W ostatnim ŚN jest artykuł o rosnącej emisji metanu. Artykuł skupia się na emisjach z infrastruktury naftowo-gazowej. To w przybliżeniu 1/5 metanu antropogenicznego, pozostałe 4/5 generują górnictwo węgla, wysypiska, hodowla zwierząt i rolnictwo. Jak widać, najskuteczniejszym sposobem likwidacji efektu cieplarnianego jest ograniczenie hodowli i rolnictwa paszowego, ale to wszyscy wiedzą i wszyscy niestety się zgadzają z tym, że popyt na mięso bardzo trudno osłabić. Autorzy artykułu słusznie skupiają się na tym, co najłatwiejsze - na ograniczeniu emisji z nieszczelnych szybów naftowych.
Prawidłowo działająca instalacja jest szczelna i dobrze spala cały ten niepotrzebny i niebezpieczny metan. Stara i kiepska instalacja jest nieszczelna i marnie spala metan - część metanu niespalona ulatnia się do atmosfery. W dodatku niektóre pochodnie gazowe się psują i przestają spalać metan - ulatnia się on w całości niespalony. Jedna na 10 pochodni jest niesprawna. Z artykułu wynika, że niewielkim kosztem można usprawnić pracę ludzi kontrolujących jakość pracy tych instalacji.
Niektórzy eksperci szacują, że zmniejszenie emisji metanu o 45% do roku 2030 pozwoliłoby zatrzymać efekt cieplarniany i zrealizować cele Porozumienia Paryskiego.
A ja od siebie dorzucę spostrzeżenie, że w artykule brakuje mi tematu spalania metanu w elektrowniach gazowych. Po co spalać metan bez sensu na wolnym powietrzu? Zamiast pochodni powinno się instalować rury, które zasilałyby energetykę gazową, a to zmniejszyłoby emisję nie tylko metanu, ale także CO2
Inne tematy w dziale Gospodarka
