Wrocław jest metropolią liczącą około 600 tysięcy mieszkańców. Przy 60 procentowej frekwencji lider opozycji parlamentarnej i aktualny szef partii politycznej, Grzegorz Schetyna nie na darmo postawił na Wrocław, bo tutaj może on liczyć na około 400 tysięcy głosów. W takim przypadku pobiłby nawet rekord poparcia premier Beaty Szydło w wyborach do parlamentu UE, i tym samym miałby niepodważalne argumenty do pozostania na stanowisku szefa partii.
Ale Wrocław, bez kabaretu Dutkiewicza już nie jest ten sam. Wystarczy spojrzeć na plakaty wyborcze - po kilka co raz z widocznym "...ja obywatel..." po kilku kandydatów opozycyjnych konkurujących ze sobą o mandat. Między nimi niemal nie widać pojedynczych kandydatów Zjednoczonej Prawicy, którzy występują z logo "PiS"...
W sytuacji, kiedy jednym z kandydatów jest wrocławski wojewoda, kiedy o mandat ubiega się kandydatka konkurująca z kandydaturą pewniaka Dutkiewicza i kiedy o mandat zabiega znany już syn bardzo kontrowersyjnego polityka, kiedy dodamy nazwisko znanego geologa - to mało prawdopodobnym jest uzyskanie przez PO tych 400 tysięcy głosów dla lidera opozycji... a jeżeli nie mylę się w moich szacunkach, to w dniu 13 X 2019 przepadną zarówno sam Grzegorz we Wrocławiu i Małgorzata w Warszawie...
Czas na maleńkie podsumowanie. Co wybory, całe moje otoczenie zdecydowanie opowiadało się za kandydatami PO. Od dwóch, trzech miesięcy oni już nie bronią swych mocodawców. Boją się o możliwość utraty terminu przejścia na emeryturę, boją się o te PLUS dla dziecka a kobiety, które nie wypracowały minimum lat uprawniających do emerytury drżą o te grosze, które im przysługują dzięki prawodawstwu uchwalonemu przez Prawo i Sprawiedliwość.
Może zdarzyć się, że różnica między poparciem dla PO i dla PiS będzie bardzo duża na rzecz PiS i może zdarzyć się, że PO nie otrzyma poparcia nawet tego, które ujawniają sondaże. Społeczeństwo w swojej masie boi się już powrotu aktualnej opozycji do władzy. Trzeba było widzieć radość zwolenników PO po ogłoszeniu wyniku w ostatnich wyborach samorządowych. Wtedy we Wrocławiu ogromną sympatią wyborców cieszył się Rafał Dutkiewicz i to ON decydował o popularności kandydatów jego komitetu wyborczego.
Tym razem jest inaczej. Wszyscy byli członkowie kabaretu Dutkiewicza występują w komitecie "ja obywatel". A zachowanie prezydenta Wrocławia nie wzbudza już radości. Jest rozgoryczenie, że ten jakże niezależny od PO skład skapitulował i daje poparcie... Grzegorzowi Schetynie... nie tak miało być a sam "kabaret Dutkiewicza" cieszył się znaczną autonomią względem PO.... Okazało się, że to była wyłącznie wyborcza gra...
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,25231920,zawsze-gram-o-wszystko.html
Inne tematy w dziale Polityka