Grupa co silniejszych wrażeń kobitek dobija się o swoje prawa nie tyle na rondzie, ale raczej do ronda. Oczywiście - chodzi tu o jakieś duże skrzyżowanie w centrum miasta, któremu nadano by nazwę adekwatną do siły przebicia kobiecej piąstki.
I tu pewna pani od ulicznych protestów zamierza wy...mienić nazwę z imienia męskiego na "siły kobitek" czy też "prawa kobitek" - bez wskazania jednak - jakich praw, bo jeżeli prawo do rozbicia łba bachorowi - to jednak trzeba zastanowić się - czyj to ma być łeb...
https://wpolityce.pl/polityka/539536-rondo-praw-kobiet-zastapi-rondo-dmowskiego
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,26801650,rondo-praw-kobiet-zamiast-romana-dmowskiego-starcie-z-radnymi.html?disableRedirects=true
Osobiście jestem przeciwnikiem niekontrolowanej zabudowy centrum miast - taki przykład przerabialiśmy już kiedyś w Łodzi - gdzie w pogoni kapitału za zyskiem stworzono warunki nie do życia dla mieszkańców i dopiero wyburzenia wojenne tej zabudowy pozwoliły na powrót do jakiejś normalności.
Nie przeczy to rozwojowi miasta jako równomiernego rozwoju przestrzeni. Takie nowe ośrodki mogłyby współistnieć jednocześnie zachowując ład przestrzenny - akurat byłaby to gratka dla obrońców przyrody - wtedy istniałyby warunki do równomiernego rozwoju nie tylko jednej Warszawy, ale całego państwa - bo życie w Warszawie zaczyna być meczące...
A wtedy nie trzeba by co raz zmieniać nazwy tego samego skrzyżowania - wtedy mielibyśmy ogromną ilość skrzyżowań do nadania im nazwy !
Inne tematy w dziale Polityka