Na stronach internetowych można sobie poczytać, ile wzrosło zadłużenie Polski, w jakim czasie, ile procent...
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/zadluzenie-polski-wzroslo-do-735-05-mld-zl#
Takich stron jest oczywiście więcej, nawet jest dostępny licznik długu, który co sekundę „dobija” kolejne kwoty zadłużenia.
Ale nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na jedno pytanie – kto jest naszym wierzycielem.
Uważam, że pan premier z prezydentem oraz stosowną obstawą powinni udać się do tego jegomościa i zapytać, na jakiej podstawie liczony jest dług polskiego społeczeństwa.
Jak dotąd, nie rozliczono strat polskiego społeczeństwa, które ono poniosło w związku z wojną wszętą przez państwo niemieckie. Wielu pracowników stosownych służb zajmowało się przejmowaniem wszystkiego od osób posiadających polskie obywatelstwo (pomijam obywateli innych państw świadomie, mają swoich premierów i urzędników od tych spraw) bez względu na narodowość.
Jak rabowano polskie społeczeństwo ?
Sprawa była prosta. Nakazywano opuszczenie mieszkania w kilka godzin. Rodzina była zmuszona do przesiedlenia na wyznaczoną kwaterę, potem ta rodzina była ewakuowana do innej miejscowości.
W czasie podróży tak organizowano przesiadki, że przejście z pociągu do pociągu było na tyle uciążliwe, że część bagażu nie mieściłą się w kolejnym składzie. Rzeczy pozostawione były przeglądane i segregowane. Rzeczy cenne stanowiły własność Rzeszy Niemieckiej a rzeczy bezwartościowe były
niszczone.
Po okresie zawieruchy wojennej warto zastanowić się nad tym, co nie zostało odzyskane a wiadomo, gdzie jest i uruchomić stosowny licznik oprocentowania za straty w majątku nie odzyskanym. Ale do takiego wyliczenia trzeba sprawny zarząd. Dopiero sprawny zarząd państwem potrafi wskazać, komu Polacy są winni i za co bo liczenie długu bez wskazania wierzyciela to jest gadanie bez pokrycia.
Sam jestem gotów przyjmować zaliczki na poczet spłaty tego długu i tak długo je trzymać na swoim koncie, aż ewentualny wierzyciel zgłosi się po swoje pieniądze. A ja będę miał z tego odsetki.
Może warto zastanowić się, kto wpadł na realizację tego pomysłu i przemyśleć, czy warto utrzymywać takiego pośrednika, który nalicza dłużnikowi odsetki nie dbając o jego kondycję finansową.
Myślę, że powinniśmy przegonić lichwiarzy a z wierzycielami uzgodnić racjonalne rozliczenie. Przecież majątek w naszym posiadaniu bez wkładu w jego utrzymanie już dawno rozsypałby się w proch. A jeżeli ma jakąś wartość, to należy się wynagrodzenie za prace wykonane bez zlecenia.
Prawo stanowi wprost – co jest rzeczą porzuconą i kto jest właścicielem rzeczy poddanej ulepszeniu. A konserwację także można uznawać za ulepszenie, ponieważ każdy remont wiązał się z wbudowaniem części zamiennych lepszych pod względem technologicznym choćby tylko dlatego, że oryginalnych części po prostu już... nie ma.
311 410, 21.08.2011, 23.00
Inne tematy w dziale Polityka