W mojej ocenie kolektor pod Wisłą został zamulony częściami organicznymi osiadającymi w syfonie pod Wisłą. Podobno studnia wrzutowa ma szerokość 20 metrów. Jeżeli przyjmiemy że miesięcznie osiada tylko jeden centymetr osadu, to w ciągu roku powinno go być już 12 centymetrów ponad dnem.
Gdyby studnia ta była przegłębiona poniżej wlotu do przekopu pod Wisłą, nie byłoby problemu przez jakiś czas.
Jednak druga studnia w mojej ocenie ma średnicę 5 metrów i zakładam, że nie ma więcej, Zatem w tej drugiej studni warstwa osadu powinna mieć już bue 12 centymetróœ grubości, ale co najmniej 40-50 centymetrów.
Nie wierzę że zarządca oczyszczalni systematycznie wybiera te osady z dna - więc po 6 latach pracy syfonu na dnie studni wylotowej mogło zgromadzić się około 2 metrów osadu ponad dnem,,,
e
przekrój poprzeczny studni wylotowej kolektora pod Wisłą w Warszawie, https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/981495,ekologiczna-katastrofa-2019,2 - linia przerywana - poziom dna Wisły ponad syfonem, od góry - przekrój studni z 5-metrowym przegłębieniem (zbiornik osadów); poniżej rzut przekopu z góry; najniżej różnica poziomów między przekopem wykonanym poziomo a przekopem ze spadkiem 2% - wymaganym przy kanalizacji sanitarnej. Skala taka sama dla długości kolektora i różnic wysokości (przy długości 1300 m kolektora przegłębienie wynosi ok. 26 m co przesądza o niedrożności tej inwestycji).
Nie wierzę że studnia wylotowa posiada zbiornik osadów. Być może błędnie założono, że ścieki pod własnym ciśnieniem uzyskanym w studni wrzutowej "samoczynnie" wypłyną wprost do kanalizacji na drugim brzegu rzeki...
W tej sytuacji wylot poziomego odcinka przekopu może być zamulony na wysokość przekraczającą 2 metry. Nic zatem dziwnego, że rura przerzutowa "przestała działać". Metan wydzielający się z osadów - przy braku spadku i zaczopowaniu wlotu i wylotu rury o średnicy 1,6 m zebrał się w postaci pęcherza gazowego i został sprężony do ciśnienia przekraczającego warunki samozapłonu...
Jeżeli w trybie awaryjnym otwarto przewód "awaryjny" - to masa ściekowa mogła na chwilę przebić warstwę blokującą w studni wylotowej, ale nowa "porcja" materiału osadowego zwiększyła ciśnienie w przewodzie głównym, dodatkowo "dociśnięte" od strony studni wrzutowej. Pęcherzyk metanu został zmniejszony o część objętości a wydzielający się metan mógł podnieść ciśnienie gazu. W tej sytuacji mogły zostać osiągnięte warunki ciśnienia i temperatury samozapłonu - metan eksplodował naruszając konstrukcję tunelu - co może być zauważone jako "podniesienie betonu" w części rewizyjnej tunelu...
Co więc robić ?
W mojej ocenie można wykorzystać część rewizyjną do zainstalowania podziemnego przewodu prowadzącego ścieki a po oczyszczeniu obu studni z namułów będzie można ponownie korzystać z tego urządzenia. Jednak docelowo należałoby przywrócić funkcjonowanie mechanicznej oczyszczalni ścieków a kolektorem pod Wisłą prowadzić wyłącznie ściek po wstępnym oczyszczeniu mechanicznym - już bez części ilastych i piasku...
Doświadczenie Warszawy powinno być wykorzystane na terenie wszystkich czyszczalni w Polsce - gdzie zmodernizowano komorę Imhoffa likwidując oczyszczalnię mechaniczną. Takim kolektorem można transportować wyłącznie płyn bez zawiesin, aby nie zamulały przewodów. Zmniejszy to koszt tłoczenia ścieków z frakcjami ilastymi i piaskiem, ale w znacznym stopniu wyeliminuje możliwość awaryjnego zamulenia kolektora...
Zobacz także:
/.../ Nie ma dla mnie wątpliwości, że źródłem katastrofy ekologicznej w Warszawie jest brak kompetencji osób podejmujących decyzję o budowie syfonu przenoszącego ścieki przez rzekę Wisłę. /.../
https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/981495,ekologiczna-katastrofa-2019,2
/.../ Cząstki stałe towarzyszące cząstkom wody osadzają się w osadniku, a ponieważ ulegają fermentacji, w Komorze Imhoffa następuje odseparowanie osadu - przemieszcza się on do dolnej części zbiornika. Tam osad pozostaje jakiś czas, po czym następuje usuwanie osadu na składowisko. /.../
https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/980898,typowa-oczyszczalnia-sciekow-sprzed-stu-lat
/.../ Docelowo należy pomyśleć, czy aby nie wybudować drugiej oczyszczalni ścieków do wstępnego oczyszczenia substancji zrzucanej przez mieszkańców części miasta "za rzeką"... Myślę tu o prostej konstrukcji oczyszczalni mechanicznej zbierającej frakcje stałe. Ścieki uwolnione od substancji organicznej znacznie łatwiej jest pokierować do oczyszczenia chemicznego oraz biologicznego w już istniejącej oczyszczalni. /.../
https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/980658,stoleczne-szambo
Inne tematy w dziale Polityka