Chiny otacza legenda wielkiego państwa. Może to i prawda. Ale w sytuacji awarii produktu z Chin mówimy o "chińskiej tandecie". Jeżeli chodzi o gospodarkę wielu państw - to większość firm z tych krajów ogranicza się do roli importera... natomiast główna produkcja znajduje się w Chinach.
Jeżeli przypomnimy sobie z geografii w szkole podstawowej (tej sprzed pół wieku) o Chinach jako państwie - to raczej jest to kraj ubogi. Często mówiono o polityce MAO, ale tak naprawdę to o Chinach nie mamy pojęcia.
Zostawiając dywagacje, pozostaje tylko świadomość, że Chiny są krajem biednym, gdzie społeczeństwo żyje na bardzo niskim poziomie, chociaż chińskie przedsiębiorstwa zarzuciły świat swoją produkcją. Jednak "coś" mi podpowiada - że to nie Chińczycy są przedsiębiorcami. Raczej są pracownikami w firmach z kapitałem zagranicznym (czyli "niechińskim").
Kończąc ten wstęp warto zauważyć, że kapitał zagraniczny rządzi się swoimi prawami. I zainwestował w obiekty mniej lub bardziej przydatne w przyszłości. A że był to interes doraźny - nie zadbano o fundamenty - co dzisiaj wyłazi jak syf na tyłku...
Wydaje mi się, że nie zadbano o geologiczne rozpoznanie terenu przy wznoszeniu największych inwestycji przemysłowych. Wracając pamięcią do PRL, a czasie rządów I sekretarza PZPR - najważniejsze były symboliczne daty, rekordowe wyniki ect.
I tak prawdopodobnie stało się w Chinach. Wiemy, że jest to państwo socjalistyczne a rząd państwa socjalistycznego łasy jest na pochwały i pochlebstwa...
A że Chiny zawsze były biedne - więc tym chętniej widziano tam inwestorów z wielkim kapitałem. Rozwój przemysłu - oczywiście nie chińskiego - potrzebował energii. A duże zbiorniki wodne pozwoliły na budowę ogromnych elektrowni wodnych... Jeżeli połączymy największe tamy, największe sztuczne zbiorniki, największe elektrownie... to to naj... naj... naj... przesłoniły rozsądek i refleksję.
Od kwietnia mówi się o katastrofalnych opadach atmosferycznych, które spowodowały tak duże wypełnienie zbiorników wodnych, że straciły one swoje walory. Przeciekają wały, podmywane są fundamenty zapór a ogromne ilości błota zsuwają się do tych zbiorników wypierając z nich wodę... A woda płynie z ogromną siłą rwąc ze sobą wszystko, co napotka na drodze. Zalewane są kolejne miasta i zrywane drogi. Błoto pokrywa tereny zurbanizowane zasypując mułem instalacje wodociągowe i kanalizacyjne.
Załączam jeden z filmików, ale jest ich ogromna ilość. I nie wiadomo - co tam naprawdę dzieje się...
https://www.youtube.com/watch?v=ZvJ1j9pa6Rk
W mojej ocenie są to skutki nierozważnej polityki inwestycyjnej. Owszem, rozwój przemysłu ma swoje prawa, ale pominięcie uwarunkowań przyrodniczych wcześniej czy później zemści się. I to jest chyba ta "zemsta środowiska"...
Inne tematy w dziale Polityka