Jeszcze nie skończyłem czytać, już nie mogę się powstrzymać od podzielenia się swoją nową wiedzą o parkach narodowych. Zawsze myślałem, że władze zakładają parki narodowe w celu ochrony przyrody ojczystej. I właśnie się dowiedziałem, że w Afryce parki narodowe zakłada się (czasem a może często, tego nie wiem) po to, żeby skorumpowane władze i zachodnie firmy mogły bezkarnie eksploatować i niszczyć przyrodę. Wśród głównych winowajców ŚN wymienia: Bank Światowy, rządy krajowe, Wildlife Conservation Society (WCS), World Wildlife Fund (WWF). WCS i WWF mają własne uzbrojone grupy zwane ekostrażą.
Metoda rabunkowej eksploatacji nazywa się "zrównoważony rozwój" i jest następująca. Władze dzielą obszar zdrowej, kwitnącej dzikiej przyrody na strefy. Jedne z nich określają jako ostoje dzikiej przyrody, gdzie ludziom nie wolno przebywać, inne - jako przeznaczone do gospodarczego rozwoju (w tym wyrębu drzew). Celem takiego podziału jest wypędzenie z kraju miejscowej ludności, która dotychczas żyła w symbiozie z bujną przyrodą swojej ojczyzny. Artykuł opisuje tragiczny los Pigmejów, którzy przez kilkadziesiąt tysięcy lat żyli w harmonii ze swoim środowiskiem i nagle niedawno zaczęli być traktowani przez władze jak niszczyciele przyrody i kłusownicy. W tym celu takie organizacje jak WCS i WWF utrzymują swoje małe armie najemników - siłą wypędzają mieszkańców z ich domów i pilnują potem, żeby nie wchodzili na teren "parku narodowego". Dzięki temu wypędzeniu firmy zagraniczne mogą bezkarnie wycinać i niszczyć przyrodę w Afryce, ekostrażnicy mogą bezkarnie kłusować i wybijać populacje cennych zwierząt. Zapraszają też bogatszych kłusowników z zagranicy, np. z Chin, które są największym chyba rynkiem zbytu na towary pochodzące z kłusownictwa. Chińczycy budują nowe drogi dla drwali i kłusowników. Tymczasem ekostraż łapie Pigmejów, grabi ich, więzi i torturuje, robiąc z nich winnych niszczenia przyrody.
Zawsze się dziwiłem narzekaniom, że strażnicy w parkach narodowych przegrywają z lepiej uzbrojonymi kłusownikami, dziwiłem się, że nie ma pieniędzy aby ich było więcej, aby ich lepiej uzbroić. Teraz wreszcie zrozumiałem, że ci strażnicy pracują dla kłusowników, a ich jedynym wrogiem jest głodująca miejscowa ludność, wypędzona ze swoich domów. Warto zapamiętać te skróty: WCS i WWF - jako organizacje uprawiające politykę ludobójstwa teraz w XXI w. na naszych oczach. Wypędzają dzikie narody z ich krajów po to, żeby bez żadnych przeszkód ograbić i zniszczyć przyrodę tych krajów. Pigmeje teraz wymierają na naszych oczach z powodu głodu i alkoholizmu - ci, co ich zatrudniają płacą im wynagrodzenie w postaci alkoholu.
Prawda że sprytna sztuczka? Chcesz wypędzić jakiś lud z jego kraju? Nazwij ten kraj "parkiem narodowym" i wtedy, zgodnie z prawem, w obronie przyrody, będziesz mógł polować na tych ludzi, nazywając ich kłusownikami. Kiedy wypędzisz z niego wszystkich tubylców, nie znajdziesz nikogo, kto będzie walczył w obronie przyrody tego kraju.
Inne tematy w dziale Rozmaitości