Po pierwsze rosnąca polityczność,
Po trzecie decentralizacja orzekania o konstytucyjności,
Po czwarte losowy przydział spraw do sędziów.
Zmiany w sądach stały się polityczne. Nie są domeną wąskich gremiów prawników i polityków dyskutujących w zamkniętych gabinetach. Zwalczające się frakcje sędziów i polityków jako oręża używają m.in. upowszechnianie informacji o tym co się dzieje w sądach. Zwiększając przejrzystość sądzenia dają obywatelom większą kontrolę na władzą sędziów. Przez dekady wbrew konstytucji sędziowskie wyżyny uzurpowały sobie prawo orzekania o konstytucyjności.
Po pierwsze rosnąca polityczność: pogląd o braku reform ma swoje źródła w formalistycznym rozumieniu prawa przez polskich prawników. Wydaje im się, że jeśli coś zapiszą w literze prawa to tak będzie. Zwłaszcza jeśli dopiszą w ustawie czy rozporządzeniu „niezwłocznie” albo „obligatoryjnie”.
Nie widzą potrzeby takiego kształtowania urządzeń społecznych, by formą instytucji za literą prawa mobilizować siły społeczeństwa. A potem dziwią się, że papierowe kajdany prawnych zapisów nie powstrzymują siły władzy przed działaniem lub nie przymuszają władzy do działania.
Bez ustawicznego zainteresowana obywateli sprawowaniem władzy przez sędziów sprawne i sprawiedliwe sądy nie są możliwe!! Na szczęście rośnie polityczność wymiaru sprawiedliwości. W ostatnich latach nominacje sędziowskie zaczęło śledzić tysiące osób. Orzekanie nowo awansowanych sędziów zaczęto regularnie opisywać w głównych mediach.
Po drugie rosnąca przejrzystość: Bez jawności poczynań władzy nie ma jej rozliczalności. PiS-owską ustawą wbrew oporowi sędziów i wielu innych prawników jawne stały się oświadczenia majątkowe sędziów oraz przynależność do organizacji społecznych. Mamy teraz większą szansę dowiedzieć się na przykład, którzy sędziowie zarabiają na szkoleniach dla banków, a którzy mają kredyty we frankach. Zaczęto transmitować na żywo posiedzenia Krajowej Rady Sądowej.
Upowszechnia się zwyczaj większej jawności. Często wbrew literze prawa. Jak na przykład, gdy upubliczniono opinię sędziego wizytatora o Julii Przyłębskiej. W Polsce opinie wizytatorów i większość informacji produkowanych podczas awansu zawodowego sędziów są niedostępne dla obywateli z mocy prawa. Złamanie tego prawa przez udostępniających tę opinię i złamanie tabu niejawności przez media daje nadzieję na dalsze zwiększanie przejrzystości wymiaru sprawiedliwości.
Po trzecie decentralizacja orzekania o konstytucyjności: Dzięki konfliktowi PiS z częścią sędziów autorytety prawnicze zmieniły zdanie ws. kontroli konstytucyjności przez sądy powszechne. Teraz jest ona dopuszczalna. Przedtem według nich była zakazana.
Nagle, gdy PiS doszedł do władzy wystarczyła konferencja kilku prawników, w tym tych którzy będąc w trybunale konstytucyjnym twierdzili, że tylko TK ma monopol na orzekanie o konstytucyjności, by okazało się, że konstytucja dopuszcza orzekanie przez sędziów wszystkich sądów bezpośrednio na podstawie konstytucji.
Rozproszona kontrola konstytucyjności daje nam obywatelom kilka korzyści:
– Gdy każdy sędzia jest sędzią konstytucyjnym jst mniejsze ryzyko, że będziesz pozbawiony oceny konstytucyjności prawa ciebie dotyczącego.
– W naszym ustroju przechwycenie trybunału konstytucyjnego przez opcję ideologiczną dzierżącą w danym momencie rządo-parlament następuje w półtorej kadencji Sejmu. Przy rozproszonym orzekaniu o konstytucyjności przechwycenie orzekania o konstytucyjności będzie znacznie trudniejsze, wymagać będzie kontroli nad wszystkimi sędziami w państwie.
Po czwarte losowy przydział spraw do sędziów: Zanim wprowadzono automatyczny losowy przydział spraw do sędziego losowość przydziału spraw miało zapewnić:
– tworzenie w wydziałach sądów listy sędziów w kolejności alfabetycznej
Jednak kolejność wpływu była ustalana przez pracowników sądowych podlegających prezesowi sądu. Prezes mógł kazać zbierać wpływające sprawy w sekretariacie. Następnie ręcznie je uszeregować przed zapisaniem ich kolejności wpływu, tak by konkretne sprawy przypadały konkretnym sędziom.
Obecnie obowiązujący automatyczny losowy przydział spraw ma wykluczyć taką uznaniowość. Sprawy przydzielane są poza sądem przez system informatyczny. Pracownicy sądu oddzielnie wprowadzają do systemu dane sędziów i oddzielnie wprowadzają listy wpływających spraw. Nie daje to pełnej niezależności od przydzielania spraw do sędziów przez prezesa sądu.
Na przykład duży wpływ na automatyczny losowy przydział spraw do sędziów ma podział czynności ustalany dla każdego sędziego. Prezes sądu odpowiednio kształtując podział czynności nadal ma duży zakres uznaniowej władzy w przydzielaniu spraw. Ale jest teraz znacznie trudniej skręcić sprawę przydzielając ją na szybko do jednego konkretnego sędziego.
Prawnicy, którzy głoszą że ostatnie kilka lat zostało straconych dla sprawy ulepszenia naszych sądów nie doceniają, że naprawa sądów to zmiana ustrojowa. Zmiana ustroju nie jest dyskusją na seminarium czy felietonem do gazety, gdzie mądrzy ludzie w uporządkowanej formie przedstawią najlepsze rozwiązania. Zmiany ustrojowe to proces społeczny. Często chaotyczny. Wymaga zmiany zachowań, norm i prawa. Odbywa się w zderzeniu siły z siłą, interesu z interesem.
Anglicy, Amerykanie, Francuzi wypracowali podwaliny swojego sądownictwa w wojnach domowych. My mamy szczęście pracować nad nimi zaledwie w atmosferze politycznej awantury. W starciu naszych frakcji sędziów, polityków i obywateli wytworzone będą urządzenia społeczne zabezpieczających niezależność sędziów, sprawiedliwość i sprawność sądzenia.
Zajmie to trochę czasu. Dopiero kilka cykli tej konfrontacji doprowadzi do kompromisu. Jesteśmy w trakcie. Sędzia Kamińska z frakcji do niedawna okupującej wyżyny polskich sądów deklaruje: “Będę szczera, pragnę zemsty. Dlatego, że mnie arogancja tej władzy, ta bezczelność, to lekceważenie po prostu tak irytuje, że ja pragnę zemsty”. Sensowne i stabilne rozwiązania staną się możliwe dopiero, gdy zwalczające się frakcje będą podobnie się bały zwycięstwa tych drugich i gdy podobnie stracą nadzieję na rozstrzygające i nieodwracalne zwycięstwo.
Komentarze
Pokaż komentarze (21)