O tym, że "piniendzy nie ma i nie będzie", możemy przekonać się bardzo boleśnie. Przyczyniły się do tego warunku pogodowe oraz nieudolność państwa w zarządzaniu w trudnych i nieoczekiwanych warunkach. A skutki są nad wyraz poważne.
1. uszkodzone zostały w wielu miejscach duże odcinki nawierzchni drogowej. Woda wręcz wypłukała podbudowę pod jezdnią - co ogranicza zdecydowanie swobodę przejazdu pojazdów.
2. w wielu miejscach uszkodzone zostały przyczółki mostów drogowych oraz kolejowych. Oznacza to ogromne nakłady na ekspertyzy przepraw drogowych i naprawę uszkodzonych mostów drogowych i kolejowych.
3. wysoki poziom wody w okresie zalania powodziowego w pobliżu nasypów kolejowych zagroził wytrzymałości tych nasypów. Uniemożliwia to w wielu miejscach normalny ruch pociągów. Uszkodzone skarpy zagrażają ugięciem torowiska pod ciężarem nadjeżdżającego pociągu - co grozi wykolejeniem części lub całego składu. Do czasu usunięcia tych zagrożeń nie będzie można korzystać z pełnej nośności transportu kolejowego ani też z maksymalnych prędkości przejazdu takiego składu.
Taki stan rzeczy zdecydowanie ograniczy możliwości transportu kolejowego.
4. wody powodziowe zalały ogromną powierzchnię upraw polowych. Zdecydowanie ograniczy to wolumen produkcji roślinnej w przyszłych latach, bowiem trzeba liczyć się ze skażeniem chemicznym pól uprawnych - płody z tych obszarów nie będą zdatne do konsumpcji.
5. wody powodziowe spowodowały podtopienia ferm zwierząt hodowlanych. Ograniczy to wolumen produkcji artykułów spożywczych pochodzenia zwierzęcego z obszarów zalanych wodami powodziowymi. W konsekwencji ograniczony także został areał produkcji roślin przeznaczonych na karmę dla zwierząt.
6. wody powodziowe zdewastowały obszary zabudowane - zniszczone zostały nawierzchnie dróg i ulic, zniszczona została infrastruktura uzbrojenia podziemnego obszarów mieszkalnych. Zniszczone w znacznym stopniu budynki mieszkalne i produkcyjne będą wymagały znacznego zakresu robót - zabezpieczających obiekty przed dalszym zniszczeniem, remontów obiektów mieszkalnych oraz użyteczności publicznej, prace rozbiórkowe zdewastowanych obiektów oraz odbudowę zniszczonych obiektów.
7. fala powodziowa zniszczyła ogromną liczbę lokali mieszkalnych. Rodziny dotknięte tym problemem muszą znaleźć zakwaterowanie zastępcze, co jest nie lada problemem w takiej sytuacji.
8. W wyniku spływu wód powodziowych wiele rodzin utraciło swoje środki transportu, przedsiębiorstwa transportowe utraciły swój tabor. Są to straty całkowite, których odbudowa jest nie tylko niezbędna, ale też i kosztowna.
Jaki jest program odbudowy po zniszczeniach powodziowych ?
Na pewno część osób zamieszkałych na zalanych terenach nie utraciła swoich mieszkań i swoich miejsc pracy. Jednak produkt tych osób będzie trudno sprzedać, ponieważ dotychczasowi nabywcy tych produktów utracili zdolność do udziału w obrocie towarowym. Część potrzeb tych ludzi zostanie zaspokojona różnymi zbiórkami i darowiznami przekazanymi nieodpłatnie.
Taki stan spowoduje zdecydowane pogorszenie stanu tych przedsiębiorstw, które dotychczas zaopatrywały obszar objęty powodzią a nie są to przedsiębiorstwa przygotowane do zaoferowania swojego produktu na innym obszarze.
Tu sytuację może poprawić Gmina poprzez skoordynowanie obrotu gospodarczego na swoim terenie. Tym bardziej, że w chwili obecnej to w obiektach Gminy znajdują się punkty pomocy dla powodzian, a potrzebne jest wszystko - woda pitna butelkowana, artykuły gospodarstwa domowego, produkty higieniczne i spożywcze - dosłownie wszystko.
Odbiorcami tej pomocy są osoby, które w dużej części utraciły zdolność dokonywania zakupów z własnych środków... i to na Gminie ciąży obowiązek wsparcia powodzian...
Można spokojnie powiedzieć, że każdy mieszkaniec Gminy jest w jakiś sposób związany z gospodarką Gminy. To gmina zapewnia funkcjonowanie szkół na swoim terenie, gmina finansuje wiele działalności niezbędnych do jej funkcjonowania - komunikacja w gminie, zapewnienie wody pitnej, oczyszczanie ścieków czy wywóz odpadów stałych. To gmina pobiera opłaty za nieruchomości znajdujące się na terenie gminy...
Nic więc trudnego do wprowadzenia na terenie gminy specjalnego środka płatniczego - to gmina organizuje dystrybucję darów na rzecz jej mieszkańców, zatem sama może przyjmować produkty przedsiębiorców mających siedzibę na swoim terenie - w ramach należności od tych producentów na rzecz gminy.
Lokalna waluta gminna może być środkiem płatniczym mieszkańców gminy - którzy są jej pracownikami. Urzędnicy gminy, pracownicy przedsiębiorstw - dla których Gmina jest organizatorem - mogą otrzymywać wynagrodzenie w walucie gminnej - a sieć dystrybucyjna będzie oferować produkty zdeponowane w gminie dla swoich klientów - którzy będą płacić lokalną walutą gminną - pranym środkiem płatniczym w gminie...
Nie ma też żadnych przeszkód, by lokalna waluta gmina była wspólna dla kilku różnych gmin...
W ten sposób powstałby rynek obrotu produktami dostępnymi za środki lokalnej waluty gminnej wspólnej dla kilku różnych gmin. Darowizny przekazane gminom w ramach pomocy mogłyby być rozdysponowane w zamian za tę walutę, a uzyskane środki mogłyby pozwolić gminie na zapłacenie dostawcom w zamian za ich produkt...
Nie upieram się, że poruszyłem wszystkie aspekty dotyczące Lokalnej Waluty Gminnej. Jednak sytuacja, w której znaleźli się mieszkańcy wielu gmin - gdy brakuje pieniądza państwowego - jest propozycją do rozważenia i dopracowania. Dodam, że kurs wymiany wzajemnej Lokalnej Waluty Gminnej i pieniądza państwowego ustali się samoczynnie po jego wprowadzeniu. Na pewno nie będzie to "pusty pieniądz bez pokrycia".
Zabezpieczeniem takiej waluty będzie produkt zdeponowany w gminie przez przedsiębiorców, produkt, który będzie można nabyć za swoją osobistą pracę w sytuacji - gdy "piniendzy nie ma i nie będzie"...
https://www.youtube.com/watch?v=P-Y0iEhnF-M
Inne tematy w dziale Społeczeństwo