Gaz do rozpraszania demonstracji jest stosowany w określonych okolicznościach. Określone też jest dokładnie, kto i kiedy może tej substancji użyć. Jedną z uzasadnionych sytuacji jest rozproszenie tłumu zgromadzonego w celi anarchizacji życia społecznego.
Dzisiaj jest wiele możliwości prezentowania swych przekonań politycznych i trzeba to zrozumieć.
W zorganizowanym społeczeństwie obowiązują jednoznacznie określone zasady, kiedy można pozostawać przy swoim stanowisku mimo, że zachodzi konieczność kolizji uprawnień. Szczególnym przypadkiem takiej sytuacji jest ruch drogowy. Obowiązuje zasada poruszania się przy prawej krawędzi drogi patrząc w kierunku przemieszczania się. A co w sytuacji, kiedy ktoś preferuje inne zachowanie się ?
https://www.radiomaryja.pl/informacje/warszawa-tzw-strajk-kobiet-blokowal-trase-lazienkowska-policja-usunela-protestujacych/
Myślę, że każdy ma świadomość, że są kraje, w których obowiązuje ruch prawostronny - tak jak w Polsce, oraz ruch lewostronny - jako zasada poruszania się w krajach anglosaskich. Tu każdy ma swoje przyzwyczajenia, ale w sytuacji, kiedy ktoś znajdzie się w strefie innych zasad - MUSI dostosować się do nich.
Podobnie należy zachować się w przypadku odmienności politycznych. Tu już nie Kodeks drogowy ma zastosowanie, ale cały przyjęty w danym państwie system norm zachowania się.
W przypadku, kiedy ktoś ma odmienne przekonania - nie ma przeszkód w ich ujawnianiu. Są jednak granice zachowania się - tu obowiązuje zasada stosowania tego rozwiązania, za którym opowiada się większa część osób uprawnionych do udziału w dyskusji. A jeżeli zostanie wybrana ta wersja, do której ktoś nie jest przekonany - rada jest jedna - trzeba przyjąć za obowiązującą tę zasadę, która została uznana przez większość.
Czy jest to rozwiązanie sprawiedliwe ?
Na pewno można mieć żal do innych, że nie podzielają określonych przekonań. W każdym demokratycznym państwie jest system rozwiązujący ten problem. Można - dla zrealizowania swoich przekonań - zorganizować się w większą i zorganizowaną grupę, która przeniesie sugerowane propozycje na forum tak szerokie, że problem zostanie dostrzeżony i zostaną podjęte działania zmierzające do rozwiązania problemu. Ale pod pojęciem "rozwiązania problemu" należy rozumieć przyjętą procedurę rozwiązywania konfliktów. Jest to system debat, system prezentacji problemu w mediach i dopiero, kiedy problem trafi do parlamentu - dopiero wtedy będzie to jednoznaczne i obowiązujące wszystkich rozwiązanie.
Trudno jednak oczekiwać, by każde zgłoszone zastrzeżenie co do obowiązujących norm zostało uwzględnione. Obowiązuje zasada rozstrzygania przez głosowanie i wybór tej propozycji, która znajdzie największe poparcie. Wybrana opcja obowiązuje wszystkich bez względu, jakie kto ma OSOBISTE przekonania.
Inaczej, niż w demokracji, jest w systemie totalitarnym. Tam określone gremium przygotowuje propozycje do bezwzględnego wykonania a jeżeli ktoś tego nie respektuje - podlega bezwzględnej karze.
Tak mniej więcej wygląda różnica między demokracją i totalitaryzmem. Dlatego dziwią mnie osoby zaufania publicznego, które nie potrafią tego wyjaśnić wyborcom i same wchodzą w kompetencje sędziego.
Póki co, w demokracji następuje rozdział władz wykonawczej oraz stanowiącej i sądowniczej. Poseł nie może stawiać się ponad prawem i wydawać polecenia organom podlegającym władzy wykonawczej. Nie stoi jednak na przeszkodzie nic, aby poseł zaangażowany w bieg wydarzeń przystąpił do procedury właściwej w taki przypadku. Chyba, że jest to poseł "z przypadku", któremu nie jest znany proces legislacyjny.
https://www.radiomaryja.pl/informacje/warszawa-tzw-strajk-kobiet-blokowal-trase-lazienkowska-policja-usunela-protestujacych/
Co nam więc po takim pośle ?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo