Obserwując scenę polityczną wygląda na to, że jedynym liderem O jest ciągle Grzegorz Schetyna. Jeżeli przypomnimy sobie konflikt na jego tle, to odsunięcie go od ścisłego zarządu w O odbiło się na tej partii czkawką. Domniemany lider, Donald Tusk awansował na liczne stanowiska "przynależne" wodzowi partii i odpłynął w siną dal, całkiem nieźle wychodząc na tym finansowo.
Ale nie partia, która nagle pozostała bez szefa. Pamiętajmy, że w tamtym czasie Grzegorz Schetyna był raczej na uboczu, trzymany na odległość przez D. Tuska.
Owszem, jakieś tam afery za sobą miał, ale to dzięki dobrze prowadzonym interesom utrzymał swoją pozycję. I kiedy ostatecznie D. Tusk opuścił Polskę, Grzegorz wrócił odbudowując zdewastowany zarząd partii.
Dzisiaj partia odbudowuje swój prestiż i mimo "niezadowolenia" z przywództwa Schetyny w partii, nikt nie waży się stanąć w oozycji do niego. Nawet tak silna osobowość, jak B. Zdrojewski, nie ma znaczenia w polityce tylko dlatego, że w ocenie G. Schetyny - mówi on tylko w swoim imieniu i na bazie osobistego przekonania - które nie jest głosem partii...
Podobnie jest też i z kandydatką na lidera partii - a w konsekwencji na urząd rezydenta państwa. Już widać, że bez autentycznego wsparcia G. Schetyny jej rola zakończy się tylko na szerokim uśmiechu starszej pani...
Na zakończenie warto zastanowić się, na ile stanowisko partii pod przywództwem Grzegorza Schetyny jest zbieżne z interesem polskiego społeczeństwa, na ile zabezpiecza ono interesy zwykłych ludzi, tej części społeczeństwa, które nie dorasta do elity PO i musi utrzymywać się z niskich stawek oferowanych przez rodzimych potentatów gospodarki.
Tu warto zastanowić się nad ustawową regulacją płacy minimalnej, Póki co, prywatni właściciele schedy po państwie PRL nie kwapią się do różnicowania wysokości wynagrodzenia z własnej inicjatywy. Owszem, osoby bliskie właścicielowi firmy mają się całkiem dobrze, ale innych osób jeżeli jakieś zatrudnienie jeszcze znajdzie się, to szofer, operator wózka widłowego albo układacz towaru w sklepie.
Większość przedsiębiorstw stanowiących własność Polaków nie należących do właściwej sfery z reguły, gdy osiągnie jaką taką rentowność z tendencją wzrostową, staje się nowym nabytkiem podmiotów zagranicznych i cały zarząd firmy dość szybko pada łupem "podmiotu z kapitałem zagranicznym". To moje spostrzeżenie nie jest jednak przedmiotem uwagi ludzi mocno zależnych od powiązań wywodzących się jeszcze z okresu Unii Wolności i jej pochodnych. Dlatego martwi mnie tak silne przywództwo Grzegorza S. w społeczeństwie. Może, jako wodzostwo partii sprawdza się, ale już nie w realizacji zadań państwa w stosunku do ogółu obywateli.
I taka jest moja ocena parcia PO na władzę w państwie... Bardzo, bardzo negatywna. Ci ludzie, od kilku pokoleń z tego samego kręgu układów, ciągle niszczą struktury państwa żerując niczym pasożyty na społeczeństwie i jego dorobku.
Grzegorz Schetyna świadomie wypycha Małgorzatę Kidawa-Błońską na urząd prezydenta państwa, by chociaż rzez krótki czas mieć satysfakcję z zarządzania państwem. Co prawda zza cudzych pleców, ale to przecież także jest władza...
Inne tematy w dziale Polityka