Można lubić lub nie lubić narodowców. Ale zakazywanie ich marszu z powodów formalnych: że niby w 2020 marszu nie było, bo był nielegalny, więc marsz w 2021 nie jest zgromadzeniem cyklicznym z ustawy, to proszenie się o bunt obywateli wobec władzy sędziów.
Odżegnywanie się od jawnego i przejrzystego sprawowana władzy, brnięcie w decydowanie na podstawie formalizmów, a nie istoty sprawy w demokratyzującym się społeczeństwie daje paliwo niezrozumienia i wkurwu na sędziów.
Potem będzie ten sam płacz co zawsze: Polacy nie przestrzegają prawa, Polacy znowu nie dorośli. A to sędziowie nie dorośli. Nie dorośli do demokracji. Gdy sędzia sprawuje swą władzę w demokracji nam obywatelom należy się każdorazowo wyjaśnienie jakie fakty ustalono, jak je oceniono i dlaczego prawo zastosowano tak a nie inaczej.
W demokracji obowiązkiem sędziego jest wziąć odpowiedzialność za wyrok. A nie mętnymi formułkami twierdzić, że prawo tak mu kazało orzekać. Zakazem marszu sędzia Andrzej Sterkowicz po PRLowsku reguluje istotny fragment naszego życia na podstawie formalizmów:
Serio?! Kilkadziesiąt tysięcy obywateli chce przejść w marszu i słyszą od sędziów, którzy zakazują im marszu: „wolność nie jest ograniczana”.
Wtórują sędziom niektórzy obywatele. Jak redaktor Krzysztof Kowalczyk:
Serio?! Gdy kogoś nie lubimy i nazwiemy go pejoratywnym przymiotnikiem to mamy prawo zabrać mu wolność wypowiedzi? Każdego można przezwać. Dziś narodowców: faszystą, nacjonalistą. Jutro redaktora Kowalczyka komunistą. I co wtedy? Zabronimy redaktorowi tylko maszerować? Czy może też zabronimy pisać do gazety? Żeby przestał “komunistyczną propagandą” deprawować młodzież.
Zakazywanie głoszenia poglądów kończy się brakiem wolności. Bo to ten kto dzierży władzę będzie decydował jakie poglądy dopuszcza. W wolnym demokratycznym społeczeństwie władza nie może zakazać głoszenia poglądów. Zwłaszcza tych uchodzących za brzydkie czy złe. Bo tylko wtedy gdy wolno głosić poglądy niepopularne normalni porządni obywatele o poglądach powszechnie szanowanych mają gwarancję wolności słowa.
W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka