Obawiam się, że tu mieliśmy typowy "wypadek przy pracy", kiedy to rutynowa akcja zrzutu części ścieków do rzeki została przypadkowo ujawniona przez media.
Prezentacja Firmy - Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w M. St. Warszawie SA, s.5, opublikowane w Internecie, plik PDF
Mój niepokój budzi spadek przeciwny - który może powodować osadzanie się osadów wytrąconych z przepływających ścieków w części poziomej odcinka. Ale z wypowiedzi specjalistów w temacie wynika, że syfon powinien działać bez zarzutu...
Wkrótce po ujawnieniu zrzutu ścieków do Wisły przedstawiono w internecie fotografię przedstawiającą wypiętrzenie betonu w części podziemnej tunelu.
Dla mnie nie jest tajemnicą, że koszt oczyszczania ścieków jest ogromny. A oczyszczalnia ścieków musi wykazywać dochód. Wobec powyższego organizator przerzutu ścieków z reguły wypuszcza jakąś część ścieków z pominięciem oczyszczalni ścieków, dzięki czemu ma mniejsze rachunki do zapłacenia.
Dlaczego doszło do ujawnienia zrzutu ścieków nieoczyszczonych do środowiska ?
Myślę, że tu należy szukać inicjatora czegokolwiek, co nie dopuści do wygłoszenia stosownego komunikatu, że wybuch II wojny światowej był wyłączną inicjatywą Rzeszy Niemieckiej...
Uważam, że albo ktoś świadomie wypuścił ścieki do Wisły, aby wywołać stan zagrożenia albo ktoś wiedział o takiej praktyce oczyszczalni ścieków i wystarczyło tylko przypilnować, aby taki zrzut już nie można było "schować pod dywan".
I tutaj opozycja znowu dała ciała. Powszechnie wiadomo, że w samorządach działa bardzo silne lobby przeciwne polityce Zjednoczonej Prawicy a prezydent Warszawy jest zbyt młody, aby wychwycić wszystkie aspekty takiej polityki. Narobił kupę błędów jako prezydent miasta, ostatecznie wydał decyzję o skuciu betonowej otuliny w miejscu wybrzuszenia i... nie ma już nic do powiedzenia.
Ta decyzja wyłączyła całkowicie syfon, który można było sprawdzić technikami telewizji przemysłowej. Opublikowane fotografie z tego miejsca nie wykazują nawet śladów zatkania syfonu - co może jest pocieszające, ale przywrócenie funkcjonowania syfonu będzie niemożliwe przez bardzo długi czas...
Komora zrzutowa syfonu, Prezentacja Firmy - Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w M. St. Warszawie SA, s.5, opublikowane w Internecie, plik PDF
Wyraźnie widać, że wejście do części poziomej jest możliwe za pośrednictwem kamery telewizyjnej lub - w uzasadnionym przypadku - po częściowym demontażu rury wrzutowej.
Końcowy odcinek syfonu, , Prezentacja Firmy - Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w M. St. Warszawie SA, s.5, opublikowane w Internecie, plik PDF
Niewykluczone, że do wnętrza syfonu można dotrzeć od strony końcowej a spadek nie powinien być znaczącym ograniczeniem dla sterowanej przewodowo kamery telewizji przemysłowej. Takie nieinwazyjne rewizje przewodów kanalizacyjnych wykonują liczne firmy z siedzibą w niemal każdym większym mieście. Fakt, kosztuje to całkiem sporo, ale przegląd nie wymaga żadnych innych prac inwazyjnych w przewód. Ponadto istnieje możliwość precyzyjnego wskazania miejsca awarii.
Problemem jest tylko długość syfonu - 1300 metrów przy średnicy 1,60 m
Tu ekipa rewizyjna może wejść do środka syfonu i jeżeli nie będzie on zalany - dokładnie obejrzeć stan rury "od środka"...
Rzut przebiegu trasy syfonu, https://youtu.be/SRaBrwUr4Kg
https://pbs.twimg.com/media/EDS-Fx2XUAE44Wn?format=png
Myślę, że dostęp do wnętrza rury jest możliwy bez dodatkowych prac rozbiórkowych a próba skucia betonu jest sabotażem gospodarczym, który definitywnie wyłączy syfon z eksploatacji...
Komentarze
Pokaż komentarze (22)