W Polsce popularny jest postulat uczynienia z zawodu sędziego korony zawodów prawniczych. Sędziom postulat podoba się ze względu na zarobki i prestiż sędziów angloamerykańskich. Krytykom sądów podoba się ze względu na sprawność z którą utożsamiane są sądy angloamerykańskie.
Wcale lub rzadko wspomina się, że instytucja sędziego jako korony zawodów prawniczych składa się z dziesiątek cząstkowych urządzeń prawno-społecznych. Jednym z istotniejszych urządzeń społecznych, które współtworzy sędziego angloamerykańskiego jako koronę zawodów prawniczych i wyróżnia go od sędziów Europy kontynentalnej jest dostępność dla obywateli wyroków i akt rozsądzanych spraw. Do sądu amerykańskiego może z ulicy wejść każdy i poprosić o dostęp do akt każdej jawnej sprawy. Całych akt! A nie tylko samego wyroku wraz z uzasadnieniem.
Jawność i łatwa dostępność decyzji (nie trzeba wykazywać interesu prawnego) nie jest banalną techniczną możliwością, a faktem społecznym o doniosłych konsekwencjach.
Dostępność decyzji sędziów dla obywateli i ich jasny komunikatywny styl oraz dostępność szczegółowych akt sprawy służą legitymizowaniu pozycji sędziów amerykańskich. Sędziowie amerykańscy w odróżnieniu od naszych zupełnie otwarcie wyrokami tworzą prawo. By utrzymać szeroką władzę tworzenia prawa potrzebują legitymizować swą działalność. Potrzebują poparcia obywateli.
Zasób informacji tworzony przez publicznie dostępne dokumenty sądowe umożliwia badania naukowe sędziów i ich decyzji osobom z poza elity sądowo prawniczej. Każdy wyrok, każda decyzja procesowa odkładająca się dzień po dniu w sądowych aktach buduje korpus informacji o sędziach, orzekaniu i organizacji sądów. Mając dostęp do sądowych dokumentów jak w USA można z łatwością prowadzić szeroko zakrojone badania sądów. U nas jest to niemożliwe.
Jawny i szeroki dyskurs doktrynalny jest kolejną konsekwencję przejrzystości pracy sędziów angloamerykańskich. Sędziowie amerykańscy spierają się między sobą oraz z władzą ustawodawczą i wykonawczą o cel i znaczenie prawa. Spór ten jest odzwierciedlony w ich wyrokach i dostępny dla każdego.
Również w naszym wymiarze sprawiedliwości odbywa się dyskurs hermeneutyczny. Ale odbywa w ukryciu. Gdy litera ustawy nie daje jasnej odpowiedzi sędziowie polscy albo się gubią i brną w formalistyczne uzasadnienia słabo przystające do faktów rozstrzyganej sprawy (często przy okazji pomstując na zaniechania legislacyjne) albo sięgają do teorii społecznopolitycznych, których nie ma w konstytucji, ustawie czy rozporządzeniu.
Teorie zaczerpnięte przez naszych sędziów wprost lub pośrednio z uznawanych za autorytatywne wyroków (często niepublikowanych!) czy publikacji naukowych choć niewymienianych w źródłach prawa de facto tworzą prawo. Różne autorytatywne opinie są rozpoznawane jako autorytatywne na podstawie nieprzejrzystych wewnątrzśrodowiskowych norm.
W Polsce nieprzejrzyste uzasadnienia decyzji polskich sędziów to nie błąd, czy niedobróbka. To cecha systemowa. Polski i szerzej kontynentalny system prawa oparty jest o fikcję wszechogarniających, jasnych i spójnych norm prawnych. Wedle tej koncepcji sędzia mechanicznie i z łatwością dopasowuje fakty rozsądzanej sprawy do norm prawnych. A sylogistyczne uzasadnienie wyroku: twardo stwierdzona norma oraz minimalistyczne wpasowanie faktów do normy przy pomocy wykładni językowej pozwalają podtrzymywać fikcję sędziego będącego jedynie ustami ustawy ogłaszającego jedyny możliwy wyrok.
