Za kilka dni będziemy obserwować wyniki wyborów prezydenckich we Francji, gdzie o ten urząd rywalizuje dwoje kandydatów.
Okazuje się, że Marine Le Pen wcale nie jest przypadkową kandydatką. Ma za sobą wiele lat doświadczenia, kiedy jeszcze pozostawała przy boku swego ojca, Jeana-Marie Le Pena, założyciela Frontu Narodowego - partii uznawanej za bardzo radykalną, ale też nacjonalistyczną oraz ksenofobiczną. Mówiąc wprost - są to przeciwnicy islamizacji Francji, przeciwnicy uznawania roszczeń niektórych mniejszości, jak na przykład uznanie za małżeństwo związku osób tej samej płci...
Jak widać, Marine Le Pen już od utworzenia Frontu Narodowego w 1972 roku wychowywała się w określonym nurcie społeczno-politycznym i kiedy w 1991 roku ukończyła studia prawnicze, pozostawała w czynnym popieraniu swego ojca w jego poglądom politycznym. Cały też czas wspierała go w kampaniach prowadzonych w ramach Frontu Narodowego. Dzisiaj jest to więc w pełni świadoma kontynuatorka linii politycznej partii założonej przez jej ojca [1].
Zupełnie inną postacią jest jej konkurent do urzędu prezydenta Francji - Emmanuel Macron. Był uczniem liceum jezuickiego, jest niespełnionym artystą muzykiem i ma za sobą studia filozofii. Tak przygotowany teoretycznie człowiek związał się z Partią Socjalistyczną (francuska partia polityczna założona w roku 1969 przez Fr. Mitterranda) i tam rozpoczął swój awans polityczny - a szlify menedżerskie zdobywał m. in. w banku kontrolowanym przez rodzinę Rotschildów.
Polityk, który ma za sobą doświadczenie w rządzie prezydenta Fr. Hollanda.
Co prawda założył własną partię polityczną (En Marche!), ale ten ruch nie zdobył uznania urzędującego prezydenta [2].
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Marine_Le_Pen
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Emmanuel_Macron
Inne tematy w dziale Polityka