Wojtek Wojtek
291
BLOG

niezależność w todze...

Wojtek Wojtek Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Przez ostatnie miesiące trwa walka o zachowanie niezależności sędziowskiej. I tu jest pytanie - o jaką to niezależność chodzi. Aby uzyskać tytuł sędziego i mieć możliwość wykonywania tego zawodu, trzeba spełnić kilka warunków. Pierwszy - to ukończenie studiów prawniczych. Kolejny - odbycie stosownej praktyki w sądzie. Po zdaniu odpowiednich egzaminów i pozytywnej opinii organów władzy sądowniczej można przystąpić do wykonywania zawodu sędziego.

Tu chciałbym przypomnieć praktyki lat 50. i 60. XX w., kiedy to na sędziów powoływano aparatczyków dyspozycyjnych na zlecenie władzy politycznej i gotowych do wydawania wyroków oczekiwanych przez zaufane gremium partyjne. Trzeba przypomnieć tutaj poszukiwania osób zaginionych w tamtych latach i pogrzebanych na tak zwanych "łączkach" - gdzie ofiary zbrodniczego systemu grzebano pod osłoną nocy. A były to osoby przetrzymywane w aresztach, a które nie przeżyły przesłuchań bądź nie dożyły dnia podjęcia decyzji w sprawie ich dalszego przetrzymywania. Szczególną grupę szczątków osób znajdowanych na tych "łączkach" stanowią osoby zlikwidowane mocą wyroku skazującego ówczesnych sądów... (patrz przykład polskiego obywatela skrywającego się w Szwecji).

Czy tak ma wyglądać "niezależność" sędziego ?

Studenci różnych kierunków, którzy mają w swoim programie przedmiot "prawo...", już na pierwszych zajęciach o systemie sądowniczym są nauczani, że sędzia kieruje się tylko prawem obowiązującym w dniu rozpoznania sprawy i uwzględniającym przepisy obowiązujące w chwili ocenianego zdarzenia. Sędzia w swoim postępowaniu zapoznaje się z okolicznościami, które temu towarzyszyły i ocenia ich zgodność z prawem obowiązującym w chwili podejmowania decyzji podlegającej ocenie.  Może zdarzyć się taka sytuacja, że czyn poddawany ocenie - niedozwolony w Polsce, może być czynem akceptowanym w innym państwie. I jeżeli podsądny nie jest obywatelem polskim, może być z Polski oddalony z racji innego obywatelstwa z pełną świadomością, że w swoim kraju zostanie uniewinniony.

Może zdarzyć się także, że podsądny dopuścił się czynu niedozwolonego w jego kraju ojczystym, ale w Polsce taki czyn nie jest zabroniony. W takim przypadku - na wniosek podsądnego - może on uzyskać azyl w Polsce, aby uniknąć kary nieadekwatnej do popełnionego czynu.

Polskie prawo określa jednoznacznie, że sędzia nie może być sterowany przez polityków i powinien w pełni dokonać oceny pod kątem zamiaru osoby winnej popełnienia czynu niedozwolonego. Tak może zdarzyć się w sytuacji, kiedy skutki podejmowanej decyzji doprowadziły do okoliczności trudnych do przewidzenia wcześniej. W takiej sytuacji należy rozważyć, czy działanie było umyślne, czy też jest to skutek zdarzeń losowych niezależnych od woli podsądnego.


Na czym więc polega problem "niezależności" polskiego sądownictwa ?

Sędzia podlega tylko Konstytucji oraz ustawom. Prawo tworzy sejm jako organ przedstawicielski polskiego społeczeństwa. Niektórzy sędziowie usiłują dokonać oceny prawa i jeżeli w ich przekonaniu prawo nie jest skonstruowane właściwie - próbują je zakwestionować i wydać takie orzeczenie, które będzie zgodne z oczekiwaniem pewnej grupy osób.

I to jest właśnie problem. Sędzia ma ocenić, czy dany czyn jest zgodny z prawem obowiązującym, czy też nie jest w tym prawie dozwolony.

Tu możemy zauważyć pewne podobieństwo do studiów nad Talmudem. Talmud jest czyś w rodzaju kodeksu postępowania. Sam Talmud został napisany wiele lat temu, stąd trudno jest dopatrywać się w nim bezpośredniego związku z potrzebami współczesnego społeczeństwa. Dlatego specjaliści zajmujący się analizowaniem świętych ksiąg narodowości żydowskiej próbują wyciągać wnioski i w ten sposób wyprowadzić wniosek - co jest zgodne a co nie jest zgodne z prawem...


I tu dochodzimy już do wniosku końcowego. W Polsce obowiązuje zasada rozdzielności kościoła od państwa. Prawo ustanawia sam NARÓD przez swoich przedstawicieli - posłów w trybie debaty poselskiej. Przyjęte za obowiązujące prawo ogłoszone w precyzyjnie przyjęty sposób uznaje się za przepisy powszechnie obowiązujące i może je zmienić tylko sejm w określonej procedurze.

Talmud jako jedna z filozofii, nie podlega żadnym modyfikacjom i tylko jego interpretacja pozwala uznać - co jest z tym prawem zgodne. Prawo polskie jest zupełnie innej konstrukcji i nie sędziom pozostaje rozważanie - któy przepis prawa jest słuszny, a który nie.

Istotą zawodu sędziego jest zdefiniowanie osądzanego czynu w świetle przepisów obowiązującego prawa i dokonanie oceny - czy ten czyn jest zgodny z przepisami prawa czy też nie jest z nim zgodny.

Dopiero taka ocena jest podstawą dalszego działania - albo uznania niewinności naruszenia prawa, albo uznania podsądnego winnym niestosowania się do przepisów obowiązującego prawa.

Zdecydowanie ocenie sędziego nie podlega ocena samego prawa.

Tworzenie prawa, ocena jego przydatności i modyfikacja prawa znajduje się w wyłącznej kompetencji Sejmu jako najwyższego organu władzy w państwie.

My - jako społeczeństwo - możemy zastanawiać się nad sposobem wyłaniania kandydatów do polskiego parlamentu i wpływać poprzez posłów nad stworzeniem takiej ordynacji wyborczej, która spełni oczekiwania wyborców. Ale ocena prawa nie należy do sędziów.



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo