Odeszły z PRL.
Wtedy gdy wszystkie soboty były pracujace ,tyle ,ze 6godzinne moziwość wyspania sie
i laby przez dwa dni to by marzenie .
Mimo ,ze nad dostarczeniem wiktuałów i łakoci na wigilię trzeb się bylo mocno nagimnastykować ,
to możliwość lepszego jedzenia niz codzienny ersadz to było to .
Mozliwośc spotkania się z rodzina i przyjaciółmi dla których to spotkań w tym codziennym kieracie nie było
czasu i siły, to byla ta radość .
No i to ,ze można było ić do kośioła i na pasterkę bez obawy ,ze wladzy to nie w smak to było to.
Teraz te wszystkie powody zbladły albo znikneły i świeta to już tylko istnieją z powodu starszych
ktorzy jeszcze je ciagną dawnych wspomnień czarem .
Dla mlodych to juz tylko powód do laby i wyjazdu na kilkudniowy wypad .
Oni juz nie obchodza swiat tylko spedzaja po swojemu ten świateczny czas .
Inne tematy w dziale Społeczeństwo