Kolejny etap prac na przekopie jest już za nami. Nurek wyciął otwory poniżej linii wody w tymczasowej grodzi z pali Larsena. Woda morska wpływa do basenu śluzy. Po wypełnieniu wodą nurkowie odetną palnikami część grodzi stalowej przy dnie i za pomocą dźwigu usunięte zostaną konstrukcje zabezpieczające. Tym samym nie będzie już żadnej przeszkody w przepływaniu pomiędzy Morzem Bałtyckim a Zalewem Wiślanym.
Zgodnie z wytycznymi zespołu ds ochrony środowiska śluza ma zadanie ograniczyć wymianę wody pomiędzy akwenami. Dlatego statki będą musiały odczekać na zamknięcie i otwarcie właściwych wrót śluzowych. No i raczej nie będzie tu widocznego zjawiska śluzowania połączonego ze zmianą poziomu wody.
Poziom morza i poziom wód zalewu teoretycznie jest taki sam. Różnica poziomu nie przekraczająca 1 metra ujawnia się w czasie silnych wiatrów, kiedy to wody morskie pod wpływem wiatru napierają na ląd.
Jednak do czasu ukończenia prac nad drogą wodną do portu w Elblągu przez Zalew Wiślany trzeba będzie ograniczyć maksymalne zanurzenie statku. Pełny wymiar będzie dostępny po ukończeniu prac na rzece Elbląg.
Maksymalne wymiary statków ogranicza jednak obrotnica statków w elbląskim porcie. Dlatego parametry śluzy są dostosowane do jednostek długości do 100 m, szerokości do 20 m i przy zanurzeniu do 4,5 m
Te wymiary dotyczą jedynie parametrów toru wodnego do Elbląga. Jak wiadomo, Zalew Wiślany przez wieki ulegał zapiaszczeniu. Dlatego jego głębokość poza przewidzianym torem wodnym sięga zaledwie 2 do 3 m.
Czy w przyszłości nastąpi pogłębienie tego zbiornika dla celów żeglugowych ?
Myślę, że technicznie to zadanie jest wykonalne. Trzeba jednak liczyć się z kosztami i jeżeli znajdą się środki - to na pewno temat wróci.
Żeglarze wiedzą, że utrzymanie toru żeglugowego kosztuje wiele pracy oraz wymaga znacznych środków. Jeżeli żegludze turystycznej towarzyszy żegluga towarowa, to droga wodna "pracuje na siebie" i znajduje się odpowiednio duże moce przerobowe.
Tam, gdzie szlak wodny nie ma znaczenia gospodarczego, stopniowo wypłyca się i zarasta roślinnością, początkowo roślinnością wodną a z czasem przekształca się w stały ląd.
To zjawisko było obserwowane na terenie dużych polskich rzek. Tam, gdzie powstawały osady ludzkie, często dawne koryta zostały zasypane i dla celów żeglugowych budowano specjalne kanały. Tak jest na przykład na obszarze Wrocławia. Dawne rozlewiska albo wyschły same, albo przy współudziale człowieka. A dawny szlak żeglugowy został przekierowany specjalnie zaprojektowanym kanałem żeglugowym.
Podobnie też może stać się i z Zalewem Wiślanym. Kiedyś był to akwen dostępny dla statków morskich. Polityka gospodarcza po II wojnie światowej zamieniła ten zbiornik w ostoję dla ptaków i oazę ciszy.
Oczekiwania gospodarcze XXI wieku doprowadziły do przywrócenia zdolności żeglugowej Zalewu. Czy starczy sił i środków na pełne zagospodarowanie z możliwością dostępu dla statków morskich ? Czas pokaże.
Za kilka dni nie będzie już przeszkód dla statków a zainteresowanie nowym szlakiem wodnym wpłynie na dalszy rozwój tej inwestycji.
https://www.youtube.com/watch?v=AsdYaqu6JcQ
Inne tematy w dziale Gospodarka