W najnowszym nrze ŚN mamy artykuł "Jeść dla planety". Ponieważ ŚN jest polską edycją Scientific American, więc mamy w nim głównie artykuły o badaniach naukowych w USA, tak jakby nauka rozwijała się głównie w USA. A może rzeczywiście tak jest? Może my z naszego europejskiego podwórka nie widzimy całości? Może tylko nam się wydaje, że cały świat pracuje w CERN? W każdym razie ten artykuł widzi tylko USA, tak jakby tylko USA zatruwały świat i tylko amerykańskie koncerny mogły ten świat uratować. Artykuł nie jest więc optymistyczny, ale warto o nim wspomnieć, gdyż przypomina o tym, co najważniejsze - o tym, o czym już nie raz pisałem - przypomina o tym, żeby jeść mniej mięsa.
Gdy zmniejszymy spożycie mięsa, hodowcy zwierząt będą hodować mniej zwierząt, a więc będą kupować mniej pasz, a to spowoduje zmniejszenie produkcji rolnej. Mniej rolnictwa oznacza więcej lasów, czystsze powietrze, czystszą wodę i mniejszą emisję gazów cieplarnianych. Największą winę za niszczenie Ziemi ponoszą zjadacze wołowiny - hodowla bydła jest najbardziej niszczycielska dla planety.
Najnowsze badania amerykańskich naukowców dały ciekawy, choć śmieszny, wynik. Otóż gdyby w USA zmniejszono spożycie mięsa o 25% to roczna emisja gazów cieplarnianych na świecie spadłaby o 1%. Nie wygląda to imponująco, ale to jest skutek jakiegoś absurdalnego przekonania wielu Amerykanów, że tylko Amerykanie zdolni są do globalnego myślenia - że tylko oni troszczą się o los ludzkości. Gdyby pani profesor z Harvardu zastanowiła się choć przez chwilę, to napisałaby, co by się stało, gdyby cały świat ograniczył spożycie mięsa o 25%. Wyszłoby z tego około 10% zmniejszenie szkodliwych emisji. A 10% to już wielka poprawa, to praktycznie zatrzymałoby wycinanie lasów, ocieplanie klimatu, zatruwanie środowiska...
A może skromna pani profesor z Harvardu wstydzi się apelować do całego świata? Boi się, że każdy pomyśli: "Niech Amerykanie sami dadzą dobry przykład, bo to oni jedzą najwięcej mięsa. Z drugiej jednak strony pani profesor powołuje się na własne doświadczenia, wśród których jest jedno z najczęściej zadawanych pytań przez ludzi dobrej woli: "co ja osobiście mogę zrobić?". Tacy ludzie są na całym świecie, także w Polsce. Odpowiedź na to pytanie powinna być znana na całym świecie.
Jest jeszcze drugie ważne pytanie: "co ja osobiście będę z tego miał?". Odpowiedź jest prosta: Będziesz zdrowszy.
Inne tematy w dziale Gospodarka