Dwoje dorosłych ona po rozwodzie, on w separacji pojechali za swoje pieniądze odpocząć. A dulszczyzna podnieca się zaglądaniem pod sukienkę i do rozporka. Żeby nie było wątpliwości Ryszard Petru, bo o nim mowa, nie obiecywał siedzieć na sali sejmowej dzień i noc:
Lewica niby oficjalnie twierdzi, że prywatne prowadzenie się ludzi to ich sprawa. No chyba, że można skłamać i przywalić politycznym konkurentom. Wtedy Jan Dulski chętnie wysmaruje, że hi hi hi, pojechali w dwójkę, na wyjazd partyjny, hi hi hi:
Przy okazji zmanipuluje cytat wycinając z niego kluczowe słowa: „Chyba, że na dwa dni. Są ustalone dyżury. Jedni na Wiglię, inni na Sylwestra.”. Niby nowa lewica, a taka staromodnie dulska. I taka, po ubecku manipulacyjna. Widać mają to w genach.
Swoją drogę ciekawe kogo i jak bzyka Jan Spiewak…? Skoro tak interesuje się rozporkiem Ryszarda, to może już niebawem ktoś zainteresuje się życiem erotycznym tego polityka.
Memów prawackich o wyjeździe Ryszarda nie skomentuję. Niektóre mnie rozśmieszyły, jeden czy dwa nawet bardzo, inne wcale. Jak to memy. Ale, że prawica ma w naturze i programie zaglądanie do rozporka, nie będę im z tego zaglądania czynił zarzutu. Ich prawo twierdzić, że moralność prywatna jest sprawą publiczną.
Niepomiernie natomiast niesmaczy, rzekoma troska środowisk centrowych, o rzekomy fatalny błąd wizerunkowy, która jest błędem, tylko jeśli za normę przyjąć ich dulszczyznę i cierpiętnictwo. Tak to widzi Dominika Wielowiejska gwiazda mediów Agory:
Na stronach polityki zarzutem jest, że Ryszard Petru dał się sfotografować:
Dwoje posłów wyjechało na dwa dni odpocząć. Dulszczyzna i cięrpiętnictwo wymagają, by politykę prowadzić głodnym, chłodnym i w podartych łachmanach. Bo inaczej nie jest się ponoć wiarygodnym. Za bardzo na lekcjach o romantyzmie uważali. Skoro Ojczyzna w potrzebie, to nie spać, chodzić głodnym i chłodnym należy, najlepiej w klasztornej celi, żeby być wiarygodnym.
Drodzy Dulscy cierpiętnicy, nawet powstańcy podczas przenajświętszego powstania warszawskiego odpoczywali. Więc dwóch posłów podczas okupacji sejmu tez może sobie odpocząć. A po za tym Wyborcza i Polityka tyci niekonsekwentne w euroentuzjazmie. Jesteśmy w UE, odpoczywać można zarówno na Mazurach jak i w Portugalii. Zwłaszcza, gdy czas podróży i tu, i tam podobny, a o tej porze, tam cieplej.
No i quelle horreur “dali się razem sfotografować!”. Brudy lepiej we własnym prać domu i romanse też tam uprawiać? Serio? Smutne Dulscy mają wyobrażenie życia. Politycy pojechali za swoje pieniądza tanim lotem odpocząć. Człowiek na takim stanowisku mógł od zaprzyjaźnionego biznesmena samolot pożyczyć. A ten wziął i uparł się lecieć ze współobywatelami. No rzeczywiście straszny przestępca.
Tak owszem była wpadka komunikacyjna. Wczoraj rano, na pytania dziennikarzy o wyjazd Ryszarda, Joanna Scheuring–Wielgus prawidłowo powiedziała „nie komentujemy”. Niestety, około południa do mikrofonów dorwała się Katarzyna Laubner i powiedziała „polecieli w celach służbowych”. Laubnauer Dulska albo świnię chciała podłożyć. Ale jak dla mnie, rozwódka i facet w separacji, mogą sobie za swoje pieniądze jeździć, gdzie chcą i z kim chcą. Bardziej od tego z kim sypia Ryszard interesuje mnie, co robi. albo nie robi dla Polski.