Tacy nowocześni i liberalni a chcą “zakazu członkostwa w więcej niż jednej organizacji związkowej”?! A na dokładkę proponują zakazywanie zgromadzeń publicznych, które im się nie podobają!
Cóż, mam inne rozumienie wolności. Liberał zawsze wspiera wolność wszystkich, gdyż uważa, że jego własna wolność jest bezpieczna, gdy żyje pośród wolnych ludzi. Wspiera wolność nawet tych, z którymi się nie zgadza. Wręcz twierdzi, że jeśli nie wierzy w wolność dla ludzi, którymi gardzi to nie wierzy w wolność.
Wczoraj pojawił się u mnie na Facebooku obrazek od .Nowoczesnej z propozycją ograniczenia nadmiernych przywilejów związków zawodowych:
![.Antywolnościowa a nie .Nowoczesna](http://www.dobrowol.org/drobiazgi/ekonomiapolityczna001.jpg)
Tak! Związki zawodowe mają nadmierne przywileje. Nie! Państwo nie ma prawa zakazać pracobiorcy zapisać się do więcej niż jednego związku zawodowego.
Ci od zakazu, twierdzą, że w Polsce, a zwłaszcza w państwowych spółkach mamy za dużo związków zawodowych. Może i mamy. Wiem na pewno tyle, że na początku laty 90ych, gdy Solidarność i OPZZ wydawały się silne dyrektorzy państwowych przedsiębiorstw często wspierali powstawanie kolejnych związków. Potem, gdy Solidarność wspierała jedne rządy, a OPZZ inne, co bardziej radykalni działacze zakładali nowe bardziej nieustępliwe związki zawodowe. W niektórych zakładach pracownicy obsługujący krytyczną infrastrukturę czy główne procesy produkcyjne wypinają się na pracowniczą solidarność i zakładają oddzielne związki, wiedząc, że groźbą wyłączenia zakładu sami dla siebie więcej ugrają. Dziś to związkowcy najczęściej narzekają, że przy tej ilości związków zawodowych trudno jest im zbudować wspólny front w rozmowach z pracodawcą. Pewnie, w różnych zakładach różnie się to układa.
Nie podoba mi się jednak pokusa odgórnego decydowania jaka liczba związków zawodowych w jednym zakładzie jest odpowiednia. Zwłaszcza, że źródłem pokusy mnożenia związków zawodowych są przepisy narzucone nam przez państwo. Ustawa o związkach zawodowych i rozporządenia do niej dają etaty działacza związkowego na koszt pracodawcy w proporcji do liczby związkowców. Istotny tu jest zwłaszcza art. 31 ustawy o związkach zawodowych:
![.Antywolnościowa a nie .Nowoczesna](http://www.dobrowol.org/drobiazgi/ekonomiapolityczna002.jpg)
Że ten zapis prowadzi do patologii wystarczy spojrzeć na kopalnie, gdzie w państwowych spółkach węglowych uzwiązkowienie często wynosi powyżej 100% — tj. mają więcej związkowców niż pracowników. Niektórzy faktycznie zapisują się do więcej niż jednego związku. Teoretycznie pod obecnym prawem jest nawet możliwe, że pracownicy zapiszą się do tylu związków i będą mieli prawo do tylu działaczy finansowanych przez pracodawcę, że w spółce nie będzie ani jednego pracownika świadczącego pracę na rzecz spółki.
Odpowiedzią na tę patologię nie jest zakazywanie przynależności do więcej niż jednego związku zawodowego. Odpowiedzią jest zlikwidowanie przywileju opłacania etatów działaczy związkowych nieświadczących pracy a udzielających się na 100% czasu jako działacze w związku zawodowym. Patologie wykreowane przez przepisy należy likwidować usuwając przepisy kreujące patologie, a nie tworząc kolejne przepisy! Jeśli tego w .Nowoczesnej nie zrozumieją to żadni z nich liberałowie.
Po za tym proszę się zastanowić, co taki zakaz przynależności do więcej niż jednego związku oznacza w praktyce: stworzenie centralnego państwowego rejestru członków związków zawodowych! Pachnie …zamordyzmem! Liberałowie ich mać…
I jeszcze jedno: bycie liberałem nie polega na odruchowym kopaniu związków zawodowych. W XIX i na początku XX wieku liberałowie i związkowcy w Europie razem przeciw konserwatystom, dążyli do wprowadzenia współczesnej demokracji, takiej gdzie każdy człowiek w wyborach ma jeden głos. Istotą liberalizmu jest kontrważenie różnych grup i różnych interesów, aby żadna frakcja sama czy w połączeniu z innymi nie była zdolna narzucić innym swojej woli na tyle długo, by w swym interesie ograniczać wolność pozostałych. Związkowcy są przeciwwagą dla plutokratów. Robotnicze związki zawodowe są też przeciwwagą dla egoizmów klasy średniej. Związkowcy, są potrzebni i pożyteczni. Jednak zarówno uprzywilejowanie, jak i szykanowanie związkowców jest naruszeniem wolności.
Kolejny zdumiewający postulat od przedstawicieli partii rzekomo wolnościowej to zakaz marszu narodowców:
![.Antywolnościowa a nie .Nowoczesna](http://www.dobrowol.org/drobiazgi/ekonomiapolityczna003.jpg)
![.Antywolnościowa a nie .Nowoczesna](http://www.dobrowol.org/drobiazgi/ekonomiapolityczna004.jpg)
Od Krzysztofa Mieszkowskiego i podobnych mu działaczy .Nowoczesnej bliższy jest mi Aryeh Neier. Aryeh to żyd uratowany z Holocaustu, którego rodzina nie miała tego szczęścia i zginęła podczas II wojny światowej. W latach 70ych Aryeh był szefem American Civil Liberties Union. W tej roli w roku 1979 Aryeh wspierał starania Amerykańskiej Partii Narodowo Socjalistycznej (tak, amerykańskiej partii nazistów!) o prawo do przemarszu przez miasteczko Skokie zamieszkane przez żydów, w tym wielu uratowanych z II Wojny Światowej. Zapytany dlaczego broni nazistów, odpowiedział „Powstrzymanie kilku nazistów od pojawienia się na ulicach Skokie będzie kiepską przysługą dla żydów, bowiem w ten sposób osłabimy prawo do wolności wypowiedzi, publikowania i publicznego gromadzenia się w USA”.
Droga .Nowoczesna wolność niesie ryzyka. Ale pozbawianie wolności gwarantuje katastrofę. Dopóki tego nie zrozumiecie żadni z was liberałowie.