Około 10 różnych znanych gatunków koronawirusów wywołuje około 15% przeziębień. Kiedy łapiesz przeziębienie, czy idziesz do Instytutu aby "zbadane zostały 3 geny na obecność wirusa"? Cytat pochodzi z jednej z tutejszych notek.
Czy za całą tą paniką nie stoją przypadkiem interesy firm sprzedających testy wykrywające określone geny? Niestety, zbyt łatwo jest manipulować ciemnogrodem - ciemniaki podobno wykupiły wszystkie zapasy różnych towarów w Biedronce - słyszałem że w innych sklepach paniki nie widać. Widać Biedronkę upodobał sobie nasz ciemnogród. Ale dlaczego rząd wspiera tę kampanię paniki? Kto jest autorem zaleceń, żeby w przypadku zauważenia objawów przeziębienia nie zgłaszać się do zwyczajnych lekarzy tylko do specjalnych Instytutów? Podejrzewam, że mamy do czynienia z aferą porównywalną z tą sławną aferą wciskania rządom fałszywych szczepionek przez skorumpowanych polityków unijnych (wtedy uratowała nas Kopacz - jako jedyny kraj Europy nie daliśmy się oszukać).
Tak, koronawirusy istnieją. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Istnieją potwory o wiele groźniejsze, np. rinowirusy wywołujące około 50% przeziębień. Istnieją roniwirusy, torowirusy, enterowirusy, hepatowirusy, kardiowirusy... a my sobie żyjemy w błogiej nieświadomości...
Inne tematy w dziale Technologie
