Wczoraj miał miejsce kolejny plebiscyt na dojrzałość polityczną. Mam tu na myśli umiejętność przewidywania szans sukcesu decyzji. W Rzeszowie odbyły się wybory prezydenta miasta. Zjednoczona Prawica nie była tutaj jednomyślna i koalicjanci postawili na plebiscyt. Wiadomo, w koalicji z PiS dobrze jest być, ponieważ jest to sukces na dłuższą metę. Ale też każdy z koalicjantów ma swoje ambicje - które i tutaj ujawniły się.
Zarówno Jarosław Gowin, jak i Zbigniew Ziobro postanowili zachować odrębność stanowiska i nie zgodzili się "przytakiwać" propozycjom Jarosława Kaczyńskiego.
Spójrzmy więc na wyniki - kandydatka PiS uzyskała około 1/4 głosów poparcia, gdy kandydat "Porozumienia"Jarosława Gowina oraz Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro - zaledwie 1/10...
Taki jest wynik plebiscytu na polityczne wyczucie koalicjantów Zjednoczonej Prawicy.
Myślę, że proporcje liczby członków poszczególnych ugrupowań także mają swój wymiar - więc w Zjednoczonej Prawicy najtrafniejszymi propozycjami są te, za którymi opowiada się zarząd Prawa i Sprawiedliwości.
Myślę, że prezydenckie wybory w Rzeszowie będą wskazówką - kto powinien przewodniczyć tej koalicji, by jej pozycja w wyborach parlamentarnych została zachowana na kolejną kadencję. Tego potrzebuje nasze państwo.
Myślę, że jest też inny, ważny problem wyłonienia kandydata na urząd prezydenta państwa. Dzisiaj takich kandydatów mamy już czwórkę. Trzeba liczyć się z kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Borysa Budki, Grzegorza Schetyny oraz Donalda Tuska. Są to chyba najpoważniejsze twarze Platformy Obywatelskiej i chyba nie są to kandydatury najlepsze dla Polski.
"oPOzycja" ma jeszcze w zanadrzu kilka ratunkowych twarzy, ale chyba nikt nie zechce wziąć poważnie kandydatur skompromitowanego Bronisława Komorowskiego czy Lecha Wałęsy.
Są co prawda nowe twarze w polityce, które już podważyły same swoją niezależność od PO - mam tu na myśli panów Bosaka oraz Hołownię.
Tak więc przed Zjednoczoną Prawicą ogromne wyzwanie wskazania kandydata nie gorszego, niż Andrzej Duda. Współpraca PiS z Pawłem Kukizem może przynieść tutaj niespodziewane wyniki, bowiem ideał partii wodzowskiej już na nikim nie robi wrażenia. Partia wodzowska jest rozwiązaniem dobrym jedynie w przypadku, kiedy jej liderem jest człowiek absolutnie związany z interesem społeczeństwa. Jak może wyglądać państwo, kiedy lider partii zabiega o wyłączność, nie raz widzieliśmy.
Dlatego połączenie PiS z Kukiz15 może zaowocować zmianą porządku prawnego w państwie. Tu obywatele sami powinni mieć wpływ na zarządzanie państwem a partia miałaby tutaj głos opiniotwórczy. W mojej ocenie takiemu rozwiązaniu sprzyja system jednomandatowych okręgów wyborczych - ale wprowadzony nie siłą partii politycznej, lecz jako realizacja oczekiwań społeczeństwa.
By tak właśnie było - potrzebna jest szeroko zakrojona akcja edukacji społeczeństwa. Nie upieram się, że rok czy dwa tutaj wystarczą. Z mojego doświadczenia bardzo wiele osób rozumie funkcjonowanie JOW, natomiast politycy nad wyraz wyraźnie uciekają od tego tematu.
Widać to nad wyraz wyraźnie po zachowaniu się polityków "oPOzycji". Oni oczekują absolutnie wyraźnego lidera, który dokładnie wskaże - co i kiedy będzie miało miejsce. Wiele osób powiązanych z tą "oPOzycją" nie jest w stanie jednak dokonywać samodzielnie oceny i bardziej woli "wykonać polecenie" niż samodzielnie decydować o dalszym działaniu...
Inne tematy w dziale Polityka