Zauważyłem, że nie dla wszystkich jasne są podstawy wiedzy o wodzie na Ziemi. Objaśnię więc sprawy najprostsze i najważniejsze.
Bilans wodny jest znany i dość łatwo go zrozumieć, ale można temat uprościć maksymalnie, bez szkody dla rozumienia. Dzięki takiemu uproszczeniu będzie jeszcze łatwiej go zrozumieć . My - fizycy i matematycy - nazywamy takie uproszczenie: "pierwszym przybliżeniem". Oznacza to, że to przybliżenie zawiera wszystko to, co najważniejsze. A więc uwaga, oto trzy największe na Ziemi naczynia połączone:
1. Oceany - tutaj wody ostatnio przybyło.
2. Wody podziemne - tutaj wody ubyło.
3. Lodowce (i lądolody) - tutaj wody ubyło.
Tematem tej notki (susza mimo deszczu) jest pkt 2, czyli obniżenie się poziomu wód gruntowych (wody podziemnej ubyło). Ludzkość wypompowała już ogromną ilość wody ze studni i nadal pompuje jej coraz więcej. Wszędzie się czyta o niekorzystnych skutkach obniżenia poziomu wód gruntowych, co w przekładzie na prosty i zrozumiały język oznacza, że woda w studniach opada i studnie wysychają. My w Polsce nie mamy tak wielkich problemów, jak Sahara, Australia, Kalifornia i inne kraje, które używają głównie wody ze studni głębinowych. Nawet delta Mekongu ma swoje problemy z powodu wypompowania wielkiej ilości wody podziemnej - ta kraina zapada się do morza, bo pod ziemią zrobiła się pustka i ziemia się zapada, jak po górnictwie.
Kiedy pada deszcz, woda wsiąka w ziemię i wypełnia zbiorniki wody podziemnej - im głębiej położone, tym wolniej deszczówka uzupełnia to, co wypompowaliśmy. W uproszczeniu - kiedy chłopska gospodarka jest w równowadze, to chłop jest szczęśliwy, widząc cud, że wybiera wodę ze studni i wybiera, a w studni wciąż jest tyle samo wody. Kiedy jednak chłop wykopie kilka studni i zacznie sprzedawać swoją wodę, to okaże się, że wybiera wodę za szybko - pomimo deszczów poziom wody w jego studniach zacznie opadać. Zobaczy też, że woda szybciej wsiąka w suchą ziemię, więc ziemia szybciej wysycha po deszczu.
A teraz wyobraźcie sobie, że chłop zbudował magazyn, rozlewnię wody do butelek... teraz ma więcej budynków i zaczyna mu przeszkadzać woda, który spływa z rynien na podwórko. Już nie może jej pozwolić spokojnie wsiąkać w ziemię, bo przeszkadzają mu kałuże i błoto. Chłop kieruje więc wodę do kanału, którym woda spływa do rzeki, a wraz z nią do morza. Ten problem dotyczy niemal całej Polski. Nie pozwalamy wodzie wsiąkać w ziemię (nie lubimy bagien), ale odprowadzamy wodę do morza... i poziom wody w polskich studniach opada coraz szybciej, a poziom wody w morzu wzrasta.
Susza mimo deszczów. Deszcze nie pomagają, kiedy woda spływa kanałami do rzek i do morza, zamiast wsiąkać w ziemię. Deszcz spadł, woda odpłynęła kanałami i nadal trwa susza.
A na koniec zagadka dotycząca bilansu trzech największych naczyń połączonych (oceany, lodowce, podziemia), które wymieniłem na wstępie. Jeśli ktoś rozumie, jak te zbiorniki wody się łączą, będzie w stanie świadomie wybrać jedną z czterech poniższych odpowiedzi na pytanie:
Pytanie: Która woda spowodowała większy wzrost poziomu oceanów?
1. Woda z topniejących lodowców
2. Woda wypompowana przez ludzi ze studni.
3. Mniej więcej po równo - tyle samo centymetrów wzrósł poziom oceanów od wody z lodowców i tyle samo od wody z podziemi.
4. Naukowcy jeszcze nie policzyli, gdyż to za trudne policzyć objętość lodowca, wypytać ludzi ile wody pompują... zebrać i zsumować dane z całego świata.
Inne tematy w dziale Technologie