Końfederacja i jej koalicja z PiS...

W wielu komentarzach politycznych od dłuższego czasu pojawia się koncepcja, że Konfederacja jako partia polityczna utworzy koalicję z partią Prawo i Sprawiedliwość - co pozwoli na uzyskanie większości parlamentarnej w sejmie oraz stabilny rząd... Ja jednak nie wierzę w taki mezalians Konfederacji, bo tutaj założeniem jest silna pozycja właśnie tej partii i wyboru prezydenta państwa z jej kandydatów.

Tymczasem w każdej niemal wypowiedzi publicznej polityków wywodzących się z tej partii jest wyraźna dyskredytacja programu i polityki polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz - bez względu na ocenę podjętej decyzji - absolutne odniesienie do polityków wywodzących się z Koalicji Obywatelskiej jako partii zdominowanej przez PO.

Wymownym jest także absolutne pomijanie milczeniem nawet najgłupszych wystąpień polityków spod znaku Szymona Hołowni czy też PSL...

Zatem wszelkie próby "kojarzenia" koalicji Konfederacja oraz Prawo i Sprawiedliwość uważam tutaj jedynie za pobożne życzenia.

O tym, że prawdopodobnie mam rację, jest wystąpienie Grzegorza Brauna jako niezależnego kandydata w wyborach na urząd prezydenta państwa. Ten polityk miał już swoje "pięć minut" i - przyznam bez bicia - nie głosowałem za jego kandydaturą wyłącznie z prostego wyrachowania - w mojej ocenie nie miał on żadnego zaplecza, by skutecznie prowadzić politykę państwa w randze prezydenta państwa.

Czas pokazał, że sam Grzegorz Braun, mimo naprawdę porywających wypowiedzi, swoimi działaniami przeczy skutecznie deklaracjom. Zastanawiam się też - czy jego wystąpienie jest powiązane z sugestiami, by utworzyć koalicję Konfederacji z Prawem i Sprawiedliwością (w którą po prostu - nie wierzę).

Być może ten jego desperacki czyn jest wywołany rozbiciem poparcia dla partii Prawo i Sprawiedliwość, bo wtedy znowu Mentzeny i Bosaki będą mówić o braku zdolności koalicyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość i znowu powstanie zamieszanie z "większością koalicyjną" zdolną nawet do powierzenia urzędu prezydenta państwa urzędującemu premierowi łącząc w jeden zespół oba te urzędy - bo przecież - powołując się na KON-STY-TUC-JA - premier i prezydent państwa powinni prowadzić sprawy państwa wspólnie i w PO-rozumieniu...

Dlatego kampania wyborcza musi być skuteczna i prowadząca do jednoznacznego wskazania - kto powinien pełnić urząd prezydenta Polski. Bo wykonywanie prawa dokładnie tak, jak rozumie to Bredzisław Tusk, prowadzi do likwidacji Polski jako suwerennego państwa a Unia Europejska podzieli aspiracje i oczekiwania polityki Niemiec z mocarstwowymi dążeniami Rosji Władysława Putina.