Mimo, że już połowa grudnia, to mam pewne wątpliwości, w jakim ja żyję kraju. W czasie, kiedy miałem niewiele do powiedzenia jako dziecko, to sprawa była prosta. Święty Mikołaj wsuwał niepostrzeżenie swoje prezenty i nigdy nie dał się zaskoczyć nawet, kiedy starałem się czuwać, by zobaczyć, jak wchodzi przez okno...
Niemniej zawsze rano łatwo było wstać i dokładnie obejrzeć prezenty, jakie pozostawił. Były i cukierki, i pomarańcze, i zawsze jakaś książeczka... No i rózga też była, z takim sympatycznie wyglądającym, czerwonym diabełkiem.
Dzisiaj już tak nie jest. Już w połowie listopada w dużych sklepach pojawiają się bożonarodzeniowe dekoracje i wiele mówi się o świątecznym nastroju...
W okresie mojego dzieciństwa ważne miejsce zajmował Kościół. Było to miejsce, w którym łączyły się wszystkie nitki codziennego życia. Święta miały swoje odwołanie do uroczystości w tym Bożym Przybytku, który zmieniał się też w czasie. Pamiętam, że ksiądz odprawiający mszę odwrócił się do wiernych a przed głównym ołtarzem pojawił się taki mniejszy, przy którym ksiądz przygotowywał kielich mszalny z opłatkiem.
W okresie jesienno-zimowym, na lekcjach religii, które były prowadzone w salkach katechetycznych. Kościół mojej parafii nie był duży i brakowało salek. W latach 60. XX w. wierni wybudowali dodatkowy budynek służący jako zaplecze parafii. Były tu nie tylko skromne pokoiki dla księży, ale także i nowe salki katechetyczne.
Dzisiaj jest to duża parafia z uwagi na nowe osiedle wybudowane już w latach 70. XX w. i rozbudowane po roku 2000 także wielopiętrowymi budynkami.
A życie duchowe tamtych lat teraz jest już inne... Owszem, mieliśmy papieża z Polski i gdy tylko minął jego czas, ustały relacje z Rzymem. Media, jak wcześniej nie publikowały niemal nic, co wiązało się z Kościołem i jego nauką, dzisiaj szerzą wzorce uznawane przez Kościół jako wręcz wrogie człowiekowi.
Język codziennych rozmów jest bardzo wulgarny. Po maturze rozpocząłem pracę zawodową w górnictwie. Tam mowa była twarda i konkretna. Ale teraz panie w biurach prześcigają się w wulgarności, jakiej nawet TAM nie dostrzegałem. A świąteczny wystrój wielkopowierzchniowych galerii można ocenić krótko - życzmy sobie świątecznego nastroju i obdarowujmy się prezentami i nie jest ważne, czy będziemy iść na Pasterkę z koszykiem święconki, czy też palmy zastąpią nam tradycyjne bożonarodzeniowe drzewko. Renifer czerwony kapturek z pomponem stają się nieodłącznymi rekwizytami wielkanocnej pisanki wieszanej na choince...
Dzięki sieci internetowej możemy łączyć się w sposób nieograniczony z dinozaurami i hallowinem bez względu na porę roku a bogoojczyźniane pieśni możemy zastąpić biesiadną pieśnią.
Ostatnim krzykiem mody stał się w mojej ocenie nasz karpik zamieniony na potrawkę z dorsza. Też ryba, tyle, że bez ości - co chciałbym tutaj zaakcentować...
![image](http://4.bp.blogspot.com/-otASMhoPE98/Vl1woevxObI/AAAAAAAADqM/TKbE5Y_G96A/s1600/choinka%2B2.jpg)
http://esensjonalni.blogspot.com/2015/12/choinka2.html
https://tipy.interia.pl/artykul_31822,co-zamiast-karpia-pomysly-na-swiateczne-ryby.html#iwa_source=worthsee
Inne tematy w dziale Kultura