Dzisiaj już mało kto pamięta, że ministrowie mówili o polskiej gospodarce, że jest to "ch***, d*** i kamieni kupa"... a sam minister od finansów państwa twierdził, że "piniendzy nie ma i nie będzie..."
Po nich przyszli inni, a polska gospodarka zapomniała o zakupach na zeszyt, o bezrobociu, o likwidacji kolejnych polskich przedsiębiorstw. Na polskim rynku nagle znalazł się zagraniczny sprzęt, firmy prosperowały całkiem nieźle a narodowy Bank Polski nie tylko skutecznie wykupował obligacje skarbowe, ale też i zgromadził niezłe zapasy złota...
No i zamarzył się nagle lis w kurniku... a co taki potrafi zrobić - widzimy niespełna w rok po wyborach...
https://www.youtube.com/watch?v=cyxaPkJQ-vU
Inne tematy w dziale Gospodarka