Od połowy roku 2015 trwa batalia o wpływ na politykę rządu w Polsce. Jak nie wszyscy chcą pamiętać, był to bardzo napięty okres, kiedy to pod przewodnictwem Donalda Tuska dokonano rekonstrukcji rządu. Sam premier ewakuował się na bardziej intratne stanowiska a na swoje miejsce powołał Ewę Kopacz.
Taka historia mogła zdarzyć się tylko w państwie o chorej demokracji, bo nie premier powołuje rząd. To premier jest powoływany przez kolegialne gremium i otrzymuje nominację na utworzenie rządu. Ale nie może być sytuacji, kiedy premier rezygnuje ze stanowiska powołując swojego następcę.
Rok 2015 był rokiem ogromnych napięć społecznych, bo nie uwzględniono interesu dzieci wyrwanych do obowiązku szkolnego wprew woli rodziców i opinii wielu specjalistów w tej dziedzinie. Owszem, są dzieci o wyjątkowych uzdolnieniach i dość szybko rozwijające się, ale są również dzieci niedojrzałe tak wcześnie do podjęcia nauki w szkole.
Kolejnym źródłem konfliktu była zmiana wieku uprawniającego do przejścia na zasłużoną emeryturę. Wprawdzie nie dotykała ona bezpośrednio osób w wieku przedemerytalnym, ale godziła w interes całego społeczeństwa, bowiem taka zmiana teraz była zachętą do ponownej zmiany wieku emerytalnego, jeżeli taki będzie interes - nie do końca wiadomo, czyj.
Owszem, potrąca się wynagrodzenia dla pracowników rzekomo na ZUS, ale te pieniądze premier może dowolnie zadysponować - a takie wydarzenie miało miejsce.
Kolejnym źródłem zastrzeżeń była likwidacja własności polskiego społeczeństwa w zakresie środków produkcji. Przekazywano za bezcen całą gospodarkę jednoczesną likwidacją całych zespołów produkcyjnych. W efekcie kilka milionów Polaków opuściło kraj - w mojej ocenie - już na zawsze, bo ich dzieci, wychowane i wykształcone poza Polską nie znajdą tutaj jeszcze długo miejsca dla siebie.
Wystarczy porównać pracę robotników budowlanych, którzy mają za sobą dłuższy okres zatrudnienia poza granicami Polski. Ich technologia pracy jest zupełnie inna, aniżeli rodzimych pracowników, którym powyrastały dwie lewe ręce do pracy. Tak działa wychowanie w socjaliźmie. Pół biedy, jeżeli chodzi o stanowisko robotnicze. Robotnik szybko dostosowuje się do pracodawcy za pomocą wynagrodzenia. Inaczej jest w przypadku kadr zarządzających. Tam już żadna siła nie jest w stanie oderwać tyłka z urzędniczego fotela. Trzeba wyburzyć urząd, aby nowa instytucja zrobiła właściwy porządek w administracji.
Dowodem tego jest popularność Prawa i Sprawiedliwości.
Owszem, cieszy zainteresowanie tą organizacją polityczną, ale ja już widziałem powodzenie AWS-u. Potem porobiły się z tego "platformy obywatelskie" oraz "warszawskie pisy". To pierwsze skupiło ludzi, z którymi nigdy nie było mi po drodze. To drugie - to byli ludzie nie zawsze zorientowani dostatecznie szybko - co naprawdę dzieje się. Teraz to zainteresowanie przynależnością do PiS jest dla mnie alarmem, że ludzie interesu wyczuli trend a Prawo i Sprawiedliwość ma zbyt wiele zaufania do osób nagle zmieniających swoją retorykę. Uważam, że Prawo i Sprawiedliwość powinno zdecydowanie spowolnić przyjmowanie w swoje szeregi nowych członków, ale też powinno doceniać doświadczenie ludzi pracujących przez długie lata.
Najbardziej pociesznym zachowaniem się wielu polityków byłej koalicji PO-PSL jest dokonywanie w mediach rekonstrukcji rządu Prawa i Sprawiedliwości. Oni robią wszystko, by wrócić na swoje stołki i mieć się dobrze... To SIEBIE widzą w szeregach ministrów, wiceministrów i kreatorów polityki dla pieniędzy, któe mogą mieć z tej fasadowej polityki "sprawowania władzy". Miejmy nadzieję, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie poddadzą się tym prowokacjom i doprowadzą rozpoczętą naprawę państwa do samego końca. Pierwsze wyniki już są widoczne. Zwiększyła się liczba urodzin nowych dzieci. Teraz trzeba zadbać o polską gospodarkę i polskie szkolnictwo - bo środki na życie w odpowiedniej ilości są bodźcem do zdobycia lepszego wykształcenia i wyższego wynagrodzenia.
Niestety, wielu przedsiębiorców wywodzi się ze złodziejskiego systemu okradania pracowników z wynagrodzenia za ich pracę. Sami mają, owszem, i to bardzo wiele, ale nie chcą płacić pracownikom, by ci rónież byli zadowoleni. Wiele osób zatrudnionych jest w kilku różnych firmach rónocześnie za głodowe stawki i pracuje zrywając kontakt z rodziną. Tak być nie może.
Podstawą jest zdrowa i silna rodzina, której członkowie mają czas dla siebie i mają pieniądze na poznawanie własnego państwa. Dzisiaj modne są wypady do zagranicznych kurortów a nasze, rodzime ośrodki wczasowe cierpią na brak gości - dla których przygotowuje się różne atrakcje...
Nie wierzę, że ci, którzy tak krytykują rząd Beaty Szydło, będą umieli więcej tym bardziej, że ich czas minął. Tworzyli rząd i sitwę wokół niego i zostali rozpędzeni za swoje złodziejstwo.
http://fakty.interia.pl/polska/news-rafal-bochenek-nie-bedzie-zadnej-rewolucji-w-rzadzie,nId,2458926
Inne tematy w dziale Polityka