To było około godziny 20, w ostatnim dniu sierpnia 1939 roku. Grupa rzekomo polskich powstańców miała wedrzeć się do radiostacji w niemieckich Gliwicach i sterroryzowała załogę nie spodziewającą się żadnego ataku. Zastrzelono także jednego z pracowników.
Ten bandycki napad miał być początkiem II wojny światowej a gliwicki napad okazał się być prowokacją służb hitlerowskich - co ustalono już w procesie norymberskim. Okazuje się, że "bandycki napad" ma swoją historię w pracy tajnych służb jako skuteczna prowokacja stanowiąca doskonałą zasłonę kulisów agresji.
Być może kolejną próbą było "podpalenie przez narodowców" budki pod ambasadą jednego z sojuszniczych państw - na zlecenie służb specjalnych pacyfikujących rozszalały tłum...
Warto o tym pamiętać przy doniesieniach medialnych, jak to rozszalały tłum demolował wszystko, co znalazło się na jego drodze a dzielna policja miała trudności z opanowaniem sytuacji...
Czasem opanowanie takich wydarzeń powierza się wojsku - patrz noc 13 grudnia 1981 roku. Jeżeli dostrzeżemy zbieżność między oddziałami pacyfikującymi strajkujące załogi państwowych przedsiębiorstw, jeżeli znajdziemy powiązania "opozycji" lat siedemdziesiątych XX wieku, jeżeli dostrzegamy znaczenie Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, jeżeli przyjrzymy się awansowi politycznemu liderów polskiej opozycji spod znaku "Solidarność" Lecha W. i połączymy sposób "prywatyzacji" polskiego przemysłu z korzyściami produkcji niemieckich samochodów, stoczni, kolei czy energetyki - to nie dziwi wielkie poparcie administracji Unii Europejskiej dla "zaKODowanej opozycji" w Polsce.
/.../ Wrocławskie Zakłady Elektroniczne "Elwro" działały we Wrocławiu w latach 1959-1993. Ich siedziba znajdowała się na wrocławskim Grabiszynie przy ul. Ostrowskiego 30. Oprócz Odry produkowały także komputery serii RIAD (radzieckie maszyny, do których produkcji Elwro zostało zmuszone decyzją sowietów - model, który produkowano we Wrocławiu, był większy i droższy od Odry), osprzęt komputerowy, kalkulatory biurowe i inne elementy elektroniki.
W najlepszych czasach zakłady zatrudniały we Wrocławiu jednocześnie około czterech tysięcy osób - od konstruktorów, przez serwisantów, po pracowników produkcji nawet najmniejszych elementów komputerów. /.../
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,17987918,Komputery_made_in_Wroclaw__O_potedze_Elwro__AKTA_W__.html?disableRedirects=true
Cytowany przykład dotyczy zakładów elektronicznych - producenta i eksportera maszyn obliczeniowych dużej mocy. To tylko jeden przykład "prywatyzacji" polskiego przemysłu po roku 1990... Wnioski wyciągnijmy sami !
Inne tematy w dziale Kultura