Przychodzi taki dzień, w którym nie pozostaje już nic innego, jak po prostu odejść. Odejść od tematu, odejść od rodziny, odejść z pracy czy z polityki.
Nie jest to decyzja łatwa, chociaż często jest ona wymuszona przez "czynniki obce"...
Pracowitość*
Budzik zadryndał jak co dzień swoim wysokim, wwiercającym się w uszy i mózg dźwiękiem punktualnie o szóstej rano. Za oknami było jeszcze ciemno. Tylko delikatna poświata po wschodniej stronie nieba pozwalająca przy dobrym natężeniu wzroku dostrzec kontury drzew i domów zwiastowała początek nowego dnia. Dnia, który w zamyśle człowieka otwierającego w tym momencie oczy i szukającego po omacku przycisku wyłączającego budzik, nie miał się niczym różnić od ogromnej większości pozostałych dni w jego już dość długim życiu. Będzie wypełniony pracą. Trudną, monotonną, męczącą, ale nadającą sens całej jego egzystencji. Bez tej pracy czułby się nikim. Właściwie mógłby nawet przestać istnieć i nic złego by się nie stało. Tak przynajmniej uważał.
Dopiero gdy podniósł się z posłania i zabrał się za poranną toaletę, uświadomił sobie, że ten dzień będzie jednak inny, wyjątkowy, że rozpocznie on w jego wędrówce przez czas i przestrzeń zupełnie nowy etap, o którym wiedział niby od dawna, ale wypierał ze swojej świadomości, jakby pragnąc, żeby nigdy nie nadszedł.
Dziś po raz ostatni weźmie do ręki swoje narzędzia, pochyli się nad warsztatem i będzie wykonywał swoją trudną, ale ukochaną pracę, która dawała mu utrzymanie przez przeszło czterdzieści lat. Gdzieś w połowie dnia przyjdzie kierownik i wręczy mu dokument potwierdzający rozwiązanie umowy o pracę w związku z przejściem na emeryturę. Młodsi koledzy podarują bukiet kwiatów i zaśpiewają „sto lat”. (Do tej setki zostało już dużo mniej, niż upłynęło od chwili narodzenia. Jak ten czas szybko przeleciał?) Później wróci do domu, wyłączy budzik na dobre i rozpocznie ten nowy etap życia nazywany najdłuższymi wakacjami. Czym będzie wypełniony? Co zajmie miejsce dotychczasowego niezmiennego rytmu dnia wyznaczonego przez wstawanie o tej samej porze, wychodzenie do zakładu, pracę przez osiem godzin, powrót, trochę przypóźny obiad, popołudniową drzemkę, kolację, sen i znowu wstawanie, żeby wszystko zacząć od początku?
Przez czterdzieści lat nie widział innego sensu życia, poza tym niezmiennym, powtarzającym się rytmem. Nawet niedziele i czas urlopu znosił z trudem, nie mogąc się doczekać, kiedy będzie można wrócić do pracy i zanurzyć się w tym jednostajnym rytmie. Nie wyobrażał sobie innego życia i nie miał żadnego pomysłu, co zrobić z tą bezmierną ilością wolnego czasu, która teraz stanie się jego udziałem. Najchętniej w ogóle nie przechodziłby na emeryturę, ale jego praca stopniowo przestawała być ludziom potrzebna, bo z upływem lat wykonywał ją coraz wolniej i mniej efektywnie. Na to coraz lepiej zorganizowany i coraz szybciej pędzący świat nie mógł mu pozwolić. Dano mu do zrozumienia, że pora odejść. Tylko dokąd teraz iść, skoro całe życie znał tylko jedną drogę – tę między zakładem pracy a domem?
Ostatni raz przygotował sobie kanapki na drugie śniadanie. Spakował je do teczki i wyszedł. Dziś jego drodze nie towarzyszyła radość taka jak w poprzednich dniach. Było mu ciężko. Szedł wolniej niż zwykle. Potykał się co chwila na nierównościach chodnika, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzało.
Przeszedł już ponad połowę drogi, gdy poczuł bolesny ucisk w klatce piersiowej. Zrobiło mu się słabo. Przed oczami pojawiła się nagle mgła. Ból stawał się z każdą chwilą coraz silniejszy. „To chyba koniec” – pomyślał. Twardy i zaprawiony w trudach organizm nie podjął tym razem walki z nacierającym na niego zawałem. Poddał się. Poczuł, że oto znalazł najlepszą odpowiedź na dręczące go od przebudzenia pytanie, co zrobić z czasem, który od dziś będzie wyłącznie do jego dyspozycji.
*) Andrzej Liczmonik, Cnoty i grzechy, 2016, za zgodą i na prośbę Autora.
Inne artykuły Andrzeja Liczmonika:
https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/893864,andrzej-liczmonik-utwory-wybrane
Istnieje możliwość nabycia książek A. Liczmonika, zamówienia: studioinspiracje(at)interia.pl
-------------------------------------------------------------------------------
Jeżeli masz własne teksty i chciałbyś je opublikować, to nic trudnego. Wystarczy zgłosić taką potrzebę, a ja zajmę się kompleksowym opracowaniem przygotowanego tekstu do druku.
studioinspiracje(at)interia.pl
Inne tematy w dziale Polityka