Grupa florystyczna "ostatnie pokolenie" niepokoi się, że planeta płonie i może spalić się zanim ONI dorobią się... i przejmą planetę w swój zarząd. W swojej misji po prostu przylepiają się głównie do asfaltu i cierpią katusze z uwagi na dalszy bieg wydarzeń. Ciekawe, że nie próbują nawet powstrzymać wprost tych, którzy Ziemię palą we własnym interesie.
Mam tutaj na myśli miejsca, w których działania wojenne rzeczywiście sieją spustoszenie...
A gdyby taki "ostatni PO-KO-lenianin" przylepił się na drodze pocisku, którego zadaniem jest wprost zapalenie czegoś, co stanie mu na drodze ?
No, ale dość żartów. Warto zastanowić się - w jaki sposób zatrzymać działania wojenne góra w jeden dzień...
A sposób jest... prosty.
Jeżeli jakiś agresor skieruje swoje działanie przeciwko jakiemuś państwu - to takie państwo mogłoby zostać doposażone w pociski wielokrotnie silniejsze, zdolne razić agresora wprost na jego własnym terenie. Powie ktoś - że jest to zaognianie konfliktu...
Może jest - ale jeżeli zachowamy proporcję - na przykład za każdy pocisk wystrzelony na teren zaatakowanego państwa otrzyma ono przynajmniej 10 pocisków do aktywnej obrony bez ograniczeń - to rachunek w sprawie jest prosty.
Agresor wystrzela jeden pocisk w kierunku zaatakowanego państwa - w odpowiedzi będzie musiał liczyć się z możliwością kontrataku w dziesięć różnych miejsc swojego terytorium...
Myślę, że jest to możliwość rozwiązania problemów góra w jeden dzień...
Inne tematy w dziale Polityka