Dwie panie z południowo-wschodniej Polski wystąpiły z informacją, ile to miałyby stracić samorządy na działalności Prawa i Sprawiedliwości...
https://www.youtube.com/watch?v=Y_Bc4TtZeRc
Ja obserwując działania administracji samorządowej widzę jej niegospodarność. Sugeruję spojrzeć wstecz, w lata 90. XX wieku. To właśnie wtedy doszło do przekształcenia własności państwowej we własność samorządową. Państwo - jako właściciel wielu przedsiębiorstw - zrezygnowało z ich prowadzenia. Zmiana właściciela była prosta. Ministerstwo zlikwidowało przedsiębiorstwo a majątek przekazano administracji samorządowej... nieodpłatnie. I tak oto w nagły i niespodziewany sposób lokalny samorząd stał się posiadaczem substancji produkcyjnej na swoim terenie.
Warto zastanowić się - kto pracował w tych zlikwidowanych przedsiębiorstwach. Były to PGR-y - czyli przedsiębiorstwa produkcji rolniczej wyposażone w ogromny areał ziemi - pól uprawnych, łąk, pastwisk. Produkcja rolna wytwarzała produkty spożywcze przeznaczone do konsumpcji bezpośredniej - rozprowadzanej przez Gminne Spółdzielnie "Samopomoc Chłopska". W miasteczkach funkcjonował handel obsługujący ludność w ramach PSS Społem - także spółdzielczości spożywczej.
Ubój prowadzono w państwowych rzeźniach, przetwory spożywcze wykonywał przemysł rolno-spożywczy a spółdzielczość mleczarska zaopatrywała społeczeństwo w mleko i jego przetwory oraz nabiał.
Odpady poubojowe zagospodarowywał Bacutil - który również skupował padłe zwierzęta hodowlane i przygotowywał surowiec do dalszego przetworzenia w ramach Zakładów Chemii Gospodarczej "Pollena"...
Gdzie są te przedsiębiorstwa - które funkcjonowały na terenie całej Polski ? Garbarnie, warsztaty naprawy pojazdów samochodowych oraz sprzętu rolniczego, fabryki mebli, brykieciarnie, zakłady pozyskania kruszywa rozrzucone na terenie całego kraju...
Dzisiaj władze samorządowe płaczą, że nie dostają pieniędzy z budżetu... a przecież przejęły cały potencjał produkcyjny państwa.
Przecież dzisiaj większość samorządów do osoby popierające kiedyś PZPR, PSL, Unię Wolności i aktualnie Platformę Obywatelską... Przecież Donald Tusk opuścił Polskę i urząd prezesa rady ministrów w czasie, kiedy media opublikowały fragment rozmowy polityków partii wtedy rządzącej - że Polska to ch... d...a i kamieni kupa... a teraz oczekują - że im ktoś da...
A co zrobili z majątkiem przekazanym przez administrację państwową zarządzaną przez prezydenta Lecha Wałęsę rękoma Leszka Balcerowicza i jego kamratów z opozycji lat 80. XX wieku...
Przecież to jest ciągłość polityczna i rodzinna z pokolenia na pokolenie. Ludzie obcy władzy w Polsce, którzy dostali się do niej po sierpniu 1980 roku albo wykruszyli się i zostali usunięci z szeregów gremiów zarządzających albo przeszli na stronę "liberałów" - a teraz - jako zarządzający samorządem - płaczą w oczekiwaniu na dotacje budżetowe.
Ja mam sugestię zwiększenia produktywności gmin - ale to władze samorządowe nie są w stanie zrobić nic więcej poza załatwieniem czegoś dla siebie z pominięciem drogi legalnej. To przedsiębiorcy funkcjonujący na terenie wielu różnych gmin muszą dwoić się i troić, by w jakiś sposób ominąć nieudolność administracji samorządowej.
Przecież wystarczy spojrzeć na gospodarkę inaczej - bez działania nie ma efektu - więc trzeba zainicjować działalność gospodarczą - wtedy pojawi się produkt i za nim pojawią się pieniądze... Ale administracja samorządowa tego nie jest w stanie zrozumieć, że ludzie sami widzą swój interes. Gdyby gmina przyjęła na siebie rolę magazynu produktów wytwarzanych na własnym terenie w zamian za zobowiązanie wobec gminy - to byłby to już ogromny potencjał stabilności wartości pracy. Ale żaden samorządowiec nie podejmie się ryzyka handlowego.
Wystarczy tu wskazać na zadanie własne gminy w zakresie utylizacji odpadów... Nawet tego nie potrafią zrobić z zyskiem. Jest tak dlatego, że wywóz odpadów wiąże się z uzyskaniem koncesji. Aby prowadzić usługi wywozu odpadów - trzeba wygrać przetarg w gminie... i już tu widać korupcję. Wyraźna selekcja przewoźników, którzy dostaną koncesję i kasę oraz przedsiębiorców potrafiących utylizować odpady... - większość to duże firmy z kapitałem zagranicznym. Kiedy były polskie zakłady papiernicze, które robiły papier toaletowy - każdy obywatel mógł sprzedać makulaturę za pieniądze. Dzisiaj mieszkańcy starannie segregują odpady i w zamian otrzymują co raz podwyżkę ceny wywozu odpadów... a samorządowcy płaczą, że nie mają skąd wziąć kasy na swoją działalność...
Inne tematy w dziale Polityka