Tak sie nasz Komendant spieszył by jeszcze zdazyć za dnia do premiera w Głuchołazach ,
ze aż się mu samochód wykopyrstnął na głowe .
Stało sie to w Szałszy niedaleko Gliwic na całkiem przyzwoitej drodze .
Dziwne ,ze komendant pojechał samochodem a nie którymś z policyjnych helikopterów
które tam chyba osobiście wysłał .
Musieli strasznie pędzić bo ani pogoda ani stan drogi nie jest jakiś wybitnie wypadkom sprzyjajacy .
Wprawdzie sa tam dwa rondka które ktoś nieobyty mógłby nie zauważyć i wtedy wywrotka gotowa .
Ciekawe jak podwładni policjanci będą nawijać makaron na uszy,
względem tej wywrotki kierowcy pana komendanta. .
Inne tematy w dziale Rozmaitości