Nieprzejrzystość i niezrozumiałość dla laików stanowią funkcję ochrono-legitymizującą. Nie znasz się, nie możesz oceniać, ani krytykować. Wejście w dialog z szarym obywatelem poprzez dobrze uargumentowane decyzje oparte o fakty, normy prawa i otwarte wyważanie wartości odarłoby polskich sędziów w ich mniemaniu z nimbu nadzwyczajności. Pozwoliłoby, byle komu z ulicy dyskutować z wyrokiem, z którym przecież się ponoć nie dyskutuje.
Publikowanie wszystkich decyzji wszystkich naszych sędziów będzie zmianą pożyteczną. Ale będzie też u nas transplantem prawnym. Transplantem, który w kraju transplantacji zadziała inaczej niż w krajach pochodzenia. Jedną z osi tarcia angloamerykańskiej jawności decyzji sędziego z naszym prawem i zwyczajem będzie zrozumiałość uzasadnień.
Nie należy oczekiwać, że wyroki i uzasadnienia pisane przez polskich sędziów gdy tylko zaczną wszystkie być publikowane staną się w pełni zrozumiałe. Narodowe style pisania uzasadnień decyzji sędziowskich narastają dekadami. Uzasadnienia decyzji sędziego angloamerykańskiego są zrozumiałe i czytelne od wieków.
Sędzia angloamerykański pisze uzasadnienia dla stron postępowania oraz szerokiego grona odbiorców. Sędzia polski pisze uzasadnienia dla sądów odwoławczych i sędziów wizytatorów. Odbiorca ma konsekwencje dla sposobu pisania uzasadnienia.
Jednak polski sędzia ma dziś i będzie miał bez głębszych zmian wymiaru sprawiedliwości ograniczone możliwości zmiany domniemanego odbiorcy orzeczeń. Samo publikowanie wszystkich wyroków nie wystarczy. Nie pomogą też szkolenia z pisania zrozumiałym językiem. Ani nie pomogą konkursy i nagrody dla sędziów zrozumiale uzasadniających wyroki. Dopóki polski sędzia będzie funkcjonował jako sędzia urzędnik nie będzie pisał takich uzasadnień jak władczy sędzia angloamerykański.
Obawa polskiego sędziego przed uchyleniem wyroku do ponownego rozpoznania czy wytykiem, które zablokować mogą jego awans czy to na sędziego funkcyjnego, czy to do sądu wyższej instancji powoduje chowanie się w długich, wielokrotnie złożonych zdaniach obfitych w paragrafy i odwołania do orzeczeń wyższych instancji. Ukrycie własnego rozumowania i logiki pomaga uniknąć wystawienia się na ocenę nie tylko obywateli, ale przede wszystkim unikać wystawienia się na ocenę korporacyjnych zwierzchników.
Jawność decyzji polskich sędziów sama w sobie nie da nam sądów o jakości porównywalnej do angloamerykańskich. Lecz będzie pożyteczna. Wzmocni trwający już ewolucyjny proces naprawy naszych sądów. Wystawienie na widok publiczny wszystkich uzasadnień polskich sędziów skupiających się na formalnych elementach wymaganych literą prawa będzie pożyteczne. Obnaży hiperformalizm polskiego prawa i polskich prawników.
Podwyższona jawność decyzji sędziowskich w pewnym zakresie zmieni ramy bodźców w których działają sędziowie. Zwiększy się prawdopodobieństwo, że oprócz samych stron oraz sędziów wyższej instancji i sędziów wizytatorów ktoś jeszcze będzie czytał decyzje sędziów. A to zachęci sędziów do wyraźniejszej analizy rozsądzanych konfliktów i bardziej przejrzystej logiki w pisemnych decyzjach. Nam obywatelom da możliwość współuczestniczenia w dyskursie doktrynalnym za pośrednictwem naukowców prawników, socjologów, politologów i ekonomistów, którzy na podstawie informacji zawartych w publikowanych orzeczeniach łatwiej i częściej będą mogli opisywać funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo