Wojtek Wojtek
499
BLOG

Mkną po szynach niebieskie tramwaje...

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

Taką piosenkę zaśpiewała Maria Koterbska w początku lat 50. XX w. na jednym z pierwszych jej koncertów – tym razem we Wrocławiu. Ja pamiętam tramwaje czerwone, dlatego długo nie mogłem pogodzić się z tym kolorem, który podobno od początku był kolorem tramwajów wrocławskich. A tramwaje czerwone pochodziły z „demobilu” taboru warszawskiego, gdy tam wprowadzono nowe jednostki.

Pierwszy tramwaj we Wrocławiu pojawił się w 1877 roku, a linię założył Johannes Bűssing z Berlina. Był to tramwaj konny. Wkrótce zyskał tak wielkie powodzenie, że trzeba było rozbudować sieć komunikacji tramwajowej i już w 1893 roku pojawiły się tramwaje elektryczne. Tramwaje konne kursowały do 1908 roku.

 

 

470 

Tramwaj konny składał się z trzech podstawowych podzespołów. Podstawowym elementem była platforma przystosowana do przemieszczania na wcześniej przygotowanym torowisku,

 

silnika zaprzęgowego początkowo jednokonnego rasy duńskiej

 

oraz bata z „motorniczym”. Kolejne fotografie przedstawiają procedurę zmiany kierunku jazdy, która polegała na przeprowadzeniu silnika zaprzęgowego z jednego końca wagonu na drugi, co pozwalało kontynuować jazdę w kierunku przeciwnym. Jazda odbywała się po jednym torze z mijankami, co umożliwiało bezkolizyjne przemieszczanie się kilku składów w zmierzających w przeciwnych kierunkach. W późniejszym okresie budowano dwa równoległe tory rezygnując z mijanek, co znacznie zwiększyło przepustowość magistrali osobowej.

 

 

Platforma ta była otwarta. Sterowanie pojazdem polegało na zmobilizowaniu silnika do pracy bądź zatrzymania pojazdu.

Wagon posiadał własny hamulec klockowy uruchamiany korbą ze stanowiska „motorniczego”.

Replika wagonu tramwaju konnego została wykonana na bazie oryginalnego podwozia typu „platforma”. O ile możliwym było odbudowanie wagonu z oryginalnych podzespołów, które były wykorzystywane jeszcze na przełomie XIX i XX wieku, to nie zachował się już żaden z oryginalnych silników pracujących w zaprzęgu z tamtego okresu.

 

 

Początkowo otwarte wagony w późniejszych okresach zostały obudowane. W związku z wprowadzeniem silnika elektrycznego dotychczas stosowane wagony trakcji konnej miały możliwość holowania przez wagon silnikowy jako doczepa.

Dwie ostatnie fotografie przedstawiają oryginalny, pochodzący z lat 1901-1902 roku skład – dzisiaj zabytkowy – tramwaj turystyczny składający się z wagonu motorowego „Jaś” oraz doczepnego – „Małgosia”.

 

I na tym właściwie zakończyła się historia wrocławskiego tramwaju konnego. Pierwotnie wzniesione zajezdnie tramwajowe – na Biskupinie i na Borku (Krzyki) wyposażone w łaźnie dla koni, myjnie taboru, warsztaty naprawcze i oczywiście - kuźnie – w przyszłości przystosowano do obsługi taboru elektrycznego.

W miarę upływu lat, początkowo wzrastająca liczba koni z 49 (1877) do 524 (w 1891 r.) spadła do 21 koni w 1909 roku (ostatni tramwaj konny pojawił się w czerwcu 1906 roku) przy czym liczba wagonów z 18 (1877) wzrosła do 394 (w 1909 roku) – wtedy w przedsiębiorstwach komunikacyjnych było już zatrudnionych około tysiąca pracowników.

Obecnie komunikacja miejska korzysta z kilku zajezdni tramwajowych oraz kilku zajezdni autobusowych. Zaprzęgi konne ustąpiły miejsca zaprzęgom mechanicznym – elektrycznym (tramwaje), jak i spalinowym (autobusy).

 

(źródło: witryny www. ...  wg haseł "tramwaj", własna dokumentacja fotograficzna)

 

126 160, 14.11.2009, 02.00

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka