Zauważyłem w notce propagującej zatruwanie środowiska i wycinanie lasów taki argument: "wydzielane z ruchu są "bus-pasy" i pasy rowerowe których główny efekt działania przekłada się na więcej korków, większy smog ". Pomyślałem, że przyda się ułatwić zrozumienie niektórym ciemniakom, w jaki sposób buspasy zmniejszają korki i smog w mieście. Nie będę tłumaczył zależności, że im więcej rowerów na mieście, tym mniej samochodów, bo to chyba rozumie każdy, nawet ten troll, którego zacytowałem. Skupmy się na autobusach.
Najważniejsza zależność - im większa prędkość autobusu, tym mniej ludzi przebywa w autobusie. Jak to zrozumieć? Najłatwiej wyobrazić sobie jeden autobus na trasie, który objeżdża trasę w ciągu godziny. Jeżeli ten sam autobus zwiększy prędkość i będzie objeżdżał swoją trasę w pół godziny, to w ciągu godziny tę samą liczbę chętnych przewiezie w dwóch porcjach. W autobusie siedzi więc dwa razy mniej osób, czas podróży pasażera jest dwa razy krótszy i czas czekania na autobus jest krótszy.
Czy na pewno? Otóż nie, bo kiedy ludzie zobaczą, że nagle podróż autobusem stała się szybka i komfortowa, to zwiększy się liczba osób chętnych do jeżdżenia autobusami. W efekcie zmniejszy się liczba samochodów na mieście. Czy wyjaśniłem to dostatecznie jasno?
Inne tematy w dziale Gospodarka