada Pocisk)

doku doku Technologie Obserwuj notkę 0

Trzeba doświadczenia, aby rozumieć, co opisują astronomowie. Źródłem nieporozumień jest wyjątkowy, jak na naukowców, konserwatyzm astronomów. Dawne nazwy i klasyfikacje obserwowanych obiektów pochodzą jeszcze z czasów, kiedy astronomowie nie rozumieli, że obserwują procesy trwające miliardy lat. Przykładowo kwazarami nazywa się zwyczajne galaktyki, tyle tylko, że uchwycone przez fotografa w dość nietypowych okolicznościach. To tak, jakby ktoś sfotografował człowieka biegnącego i na podstawie tej fotografii ogłosił odkrycie nowego gatunku hominida: "człowiek biegający". Później oczywiście inni fotografowie przez przypadek sfotografowali tego człowieka, kiedy siedział. Okazało się, że to ten sam człowiek, a nie jakiś inny gatunek.

Z kwazarem jest jeszcze śmieszniej, bo można go porównać do zdjęcia faceta, który polewa nas za pomocą gaśnicy strażackiej - na zdjęciu facet jest zasłonięty przez strugę piany walącą w aparat. Dopiero zdjęcie z boku faceta gaszącego ogień wyjaśnia nam, co jest na pierwszej fotografii. Wielu ludzi wyobraża sobie, że gdzieś we Wszechświecie istnieją jakieś kwazary. W rzeczywistości kwazar nie jest obiektem, tylko fotografią zaświetloną przez dżet, który akurat trafił w astronoma i zasłonił zwyczajną galaktykę, której jądro wyemitowało ten dżet.

Gromada Pocisk to są w rzeczywistości dwie mijające się gromady lecące w przeciwnych kierunkach. To tak, jakbyśmy obserwowali dwie drużyny piłkarskie, podczas hipotetycznej przerwy w meczu, która trwa tylko minutę. Piłka rozgrywana w środkowej strefie boiska i sędzia gwiżdże na przerwę. Zawodnicy przeciwnych drużyn zaczynają iść w przeciwnych kierunkach, mijają się, idą dalej, mijają kolejnych... Takie mijanie się astronomowie nazywają "zderzeniem". Gromada Pocisk jest zdjęciem wykonanym w chwili, gdy większość zawodników już minęła wszystkich zawodników drużyny przeciwnej - jacyś maruderzy jeszcze są w okolicach środka boiska.

Gromada Pocisk to dwie gromady, które już się w zasadzie minęły i teraz oddalają się od siebie. Jednak w słowie "zderzenie" jest ziarno prawdy. Gromady galaktyk składają się bowiem nie tylko z galaktyk, ale także z materii, która jest rozproszona pomiędzy galaktykami. Najlepiej widoczny jest międzygalaktyczny gaz składający się głównie z wodoru. Ten gaz ma temperaturę około 200 mln stopni - jest więc tak gorący, że świeci on promieniowaniem rentgenowskim. Ten gaz się zatrzymał pomiędzy mijającymi się gromadami, gdyż gaz z gazem nie może się tak po prostu minąć jak galaktyki (piłkarze na boisku) - tutaj mamy więc coś, co przypomina "zderzenie"  - "zderzyły" się obłoki gazu międzygalaktycznego i przemieszały.

To jednak nie wszystko. Istnieje jeszcze inny gaz, a raczej jego gazowe przeciwieństwo. To taki gaz, który nie może się z niczym zderzyć, przenika przez wszystko bez żadnego oporu - jak duch. Aby to zrozumieć, wrócimy znów na nasze boisko piłkarskie. Piłkarze nie mijają się jak duchy - zwalniają, podają sobie ręce, zamieniają kilka słów, np. "teraz to wam dokopiemy"... dalej idą już wolniej i zatrzymują się niedaleko środka boiska. Ale pomiędzy nimi przechodzą obrońcy jak duchy - idą dalej równym krokiem, wyprzedzają swoich kolegów z drużyny, aby znaleźć się bliżej bramki. W efekcie tej zamiany mamy na naszym zdjęciu obraz pokazujący, że każda drużyna podzieliła się na trzy formacje:

1. Napastnicy zostali w środku - tak jakby się "zderzyli" i zostali w miejscu zderzenia - oni są odpowiednikiem gorącego gazu, który pozostał między gromadami, które się minęły.

2. Pomocnicy dotarli do środka swojej nowej połowy boiska - oni są odpowiednikami gromad galaktyk, które się minęły.

3. Obrońcy dotarli najdalej - w pobliże bramki - oni są odpowiednikami duchów, które opuściły swoje gromady galaktyk, ponieważ nic oprócz grawitacji nie hamowało ich ruchu. Te duchy astronomowie nazywają "ciemną materią".

Ciemna materia jest całkowicie przezroczysta i nie świeci - nie można jej sfotografować. Jakim cudem więc widać ją  na tej naszej fotografii? Skąd wiemy, że te duchy istnieją i że były szybsze niż galaktyki w tym ich mijaniu się? Otóż na fotografii widać efekty działania grawitacji. Widzimy na na niej nie tylko galaktyki należące do obydwu gromad, ale widzimy też - po powiększeniu zdjęcia - miliony galaktyk , które są jeszcze dalej i jeszcze dalej - widzimy po prostu znajomy widok głębokiego kosmosu, jaki widać wszędzie, gdziekolwiek by nie spojrzeć. Ale na naszej fotografii ten widok głębokiego kosmosu jest wyraźnie zniekształcony, jakbyśmy widzieli go przez krzywe dziwaczne szkło powiększające z trzema grubszymi miejscami. Dwa najgrubsze miejsca tej soczewki zdradzają nam położenie ciemnej materii - to dzięki temu wiemy, gdzie zgromadzili się odbrońcy-duchy. W środku obłok gorącego wodoru też soczewkuje, ale słabiej. Najmniejszą masę tego układu mają same gromady galaktyk, oddzielone od swoich obłoków wodoru i ciemnej materii. Masa ciemnej materii jest największa.

Oto Gromada Pocisk w uproszczonym opisie: To są dwie gromady galaktyk rozdzielone masywnym superobłokiem gorącego wodoru. Jeszcze dalej po bokach mamy dwa supermasywne superobłoki ciemnej materii.


doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Technologie